Przed szczypiornistkami z Lublina walka o półfinał PGNiG Pucharu Polski i pierwsze punkty w ramach grupy mistrzowskiej PGNiG Superligi Kobiet. 22-krotne mistrzynie Polski rozegrają dwa mecze z Eurobud JKS-em Jarosław w ciągu trzech dni.

Za nami dwie rundy krajowych rozgrywek ligowych. Tabela PGNiG Superligi Kobiet została podzielona na grupę mistrzowską i spadkową. MKS FunFloor Lublin przystąpi do kolejnej fazy sezonu z drugiej pozycji w tabeli. Wszystkie zespoły zachowają zdobyte dotąd punkty. Tym samym biało-zielone tracą do liderek 12 punktów. Ich przewaga nad KPR-em Gminy Kobierzyce wynosi natomiast zaledwie dwa oczka. Lublinianki mają więc o co walczyć w kolejnych dziesięciu ligowych starciach. Ich pierwszymi rywalkami w grupie mistrzowskiej będą szczypiornistki z Jarosławia.

– Zaczynamy walkę w PGNiG Pucharze Polski i w ligowej grupie mistrzowskiej. Spodziewamy się zaciętych spotkań. Nie będzie już meczów teoretycznie łatwych ze słabszymi rywalami. Każdy będzie się bił o punkty, by po kolejnych dwóch rundach zająć jak najwyższe miejsce w tabeli – mówi kapitan lubelskiej drużyny, Weronika Gawlik. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że to Lubin jest w najbardziej komfortowej sytuacji. Faktycznie szczypiornistki Zagłębia mają mocną pozycję i musiałoby się wiele negatywnego dla nich wydarzyć, by utraciły pierwsze miejsce. Tylko dwa punkty straty mają do nas Kobierzyce. Musimy być w pełni skoncentrowane i zmotywowane, by do końca sezonu utrzymać pozycję, którą obecnie zajmujemy – dodaje doświadczona bramkarka.

– Na pewno dla samej ligi to rozwiązanie jest bardziej atrakcyjne. Nie będzie już meczów czołowych drużyn z ekipami z dolnych rejonów tabeli. Mecze będą bardziej wyrównane i każdy punkt będzie miał znaczenie. W obu grupach wiele może się jeszcze wydarzyć. My cały czas walczymy. Jesteśmy w grze o PGNiG Puchar Polski i ligowe srebro. Nie ma co ukrywać. Złoto nam uciekło. W każdym meczu chcemy zagrać na 110% i wyciągnąć z tego sezonu jak najwięcej – tłumaczy z kolei skrzydłowa biało-zielonych, Daria Szynkaruk.

Gdyby do podziału tabeli doszło wraz z końcem ubiegłego roku, Eurobud JKS Jarosław rywalizowałby obecnie w grupie spadkowej. W grudniu klub z podkarpacia wymienił jednak cały sztab szkoleniowy i odmienił swoje oblicze. Z drużyną pożegnał się Reidar Moistad, a zastąpił go Michał Kubisztal, wspierany przez Łukasza Rybaka i Sabinę Kubisztal. Efekt był widoczny niemal od razu. Najpierw po dobrym meczu jarosławianki przegrały w Kobierzycach z tamtejszym KPR-em Gminy. Następnie poniosły domową porażkę po rzutach karnych z Młynami Stoisław Koszalin. W kolejnym meczu mierzyły się na własnym boisku z lubelskim MKS-em i choć także przegrały po rzutach karnych, takie rozstrzygnięcie można było już traktować w kategorii małej sensacji.

2023 rok jarosławianki zaczęły od wyjazdowej przegranej w MKS Zagłębiem Lubin. Trzeba jednak zaznaczyć, że w drugiej połowie tego starcia to zawodniczki Eurobud JKS-u rzuciły więcej bramek od wciąż niepokonanych mistrzyń Polski (12:11), a całe spotkanie przegrały różnicą zaledwie czterech goli (22:26). W kolejnych meczach szczypiornistki z podkarpacia zaliczyły serię siedmiu zwycięstw z rzędu. Do rozstrzygnięcia dwóch spotkań potrzebowały rozegrania serii rzutów karnych, ale nie umniejsza to ich zasług. Dzięki dobrej dyspozycji obecnie plasują się na piątej pozycji w tabeli i kolejną fazę sezonu rozegrają rywalizując w ramach grupy mistrzowskiej. – Cieszymy się z tego, że jesteśmy w szóstce i mamy możliwość rywalizowania z najlepszymi zespołami w kraju. Chcemy wygrywać jak najwięcej, a na koniec sezonu zobaczymy, co nam to dało – mówił po meczu 18. serii dla klubowych mediów trener Eurobud JKS-u Michał Kubisztal. Warto też dodać, że jego podopieczne zakończyły rozgrywki EHF European Cup na etapie ćwierćfinału, co także jest niemałym sukcesem.

Lubelski MKS rozpoczął sezon domowym starciem z jarosławiankami. Biało-zielone zwyciężyły wówczas 30:26. – Na pewno to nie jest już ta sama drużyna, co wtedy – przyznaje bramkarka 22-krotnych mistrzyń Polski, Paulina Wdowiak. – Zmienił się trener i widać, że płynie w tym zespole zupełnie inna energia. Myślę, że czeka nas trudny mecz. Jarosławianki w obu meczach będą chciały się pokazać z jak najlepszej strony. Mam jednak nadzieję, że trzy punkty zostaną u nas i awansujemy do kolejnej fazy PGNiG Pucharu Polski. Tego trofeum nie było w Lublinie od pięciu lat. Mam nadzieję, że skoro nie wyszło nam w lidze, to odczarujemy tę pucharową klątwę – dodaje zawodniczka.

– Wiemy, że Jarosław jest w bardzo dobrej dyspozycji po zmianie trenera. Widać, że tchnął on tam nowe życie. Szczypiornistki JKS-u naprawdę walczą. Spodziewamy się, że przyjadą do Lublina z chęcią wydarcia nam punktów i awansu do kolejnej fazy rozgrywek pucharowych – kończy Weronika Gawlik.

Ćwierćfinał PGNiG Pucharu Polski: MKS FunFloor Lublin – Eurobud JKS Jarosław zostanie rozegrany w piątek 10 marca o godz. 18:00.

Mecz 19. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet zaplanowano z kolei na niedzielę 12 marca. Początek o godz. 17:00. Transmisję „na żywo” przeprowadzi portal EMOCJE.TV. Sprzedaż biletów odbywa się za pośrednictwem strony internetowej EVENTIM.PL. Możliwe jest także dokonanie zakupu wejściówek w kasie przed meczem.