Skąd decyzja o przedłużeniu kontraktu?
Zatrzymuje mnie tutaj drużyna, która składa się m.in. z inteligentnych, młodych dziewczyn i z roku na rok jest coraz lepsza. Tworzymy naprawdę wyjątkowy zespół, możemy razem góry przenosić. Chcę zdobyć kolejny medal, sięgnąć po następny Puchar Polski. Do przedłużenia kontraktu skłoniły mnie sukcesy Kobierek. Ciągle jesteśmy jednym z najlepszych zespołów w Polsce, nieustająco się rozwijamy. Pracuje mi się tutaj bardzo dobrze, spokojnie i mogę mówić tylko w samych superlatywach. Jestem zadowolona z miejsca, atmosfery i poziomu, jaki prezentujemy.

Jak oceniasz sezon w swoim wykonaniu do tej pory, jak się czujesz?
Nigdy nie oceniam sportu drużynowego w kontekście indywidualnym, a zwłaszcza mojej osoby. Każda z nas ma lepsze i gorsze dni, mecze. Nie zawsze można utrzymać formę na najwyższym poziomie przez cały sezon, ale po to jesteśmy zespołem, żeby się wspierać. Jeśli jedna z nas potrzebuje oddechu, to nadrabia inna. Robimy postępy i rotowanie składem naprawdę dużo daje.

Za Wami dwa naprawdę dobre mecze, bo pewnie pokonałyście MKS FunFloor Lublin i MKS Piotrcovię Piotrków Tryb. To jest optymalna forma Kobierek? Czujecie, że prezentujecie swój najwyższy poziom?
Zawsze można stawiać sobie wyższe cele. Wszystko zależy od uporządkowania tej układanki w trakcie sezonu. To są ogromne wyrzeczenia, ciężki trening i zdarzają się też trudne chwile. Same takie miałyśmy, nikt nie ukrywał, że miałyśmy dołek. To było zmęczenie i każdy zespół w którymś momencie taki dołek łapie. To jest tylko sport, my jesteśmy tylko ludźmi i czasami ten organizm nie daje rady. Trenerka doskonale wie, jak tymi piłeczkami żonglować, jaki plan treningowy wdrożyć, żebyśmy teraz były w jak najlepszej formie i ona faktycznie jest ostatnio niesamowita. Możemy się tylko cieszyć, że wyglądamy coraz lepiej i idzie to w dobrym kierunku. Myślę, że w samej końcówce sezonu będziemy prezentować się jeszcze lepiej.

Oba spotkania z zespołem Piotrcovii dzielił niecały miesiąc, a więc mało czasu. To było utrudnienie, czy ułatwienie dla Was w kontekście przygotowania się do meczu?
Wszyscy znamy się doskonale i mam wrażenie, że my lepiej wyciągnęłyśmy wnioski. Zagrałyśmy znakomite spotkanie w obronie i ataku, dzięki czemu mogłyśmy sobie wypracować bezpieczną przewagę. W tym pierwszym meczu Piotrcovia stawiała opór znacznie dłużej, w tym ostatnim już po połowie dystans bramkowy był znaczący, dlatego też trenerka mogła wprowadzać zmiany. Nasze młode wilki, jeśli mogę tak to ująć, pokazały się ze znakomitej strony i napawa nas to dużym uśmiechem, bo wiemy, że możemy na nie liczyć. Ważna jest ta świadomość, że dziewczyny potrafią wyjść na boisko, dorzucić swoje ważne bramki, tak jak Oliwia czy Patrycja ostatnio.

Kolejnymi rywalkami KPR-u w grupie mistrzowskiej jest MKS Zagłębie Lubin. Ostatnie spotkanie podopieczne Bożeny Karkut wygrały we własnej hali 25-15. Co w tym spotkaniu było dla Was najtrudniejsze?
Pojawił się u nas problem ze skutecznością. Gdyby wpadło nam kilka bramek na początku spotkania, to ten mecz potoczyłby się inaczej. Nasze spotkania z Zagłębiem są zawsze zacięte i myślę, że można uznać, że po prostu złapałyśmy wtedy lekką zadyszkę. To starcie w niedzielę będzie zupełnie inne. Wiemy, o co gramy i chcemy wygrać. Jesteśmy zespołem, który potrafi pokonać każdego i udowodniłyśmy to nieraz. Będziemy doskonale przygotowane do tego spotkania. Zresztą po meczu z Piotrcovią widać większą chęć do gry, zmęczenie minęło i wszystkie złe emocje, które gdzieś tam w nas były, odeszły w niepamięć. Robimy swoje i Kobierki hej!

Jak oceniasz grę Zagłębie do tej pory? Dziewiętnaście meczów i dziewiętnaście wygranych może imponować.
Jak najbardziej. Nie pamiętam w ostatnim czasie żadnego zespołu, który miałby tak dobrą serię. Zagłębie wygląda naprawdę znakomicie w tym sezonie, co tylko potwierdza przewaga punktowa, jaką mają nad resztą stawki.

Czy dla Ciebie mecze z Zagłębiem są w jakiś sposób szczególne?
Zupełnie nie. Do każdego spotkania podchodzę tak samo, niezależnie, czy gramy z Lubinem, Jarosławiem czy Chorzowem. Dla mnie to, czy przeciwnik jest przed nami w tabeli, czy daleko za nami, nie ma znaczenia, bo podchodzę do meczu z takim samym zaangażowaniem i wiarą w zwycięstwo.

Jak czujesz się w nowym systemie rozgrywek?
Dla mnie to nie jest żadne zaskoczenie. W mojej karierze przewinęły się już chyba wszystkie możliwości i wiadomo, że każdy system ma swoje plusy i minusy. Dobrze, że punkty, które zdobyłyśmy w pierwszej części sezonu się nie kasują, bo na końcowy rezultat pracuje się cały rok.

Aktualna tabela wskazuje na to, że o srebrny medal walczyć będziecie Wy i MKS FunFloor Lublin. Jak wyobrażasz sobie końcówkę sezonu?
Tabela faktycznie na to wskazuje, ale musimy uważać na zespoły, które mamy za plecami. Dzielą nas od Lublina dwa punkty, to naprawdę niewiele. O ile nie zaliczymy porażki w meczach z innymi drużynami, to zadecyduje najprawdopodobniej bezpośrednie spotkanie. Zawsze wierzę w to, że z moim zespołem będę jak najwyżej, dlatego w mojej głowie mam tylko srebrny medal. Przez ostatnie lata nabrałyśmy dużo pewności siebie, dlatego wychodząc na parkiet, gramy o swoje cele, niezależnie od tego, kto stoi naprzeciw. Wiadomo, że MKS nie jest słabym zespołem i one też o coś walczą. Najważniejsze będą niuanse – kto kogo lepiej rozpracował, kto się lepiej przygotował.

W środę czeka was jeszcze walka o półfinał PGNiG Pucharu Polski. Młyny Stoisław Koszalin grają, co prawda, w lidze w grupie spadkowej, ale nie można liczyć, że to będzie łatwe spotkanie.
To będzie wyzwanie. Przede wszystkim będziemy miały bardzo mało czasu na odpoczynek. W niedzielę gramy z Zagłębiem Lubin mecz, który chcemy wygrać i nie odpuścimy, a już we wtorek wyjeżdżamy do Koszalina. W lidze gramy o inne cele, ale to są rozgrywki pucharowe. Mamy w głowie to, co zrobiłyśmy w poprzednim roku, zwycięstwo i piękne wspomnienia, dlatego chcemy to powtórzyć.