Cel na to spotkanie jest jasny: odnieść kolejne zwycięstwo i powiększyć przewagę nad rywalami, a konkretnie właśnie nad ekipą z Francji, która po dwóch meczach plasuje się tuż za naszymi plecami. Jak do tej pory nasze sobotnie przeciwniczki, w których składzie występuje polska bramkarka, Adriana Płaczek, zanotowały przegraną 29:32 z Rosjankami i wysoką wygraną z Kastamonu (35:26). Biało-zielone natomiast na start rozgrywek zremisowały z zespołem z Turcji, a przed tygodniem triumfowały 28:23 nad Ladą.

– Cieszymy się, że do meczu z Nantes podejdziemy z pozycji lidera, ale wiemy, że jej utrzymanie będzie znacznie trudniejsze. Musimy zagrać co najmniej tak samo dobrze, jak w meczu z zespołem z Rosji, by po raz kolejny zdobyć punkty. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że Francuzki to bardzo wymagający przeciwnik – zaznacza druga trenerka naszej drużyny, Monika Marzec.

W sobotniej potyczce niezwykle ważna będzie przede wszystkim twarda gra defensywna. Nantes, z 64 bramkami na koncie, jest bowiem drugą najlepszą pod tym względem ekipą wśród wszystkich biorących udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W swoim składzie natomiast, oprócz wspomnianej Płaczej, klub z miasta leżącego nad Loarą ma m.in. takie zawodniczki, jak niezwykle doświadczona Dunka, Lotte Grigel czy reprezentantka Szwecji, Nathalie Hagman.

– Do tej potyczki podejdziemy z dużą koncentracją, szacunkiem do rywala, ale i dobrym samopoczuciem. Wiemy, że czeka nas trudny mecz i fakt, że jesteśmy liderem, niczego w naszych głowach nie zmienia. Jestem pewna, że zarówno my, jak i Nantes, wyjdziemy na parkiet po zwycięstwo. Boisko wszystko zweryfikuje, ale wierzę, że na końcu to my będziemy się cieszyć – mówi nasza skrzydłowa, Magda Balsam.

Pierwszy gwizdek w sobotnim meczu zaplanowano na godz. 16. Będzie je można oglądać na żywo na platformie Eurosport Player.