W mecz zdecydowanie lepiej weszły przyjezdne, które wykorzystały słabą skuteczność Młynów Stoisław Koszalin i po rzutach Pauliny Stapurewicz oraz Joanny Wołoszyk objęły prowadzenie 2:0. Zawodniczki Startu w dalszych minutach próbowały powiększyć przewagę, ale ich rzuty odbijała już bramkarka gospodyń Natalia Filończuk.

W 6. minucie sędzia podyktował rzut karny po faulu na Annie Mączce, a na linii siódmego metra bezbłędna była Dominka Szynkaruk i było już 2:3. Podopieczne trenera Romana Monta szybko jednak odpowiedziały, za sprawą Nikoli Szczepaniak, i ponownie odskoczyły na dwa trafienia (7 min. – 2:4).

W kolejnych minutach oba zespoły grały już bramka za bramkę. Warto jednak odnotować, że zawodniczki z Koszalina wielokrotnie miały okazję do doprowadzenia do wyrównania, ale na przeszkodzie albo stawała im bramkarka z Elbląga Małgorzata Ciąćka, albo piłka po ich rzucie szybowała obok słupka. Do remisu drużyna Jarosław Knopika doprowadziła dopiero w 19. minucie 7:7, a kilkadziesiąt sekund później objęła prowadzenie 8:7. Najpierw trafiła Żaneta Lipok z lewego skrzydła, a potem Anna Mączka z lewego rozegrania w dolny narożnik bramki Małgorzaty Ciąćki.

W kolejnych minutach obraz gry zmieniał się jak w kalejdoskopie. W 24. minucie ponownie był remis. Zawodniczki z Elbląga wykorzystały faul w ataku na prawym skrzydle Aleksandry Zaleśny i dobrze zagrały w ataku pozycyjnym. Rzut Pauliny Stapurewicz z ósmego metra i było 10:10. Chwilę później przyjezdne wróciły na dwubramkowe prowadzenie (27. min. – 10:12), a trener Młynów Jarosław Knopik poprosił o czas. Przyniósł on efekt, bo do przerwy był znowu remis 12:12. Warto podkreślić, że tuż przed syreną kapitalną interwencją popisała się jeszcze koszalińska bramkarka.

Na początku drugiej połowy oba zespoły grały bramka za bramkę. W 39. minucie koszalinianki wykorzystały błędy rywalek i wróciły na dwubramkowe prowadzenie (16:14). Ich radość z przewagi trwała zaledwie 60 sekund. Z trudnej pozycji z prawego rozegrania do wyrównania doprowadziła Weronika Weber, a koszalinianki przez chwilę musiały grać jeszcze w dwuosobowym wykluczeniu, bez Emilii Kowalik i Aleksandry Zaleśny.

W kolejnych minutach oba zespoły dalej grały falami. Minimalną przewagę miały jednak gospodynie. Ciężar gry w ataku wzięła na siebie Kristina Kubisova i to ona w 47. minucie dała Młynom Stoisław Koszalin kolejne prowadzenie, tym razem 20:19. Chwilę później prowadziły już zawodniczki Startu, i to dwiema bramkami (51 min. – 21:23), ale też nie nacieszyły się nim zbyt długo, bo w 53. minucie wygrywały koszalinianki 24:23, a po raz kolejny między słupkami świetnie spisywała się Natalia Filończuk.

W końcówce należało się spodziewać ogromnych nerwów – tym bardziej, że w 55. minucie koszalinianki znów grały w podwójnym osłabieniu. Los meczu rozstrzygnął się dopiero na minutę przed końcową syreną. Kolejne prowadzenie koszaliniankom (28:27) dała Anna Mączka, trafiając z okolic koła, będąc kryta jeszcze przez dwie zawodniczki Startu. Chwilę później arcyważny rzut elblążanek odbiła Natalia Filończuk, a na 45 sekund przed końcową syreną trener gospodyń Jarosław Knopik poprosił o czas.

Po przerwie wykluczona z gry została Joanna Wołoszyk ze Startu. Koszalinianki wykorzystały grę w przewadze, a zwycięstwo przypieczętowała trafieniem z lewego skrzydła Żaneta Lipok. Po końcowej syrenie w szeregach Młynów Stoisław Koszalin zapanowała euforia, bo ta wygrana oznacza, że są wciąż w grze o bezpośrednie utrzymanie, a do ósmego MKS PR Urbis Gniezno tracą tylko dwa oczka. To właśnie zespół z Gniezna będzie kolejnym rywalem zespołu z Pomorza Środkowego. Mecz zaplanowany jest na 15 kwietnia w Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie.

Cieszymy się, że w końcu udało się przełamać Star. We wtorek wreszcie nawiązaliśmy z nim walkę. Zachowaliśmy spokój. „Ostatnie podanie” było na dobrym poziomie. I właśnie te elementy pozwoliły odnieść zwycięstwo – powiedział trener Młynów Stoisław Koszalin Jarosław Knopik. – Poczułyśmy ogromną ulgę, a zdobyte trzy punkty są na wagę złota. Mimo to wciąż czujemy lekką presję, ale będziemy starać się opanować i koncentrować na każdym kolejnym meczu – dodała koszalińska skrzydłowa Żaneta Lipok.

Roman Mont, trener Startu Elbląg zapytany, co przesądziło o wygranej zespołu z Koszalina, odpowiedział: – Zabrakło nam skuteczności w drugiej połowie. Mogliśmy skończyć kilka sytuacji i prowadzić dwiema bramkami, a tak musieliśmy szukać różnych rozwiązań. Nie wykorzystaliśmy też gry w przewadze. Zrobiliśmy naprawdę wszystko, by ten mecz wygrać, a dziewczyny zostawiły kawał serca na parkiecie.

W podobnym tonie wypowiedziała się Nikola Szczepanik, która rzuciła Młynom Stoisław dziesięć goli: – Zawiodła skuteczność. Pojawiły się błędy w obronie. Nie potrafiłyśmy tego naprawić.

Warto wspomnieć, że zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin we wtorkowym meczu ze Startem Elbląg wystąpiły w różnokolorowych skarpetkach, tym samym włączając się w obchody Światowego Dnia Zespołu Downa.

Młyny Stoisław Koszalin – EKS Start Elbląg 29:27 (12:12)

Młyny: Natalia Filończuk, Aleksandra Nowicka – Karina Bayrak 1, Gabriela Urbaniak 1, Anna Mączka 5, Żaneta Lipok 6, Aleksandra Zaleśny 2, Barbara Choromańska 1, Dominika Szynkaruk 5, Emilia Kowalik 2, Kristina Kubisova 6.

Start: Małgorzata Ciąćka, Julia Żarnoch – Iga Dworniczuk, Nikola Szczepanik 10, Joanna Wołoszyk 2, Nikolina Knezevic 2, Weronika Weber 5, Nikola Głębocka 1, Paulina Kopańska 3, Paulina Stapurewicz 4, Wiktoria Tarczyluk.

Kary: Młyny – 10 min., Start – 14 min.