Dla klubu z Gniezna to debiutancki sezon w PGNiG Superlidze Kobiet. Drużyna z Wielkopolski dołączyła do rozgrywek, wygrywając w poprzednim sezonie rywalizację w I lidze grupie A oraz w Turnieju Mistrzyń, w którym zagrały triumfatorki wszystkich trzech pierwszoligowych grup. Prowadzony przez trenera Roberta Popka zespół dokonał tego w wielkim stylu – MKS zwyciężył bowiem we wszystkich 22 meczach sezonu. Taka dominacja musiała skończyć się awansem.

Początki w PGNiG Superlidze Kobiet były jednak dla wielkopolskiego klubu trudne. W pierwszych sześciu seriach MKS nie zdobył ani jednego punktu. Przełamanie przyszło pod koniec listopada i od razu była to największa sensacja sezonu – w Gnieźnie po pasjonującym meczu i rzutach karnych poległ bowiem MKS FunFloor Lublin.

To spotkanie było dla beniaminka przełomem. W kolejnych pięciu meczach MKS zdobył aż 12 punktów, przegrywając jedynie z kroczącym po kolejny mistrzowski tytuł MKS Zagłębiem Lubin. Na rozkładzie ekipy z Gniezna znalazły się natomiast Ruch, Start, Piotrcovia i Galiczanka. Handballowa Polska przekonała się, że Gniezno jest trudnym terenem do zdobycia.

To też zasługa miejscowych kibiców. O tym, że szczypiorniak cieszy się w Gnieźnie zainteresowaniem wiadomo było już wcześniej, również za sprawą finałowych meczów PGNiG Pucharu Polski, które właśnie tam odbywały się w kilku ostatnich sezonach. Potwierdzenie tego otrzymaliśmy w Superlidze – na zakończenie rundy zasadniczej Gniezno mogło pochwalić się trzecią najwyższą średnią frekwencją w elicie. Na domowe mecze MKS przychodziło średnio po 1 026 kibiców.

Od startu sezonu MKS miał też swoje przedstawicielki w klasyfikacji strzelczyń ligi – i to na czołowych pozycjach. Dziś, na trzy serie przed końcem zmagań, nie jest inaczej – Monika Łęgowska (140 goli) jest współliderką zestawienia z Dianą Dmytryshyn z Galiczanki, a Magdalena Nurska (123 bramek) jest w klasyfikacji trzecia.

Znakomitą postawę Łęgowskiej dostrzegł też selekcjoner reprezentacji Polski Arne Senstad. W lutym 25-latka otrzymała debiutanckie powołanie do seniorskiej kadry. Kolejne przyszło w marcu na kwietniowe mecze eliminacji mistrzostw świata z Kosowem.

Dobre występy Łęgowskiej przykuły też uwagę szefów innych klubów. Mimo ofert, szczypiornistka zdecydowała się jednak podpisać nowy kontrakt z MKS. Ruch ten był ważną deklaracją ze strony klubu. – Jasno podkreśliliśmy w ten sposób jaki jest nasz plan – a jest nim zadomowienie się w PGNiG Superlidze na dłużej – przyznał prezes klubu Arkadiusz Koronka.

MKS jest na dobrej drodze ku temu. Na trzy serie przed końcem sezonu ekipa z Gniezna zajmuje 8. miejsce – nad zajmującymi miejsce barażowe Młynami Stoisław Koszalin ma dwa punkty przewagi, a do siódmego Startu traci tylko punkt. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych tygodniach – jeszcze w kwietniu MKS zagra w Koszalinie (15 kwietnia), podejmie Start (22 kwietnia) i zakończy sezon wyjazdem do Chorzowa (29 kwietnia).