Nie minęło trzydzieści sekund, a już dwie udane interwencje na swoim koncie miała Monika Maliczkiewicz. Chwilę później Miedziowe zdobyły pierwszą bramkę w 2021 roku, za sprawą Joanny Drabik. Dagmara Nocuń zrehabilitowała się za pierwszy, nieudany rzut i wyrównała w drugiej minucie spotkania. Z biegiem czasu Zagłębie zaczęło się rozpędzać i w piątej minucie prowadziło 6:3. Później było jeszcze lepiej, Miedziowe grały koncertowo, piłka chodziła jak po sznurku, głownie za sprawą Patrycji Matieli i Karoliny Kochaniak, współpraca z kołem była wzorowa, a w bramce znakomicie spisywała się Monika Maliczkiewicz, dzięki czemu przed upływem dziesiątej minuty było 8:4 dla miejscowych. Na tym Zagłębie nie poprzestało i z minuty na minutę grało jeszcze lepiej i skuteczniej, a przyjezdnym zaczęło brakować argumentów, rywalki były bezradne na świetnie przygotowane taktycznie lubinianki, które postawiły mur w obronie. W pierwszej połowie dużo lepsze wrażenie zostawiło po sobie Zagłębie, które do szatni schodziło, prowadząc pewnie sześcioma trafieniami.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza – od trafienia Joanny Drabik, a trzy minuty po zmianie stron Zagłębie prowadziło już różnicą ośmiu trafień. O czas dla Perły poprosił już w 35. minucie Kim Rasmussen, a na tablicy wyników było wówczas 22:13. Czas wzięty przez trenera lublinianek nie pomógł, gdyż chwilę później Miedziowe wyszły na 10-cio bramkowe prowadzenie! Podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej już w pierwszej połowie nie pozwoliły rywalkom na wiele, ale po zmianie stron dosłownie stłamsiły rywalki. Drugi czas w drugiej połowie Kim Rasmussen wziął ponownie w 42. minucie, ale to Zagłębie wciąż dyktowało warunki gry, a Patrycja Matieli na rozegraniu była nie do zatrzymania. Cała drużyna Miedziowych była nie do zatrzymania! Lubinianki bawiły się grą, a dziesięć minut przed końcem wygrywały 28:14! Mecz zakończył się wynikiem 29:17. To był prawdziwy pogrom i deklasacja w ligowym szlagierze!

MVP meczu: Patricia Matieli
MVP Perły: Patrycja Królikowska

MKS Zagłębie Lubin – MKS Perła Lublin 29:17 (16:10)

Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż, Drzemicka – Stanisławczyk, Grzyb 3, Hartman, Górna 4, Drabik 5, Galińska 1, Zawistowska 3, Kochaniak 3, Matieli 7, Noga, Belmas, Świerżewska 3, Milojević.

Perła: Gawlik, Razum, Wdowiak – Balsam 2, Malović 1, Szarawaga 1, Vinyukova, Więckowska, Gęga 3, Królikowska 3, Tatar 1, Nocuń 2, Anastacio 1, Nosek 1, Gadzina, Rosiak 2.

Kim Rasmussen: Drużyna była bardzo zmotywowana, żeby podnieść się po ostatniej przegranej w Piotrkowie Trybunalskim. Pracowaliśmy dobrze nad swoją mentalnością, którą chciałyśmy poprawić. Atmosfera na treningach była dobra i wydawało nam się, że to wszystko idzie w dobrym kierunku i uda nam się to udźwignąć, ale w momencie, kiedy zabrzmiał pierwszy gwizdek czegoś nam zabrakło.

Bożena Karkut: Bardzo przyjemnie się tak zaczyna rok, bo wygrana oznacza, że awansujemy na pozycję lidera. Natomiast sam styl, w jakim dziś wygrałyśmy był po prostu powalający. Z taką siłą rażenia, jaką ma Lublin jeśli chodzi o rozgrywające, to czapki z głów dla moich zawodniczek, jeśli chodzi o obronę. Zamieniałyśmy to na bramki a ataku pozycyjnym. Nie było w tym meczu za dużo kontr, ale grałyśmy koncertowo w ataku pozycyjnym. Patrycja Matieli dała sygnał, Karolina Kochaniak jej wtórowała, a obroną dyrygowała Joanna Drabik, która dołożyła też swoje w ataku. Kolejny rewelacyjny mecz w bramce rozegrała Monika Maliczkiewicz, ale tak naprawdę należy pochwalić cały zespół, bo nie miałyśmy dziś słabych punktów – byłyśmy bardzo mocne.