Dlaczego zostajesz w Kobierzycach?
Zastanawiałam się nad zmianą Klubu, ponieważ w dłuższej perspektywie nie podoba mi się moja rola w zespole. Chciałabym dać drużynie więcej niż tylko gra w obronie, tęsknię za zdobywaniem bramek. Myślałam o przeniesieniu się w inne miejsce, w którym spełniałabym się na boisku jako kompletna zawodniczka. Czuję, że stać mnie na to. Sytuacja, która zaistniała w klubie, zmieniła wiele w moim położeniu. Zdecydowałam się więc podpisać kontrakt na nowy sezon i nie ukrywam, że mocno liczę na szansę powalczenia o miejsce na boisku właśnie w ataku. Trzon zespołu został zachowany, będziemy miały okazję, żeby pokazać, że cały czas jesteśmy jednością i potrafimy grać w ręczną.

Jak z Twojej perspektywy wyglądał mecz z EUROBUDEM JKS-em Jarosław?
Był bardzo trudny i mam wrażenie, że każdy kolejny będzie jeszcze trudniejszy. W takich spotkaniach decydują szczegóły, nawet dobór pojedynczej akcji w konkretnej minucie. W pierwszej połowie miałyśmy problem z obroną, dlatego nie mogłyśmy wypracować większej przewagi. Po zmianie stron sytuacja się zupełnie odwróciła i trudniej nam było odnaleźć się w ataku, bo rywalki w przerwie wyciągnęły wnioski. Wiemy, że takie zacięte spotkania są niezwykle ciekawe dla kibiców, ale dla nas są ogromnie wymagające.

Kibice, w takich spotkaniach jak to z jarosławiankami, są dla Was dużym wsparciem?
Jak najbardziej. Dla mnie kibice są bardzo ważni, słychać ich i ten doping bardzo nam pomaga. Jestem bardzo wdzięczna, że ludzie przychodzą i tak mocno nas wspierają.

Trzy wygrane i porażka w grupie mistrzowskiej to dobry bilans?
To jest dobry bilans. Wiadomo, że chciałybyśmy zgarnąć komplet punktów i wygrać z MKS-em Zagłębiem Lubin, ale na ten moment są poza zasięgiem wszystkich w grupie mistrzowskiej. Cieszymy się, że zaczęłyśmy od prawie samych wygranych.

Co uważasz za wasz największy problem w ostatnich spotkaniach?
Na tym etapie zmagań decydują najdrobniejsze szczegóły, dyspozycja dnia, wybór akcji do rozegrania czy minimalny błąd w obronie. Do każdego meczu jesteśmy dobrze przygotowane, ale wszystko sprowadza się do reakcji na bieżąco. Jeśli przeciwniczki zmieniają coś w trakcie meczu to musimy się dostosować, a nierzadko też same zmieniać koncepcje. Czasami gubi nas brak skuteczności i proste błędy, ale to są rzeczy, które możemy poprawić.

Grupa mistrzowska to z perspektywy zawodniczek dobre rozwiązanie?
Z jednej strony jest to utrudnienie, bo musimy zachować koncentrację w każdym meczu na sto procent albo i więcej. Nie ma takich spotkań, gdzie mogłybyśmy sobie pozwolić na słabszą dyspozycję. Wiadomo, że jest to też ciekawsze z perspektywy kibiców, bo jednak mecze, gdzie spotykają się dwa zespoły na wyrównanym poziomie są dużo bardziej porywające niż te, kiedy gra lider ze spadkowiczem.

W tegorocznej edycji europejskich pucharów mierzyłyście się z zespołem z Kosowa, a teraz reprezentację Polski czeka dwumecz w kwalifikacjach do MŚ właśnie z kosowską kadrą. Jak oceniasz szansę Polek na zwycięstwo?
Biało-czerwone są zdecydowanymi faworytkami i nie wyobrażam sobie innego wyniku niż wygrana naszych dziewczyn. Ta drużyna, z którą my rywalizowałyśmy, nie składała się tylko z reprezentantek Kosowa. Pewnie uzbiera się jeszcze kilka ciekawych zawodniczek, ale poziom kosowskiej piłki ręcznej nie należy do najwyższych. Samo to, że nasza liga jest profesjonalna, a ich amatorska, dużo mówi.

Mecz z MKS-em FunFloor Lublin rozegracie zalewie dwa dni po wyjazdowym rewanżu Biało-czerwonych we wspomnianych wcześniej eliminacjach. W jaki sposób będziecie się przygotowywać do jednego z najważniejszych spotkań w sezonie?
Dziewczyny bardzo późno wracają z kadry, zwłaszcza te, które wezmą udział w tych meczach eliminacyjnych. To duże utrudnienie, bo są to zawodniczki, które pełnią bardzo ważną rolę w zespole. Reszta drużyny odbywa normalne treningi. To, nad czym będziemy pracować i założenia taktyczne na pewno zostaną im przekazane. Jesteśmy też na takim etapie, dziewczyny są na tyle profesjonalne, że nie potrzebują nie wiadomo jak dużo czasu, żeby poznać rywalki. Będą w ciągłej grze, myślę, że powinny być w pełni formy, ale dużym wyzwaniem będzie dla nich na pewno zmęczenie. Sama gra i podróż mogą być wymagające, jestem ciekawa, jak to zniosą, ale jesteśmy sportowcami i musimy sobie radzić z różnymi przeszkodami.

Jakie nastawienie panuje w zespole przed tym starciem?
Jeżeli chcemy być w tym sezonie drugie, a chcemy, to nie pozostaje nam nic innego niż zwycięstwo. Będzie to trudne zadanie, gramy na terenie rywalek, to jest ich hala. Jest parę czynników, które nam nie sprzyjają, o czym wspominałyśmy już wcześniej. Mimo wszystko wygrana jest w naszym zasięgu, pokazałyśmy już niejednokrotnie, że umiemy grać z Lublinem. Bardzo liczę na to, że znów sięgniemy po srebro.

Oprócz bycia zawodniczką, jesteś też w kobierzyckim klubie trenerką. Prowadzisz zajęcia piłki ręcznej w jednej ze szkół w gminie. Jak pracuje ci się z dziećmi?
Bardzo to lubię i myślę, że dzieci też mnie lubią, że mamy fajny kontakt. Moje zawodniczki są na każdym naszym meczu i cieszę się, że przez treningi pokochały piłkę ręczną. Nie jest tylko tak, że przyjdą, poćwiczą i wracają do domu, ale chcą się angażować, podoba im się to i coraz więcej tym żyją. Chciałabym, żeby ten sport został w dziecku. Wiadomo, że nie każde z nich zostanie profesjonalistą, bo przed nimi jeszcze wiele lat i dużo rzeczy może się stać. To, że teraz chcą pracować i się uczyć piłki ręcznej, to dla mnie duża radość.