Magda Balsam, sześć bramek w meczu z Ruchem Chorzów

Cieszymy się, że udało nam się rzucić 42 bramki, a przede wszystkim, że straciłyśmy tylko 22. To znak, że nasza obrona wreszcie zaczyna funkcjonować tak, jak powinna, dzięki czemu ten mecz był spokojniejszy niż poprzednie.

Słabsza końcówka pierwszej połowy? Na analizę przyjdzie co prawda czas, ale wydaje mi się, że wysokie prowadzenie sprawiło, że trochę się rozprężyłyśmy. Ważne jednak, że szybko wróciłyśmy na dobre tory. W tym spotkaniu miałyśmy po prostu zagrać swoje, pokazać mocną obronę i nie pozwalać rywalkom na łatwe rzuty. W większości zrealizowałyśmy to założenie. Niedosyt jednak jest zawsze, więc z pewnością i po tym meczu wyciągniemy wnioski.

Moja forma w tym a poprzednim sezonie? MKS i JKS Jarosław to dwa zupełnie inne zespoły. W Lublinie mam inne założenia taktyczne. W tym klubie gra opiera się na wszystkich zawodniczkach. W Eurobud odpowiedzialność na siebie musiały brać dwie – trzy szczypiornistki. Ja czuję się bardzo dobrze i gdy dostaję szansę, próbuję ją wykorzystać.

Patrycja Królikowska, pięć bramek w meczu z Ruchem Chorzów

Pomysł na to, bym wykonywała rzuty karne, powstał w zasadzie dzień przed meczem. Zostałam oddelegowana do tego zadania przez skrzydłowe i jedną z naszych bramkarek, a trener dał mi szansę. Razem z Olą Rosiak wygrałyśmy konkurs na „księżniczkę karnych”. Cieszę się, że udało mi się rzucić kilka goli z 7. metra.

Fajnie, że w końcu zagrałyśmy też skrzydłami, bo wtedy my, jako skrzydłowe, czujemy się potrzebne i wiemy, że dajemy drużynie coś od siebie. Ten mecz to dla nas powrót na dobrą drogę po meczu w Koszalinie. Każdego dnia zgrywamy się coraz lepiej i myślę, że będziemy piąć się w górę.

Przed nami trudne spotkania, ale do każdego z nich przygotujemy się najlepiej, jak to możliwe. Wierzę, że pozostaniemy na dobrej drodze.

Durdina Malović, dwie bramki w meczu z Ruchem Chorzów

Jestem dumna z drużyny, szczególnie że brakuje nam dwóch kluczowych zawodniczek: Jaqueline i Marty. Pokazałyśmy, że wszystkie możemy być częścią zwycięstwa, a gra może sprawiać nam przyjemność. Dziś wykonałyśmy swoje zadania i miałyśmy dobre połączenie. Jestem naprawdę szczęśliwa i dumna.

W ostatnim tygodniu bardzo ciężko pracowałyśmy. Wiedziałyśmy, że po przegranej w Koszalinie musimy się obudzić i odbudować. Harowałyśmy jak szalone i myślę, że czułyśmy, że w tym spotkaniu wszystko pójdzie po naszej myśli.

Z meczu na mecz rozumiemy się na boisku coraz lepiej. Każdy początek jest trudny, tym bardziej, gdy jest nowy trener i nowe zawodniczki. Myślę, że w meczu z Ruchem po raz pierwszy pokazałyśmy, że stanowimy monolit.