Pojedynek lepiej rozpoczęły gospodynie, które po trafieniach Igi Dworniczuk i Joanny Wołoszyk, prowadziły 3:1. Obie drużyny starały się szybko rozgrywać piłkę. Gnieźnianki popełniały sporo błędów w ataku i swoją drugą bramkę zdobyły dopiero w 7. minucie spotkania. Kilka obron zanotowała bramkarka EKS Małgorzata Ciąćka, a jej koleżanki z pola powiększyły prowadzenie do trzech goli (6:3). W szeregach MKS ciężar zdobywania bramek wzięła na swoje barki Malwina Hartman, która zdobyła dla swojej drużyny trzy gole z rzędu. Z kolei elblążanki zanotowały sześciominutowy przestój, który w końcu przerwała Nikola Głębocka. W 20. minucie tablica wyników wskazywała 7:7. W kolejnych akcjach zdecydowanie lepiej spisywały się gnieźnianki, które zanotowały serię celnych rzutów i odskoczyły na trzy gole. Po czterech minutach bez bramki do siatki trafiła Nikolina Knezevic i było 8:10. W ostatnich minutach pierwszej połowy więcej goli zdobyły gospodynie, jednak to przyjezdne zeszły na przerwę z zapasem jednej bramki (12:11).

Po zmianie stron przez kilkanaście minut zespoły naprzemiennie zdobywały po dwa gole i kilkukrotnie na tablicy wyników widniał remis. Elblążanki musiały gonić wynik, w 41. minucie było po 17. Gospodynie wykorzystały fakt gry w przewadze i po dwóch trafieniach Weroniki Weber, prowadziły 19:17. Przez kilka kolejnych akcji padały bramka za bramkę, by po kolejnym trafieniu Magdaleny Nurskiej, MKS doprowadził do wyrównania 22:22. Gdy gospodynie zanotowały serię trzech celnych rzutów, wydawało się, że spokojnie utrzymają prowadzenie do ostatnich sekund, jednak gnieźnianki walczyły do końca i miały piłkę na remis. W ostatniej akcji z dobrej strony pokazała się Małgorzata Ciąćka, która nie pozwoliła rywalkom na doprowadzenie do kolejnego wyrównania. Tym samym elblążanki wygrały 26:25 i awansowały do półfinału Pucharu Polski.

Roman Mont – Był to mecz błędów po obydwóch stronach, ale jednocześnie mecz walki. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, na szczęście w końcówce zostało w naszych rękach. Awansowaliśmy do półfinału Pucharu Polki, a chyba Start dawno nie był na tym etapie.

Robert Popek – Był to typowy mecz walki, bo było widać, że jedna i druga drużyna robiła bardzo dużo błędów. Wynik cały czas się ważył, my odskakiwaliśmy, potem Elbląg, cały czas kręciło się wkoło remisu. Najbardziej sprawiedliwy byłby tutaj remis. Niestety nam się nie udało i odpadamy z Pucharu Polski, a bardzo chcieliśmy awansować.

EKS Start Elbląg – MKS PR Urbis Giezno 26:25 (11:12)

Start: Ciąćka, Hypka – Dworniczuk 7, Weber 5, Głębocka 5, Wołoszyk 4, Stapurewicz 3, Szczepanik 1, Knezevic 1, Owczarek, Kostuch, Stefańska, Tarczyluk.

MKS: Hoffman – Nurska 6, Hartman 5, Kasprowiak 3, Matysek 3, Goszczyńska 2, Kuriata 2, Kaczmarek 2, Łęgowska 2, Siwka, Świerżewska, Chojnacka, Schlabs, Cieślak, Guziewicz.