Mecz od początku układał się po myśli przyjezdnych. Bardzo dobrze spotkanie rozpoczęła między
słupkami elbląskiej bramki Wioleta Pająk, jednak jej koleżanki z drużyny nie miały siły przebicia w
ataku. Mocno zmotywowane jarosławianki były bardzo skuteczne w ofensywie, grały twardo w obronie i
szybko wypracowały sobie kilkupunktowe prowadzenie. Przyjezdne rzuciły cztery bramki z rzędu i w 12.
minucie prowadziły 6:2. Gospodynie myliły się nawet przy oddawaniu rzutów karnych i niemoc
strzelecką przełamały dopiero po 6 minutach bez gola. Przy stanie 4:7 niespodziewanie o przerwę
poprosił Reidar Moistad. Po wznowieniu jego zawodniczki nadal były bardzo skuteczne, nieźle między
słupkami spisywała się Karolina Szczurek, która także wpisała się na listę strzelczyń, rzucając do pustej
bramki. Gospodynie bardzo męczyły się w ataku i do przerwy zdołały zdobyć jedynie sześć bramek, przy
trzynastu rywalek.
W drugiej odsłonie zawodów gra się wyrównała, elblążanki zaczęły już regularnie trafiać do siatki. Ciężar
gry wzięła na swoje barki Joanna Waga, która zdobyła trzy kolejne bramki dla swojej drużyny i
zminimalizowała straty do pięciu goli. W 37. minucie indywidualną akcją popisała się Milica Rancić i
tablica wyników wskazywała 11:15. W kolejnych akcjach bardzo uaktywniła się między słupkami
Karolina Szczurek, a jej koleżanki z pola znów powiększały prowadzenie. Jarosławianki zdobyły cztery
bramki z rzędu i o przerwę zmuszony był poprosić Andrzej Niewrzawa. Niedyspozycja strzelecka Startu
trwała aż siedem minut. W końcu ręce rywale przełamała Joanna Waga, a chwilę później gospodynie
zminimalizowały straty do pięciu goli. Przewaga przyjezdnych nadal była spora i nie zwolniły one tempa.
Gdy zanotowały kolejną skuteczną serie, wiadomo było, że wywiozą z Elbląga trzy punkty. Ostatecznie
zawodniczki JKS wygrały 26:21.
Sylwia Matuszczyk – Obrona i bramkarka zrobiły dziś różnicę. Byłyśmy kolektywem, jeżeli któraś
przegrała pojedynek, to następna zaraz pomagała. Dwoiłyśmy się i troiłyśmy, wygrałyśmy jak prawdziwa
drużyna, jak monolit, który było ciężko przejść. Jestem z dumna z każdej dziewczyny, bo dziś to była
super drużyna. Los nas nie oszczędzał. Zmiana trenera, potem dopadł nas covid, byłyśmy trochę
poharatane. Dopiero znów zaczynamy odbijać się fizycznie i lepiej czuć. Mam nadzieję, że był to
pierwszy mecz w drodze ku lepszemu graniu i że krzywa będzie rosła.

Joanna Waga – Mentalnie chyba nie wyszłyśmy na ten mecz. Nie wiem dlaczego tak się stało, bo bardzo
pragnęłyśmy zwycięstwa. Grałyśmy ospale, nasze tempo było za wolne w obronie. Frustracja się
nawarstwiała i robiłyśmy proste błędy. Walczyłyśmy, próbowałyśmy odrobić. Jak już złapałyśmy wiatr w
żagle, złapałyśmy kontakt, to znów pojawiły się sytuacje, w których traciłyśmy bramki. W drugiej
połowie próbowałyśmy się obudzić, jednak się nie udało.

Najlepsze zawodniczki meczu : Karolina Szczurek (JKS) i Joanna Waga (EKS).

EKS Start Elbląg – Eurobud JKS Jarosław 21:26 (6:13)
Start: Pająk, Markava – Waga 8, Agović 4, Shupyk 2, Cygan 2, Dronzikowska 1, Gędłek 1, Rancić 1,
Szczepanik 1, Bojicić 1, Yashchuk, Choromańska.
JKS: Szczurek 1, Ciąćka – Zimny 6, Matuszczyk 6, Nestiaruk 5, Pietras 3, Kozimur 3, Żukowska 1,
Mikosz 1, Guziewicz, Donets, Strózik, Szymborska, Parandii.