Początek spotkania należał do gnieźnianek. Wynik meczu otworzyła Kasprowiak, a po niej trafiła jeszcze Hartman i Świerżewska. Niebieskie zdołały odpowiedzieć w 5. minucie. Do siatki rzuciła Bondarenko oraz Masalova. Później chorzowiankom udało się wyrównać na 5:5. Od tego momentu gra była bardzo wyrównana. Podopieczne Ivo Vavry cały czas siedziały na ogonie MKS-owi.

Pszczółki odjechały w pewnym momencie Ruchowi na 11:15. W samej końcówce gospodynie wzięły się ostro do pracy i skutecznie odrabiały straty. Ivo Vavra dał jeszcze drużynie instrukcje podczas rozmowy, które zaprocentowały, bowiem trafienie Doktorczyk dało kontakt, a celna próba Stokowiec wyrównanie. Ostatecznie tuż przed przerwą punkt zdobyła Guziewicz i drużyny udały się do szatni przy stanie 17:18.

Drugie trzydzieści minut podobnie jak pierwsze rozpoczęło się od przewagi drużyny Roberta Popka. MKS zdobył sześć bramek przy zaledwie dwóch odpowiedziach Niebieskich. Widząc taki obrót spraw o czas poprosił Ivo Vavra. Rady trenera pomogły drużynie, bowiem po wznowieniu gry nastąpiło odbicie lustrzane – to Ruch zdobył sześć punktów, a gnieźnianki dwa. Na tablicy widniał zatem wynik 25:26.

Mecz bardzo się wyrównał. Odzwierciedleniem tego był rezultat 30:30, na niespełna dziesięć minut przed końcem. W 54. Minucie Kiel rzuciła na 33:34. Niestety później trafiła Świerżewska, a Niebieskie nie wykorzystały swojego ataku. Hartman popełniła faul w ataku, a to wykorzystała przy kolejnej okazji Masiuda rzucając na 34:35. Chorzowianki ponownie przejęły piłkę. Po dłuższym rozegraniu swoją kolejną bramkę dołożyła Masalova doprowadzając do wyrównania. Emocje trwały dosłownie do ostatnich sekund, bowiem w tym momencie na ostatni rzut zdecydowała się wspomniana Masalova ustalając końcowy wynik na 38:38. Tym samym obie ekipy przystąpiły do konkursu rzutów karnych.

Podczas siódemek także nie brakowało emocji. Najpierw swoją szansę wykorzystała Masalova, późniek Kaja Gryczewska obroniła rzut Łęgowskiej, na 2:0 trafiła Doktorczyk, a Grzyczewska ponownie skutecznie interweniowała. Paula Masiuda obiła słupek, później MKS ponownie nie zdobył punktu. Hoffman wyczuła intencje Bondarenko i Wiśniewskiej broniąc ich rzuty. Sprawę przesądziła Matysek, która popełniła błąd przy wykonaniu i tym samym Niebieskie mogą cieszyć się dziś ze zwycięstwa!

KPR Ruch Chorzów – MKS PR Gniezno 2:1 (k.) 38:38 (17:18)

Kary: Ruch – 12 minut, MKS – 10 minut

KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Masiuda 4, Bury, Iwanowicz, Doktorczyk 6, Wiśniewska, Kiel 5, Bondarenko 5, Stokowiec 5, Masałowa 13, trener: Ivo Vavra

MKS PR Urbis: Hoffmann, Cieślak – Hartman 8, Świerżewska 8, Kuriata 6, Kasprowiak 5, Nurska 4, Widuch 3, Łegowska 2, Giszczyńska 1, Guziewicz 1, Chojnacka, Matysek, trener: Robert Popek