Sobotni mecz będzie dla Ciebie na pewno niezwykle istotny. Powracasz bowiem do gry po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Jak czujesz się przed tym spotkaniem?

Emilia Kowalik: Przez ostatni rok oglądałam mecze z trybun, kibicowałam naszemu zespołowi, wielokrotnie chciałam pomóc dziewczynom, ale nie mogłam. To naprawdę fatalne uczucie, którego nie życzę żadnemu sportowcowi. Na szczęście rehabilitacja przebiegła pomyślnie, dziękuje wszystkim tym, którzy mnie wspierali w tym okresie. Czas wrócić do gry.

Twój powrót do gry przypada na spotkanie z KPR Ruchem Chorzów, beniaminkiem PGNiG Superligi Kobiet. Dla obu ekip będzie to szansa na pierwsze zwycięstwo w sezonie.

Jesteśmy bardzo zmotywowane, gramy przed własną publicznością. Mam nadzieję, że kibice poniosą nas do pierwszego ligowego zwycięstwa w tym sezonie. W PGNiG Superlidze Kobiet nie ma łatwych spotkań, to na pewno do takich należeć też nie będzie. Szanujemy każdego rywala, do każdego przygotowujemy się indywidualnie. Cel jest jeden: trzy punkty.

Co, w Twojej ocenie, będzie najsilniejszą stroną naszej drużyny przeciwko „niebieskim” z Chorzowa? Naszą najmocniejszą stroną jest to, że tworzymy jako drużyna kolektyw. Uzupełniamy się na placu gry oraz poza nim. Tworzymy jedność i wspólnie z pozostałymi dziewczynami oraz naszym sztabem mamy wspólny cel. Jak wspomniałam wcześniej, tym celem na najbliższy tydzień jest wygrana z Ruchem Chorzów, dopiero po sobotnim spotkaniu skupiać się będziemy na kolejnych meczach.