Emocje po Mistrzostwach Europy chyba powoli opadają. Jak oceniasz występ reprezentacji Polski?
Emocje nie opadły ze względu na to, że mistrzostwa nadal trwają. Został nam ogromny niedosyt, ponieważ byłyśmy już jedną nogą w dalszej fazie. Sama myśl o tym, że mogłyśmy grać dalej, jest czymś niesamowitym.

Które ze spotkań było dla Was najtrudniejsze, najbardziej wymagające i dlaczego?
Każde ze spotkań, do którego przystępowaliśmy, było arcyważne i trudne. Na takiej imprezie nie ma łatwych przeciwników i do każdego spotkania podchodzi się ze stuprocentowym zaangażowaniem i przygotowaniem. Mecz z Hiszpanią był bardzo wymagający, tutaj, żeby myśleć o dalszym graniu, nie mogłyśmy po prostu przegrać.

Do awansu do głównej razy turnieju zabrakło naprawdę niewiele. Myślisz, że zdołałybyście namieszać w dalszej części rozgrywek?
Przejście do kolejnej fazy na pewno dodałoby nam dużej pewności siebie i zrobiłybyśmy ogromny krok jako reprezentacja Polki. Po obserwacji meczów w Skopje uważam, że Rumunia czy Holandia były jak najbardziej w naszym zasięgu. Mam poczucie, że mogłyśmy zająć dużo lepsze miejsce.

Co te mistrzostwa mówią nam o pozycji polskiej damskiej piłki ręcznej na tle Europy? Jakie wnioski można z nich wyciągnąć?
Mecze pokazały nam, na jakim etapie jesteśmy na tle Europy. Z każdym spotkaniem grałyśmy coraz lepiej, ale ten turniej pokazał, ile jeszcze pracy przed nami. Tutaj nie ma miejsca na pomyłki. Piłka ręczna bardzo mocno przyspieszyła. Twarda obrona gwarantuje możliwość uruchomienia kontry bezpośredniej i pośredniej. Najlepsze zespoły są bardzo dobrze przygotowane motorycznie i u nich ten element wygląda zabójczo. Jedno, dwa podania i akcja kończy się bramką. O tym, czy się przegrywa, czy wygrywa często decydują najmniejsze błędy, detale, nad którymi my jako kadra musimy jeszcze pracować.

Wygrana z Hiszpanią była pierwszym zwycięstwem na ME od ośmiu lat. Jakie to ma znaczenie dla naszej kadry?
Jest to dla nas ogromna satysfakcja i motywacja na przyszłość. Nasza ciężka praca przyniosła taki efekt i potwierdza, że idziemy jako reprezentacja w dobrym kierunku.

To nie był Twój debiut w biało-czerwonych barwach, ale na ME już tak. Jak się czułaś jako podstawowa skrzydłowa reprezentacji?
Dla mnie to ogromny zaszczyt i wyróżnienie, że mogłam być częścią tej drużyny. Czułam ogromna radość i dumę, że mogę reprezentować nasz kraj na takiej prestiżowej imprezie. Poza tym atmosfera w zespole była naprawdę świetna, więc to była przyjemność i szkoda tylko, że nie udało nam się grać dalej.

Przypuszczałyście z Olą, że będziecie jednymi z głównych postaci w kadrze? Przed turniejem chyba niewiele na to wskazywało?
Ligowe granie jest inne niż to w reprezentacji, gdzie mierzymy się z najlepszymi zawodniczkami Europy czy świata. Cieszymy się, że nie odstajemy pod względem umiejętności od czołówki. Czułyśmy ogromne wsparcie od kibiców z Kobierzyc, ale i całej Polski. To niesamowite uczucie wiedzieć, że nasza gra sprawiła radość tak wielu osobom.

Teraz czas na powrót na ligowe parkiety. Jak się czujesz przed dalszą częścią sezonu? Jaki jest plan Kobierek na najbliższe miesiące?
Czuję się bardzo dobrze. Co prawda okres przed mistrzostwami, jak i sam turniej były trudne, ale myślę, że to tylko pomogło w zbudowaniu lepszej formy na dalszą część sezonu. Zostałyśmy z Olą miło przywitane przez koleżanki po powrocie do klubu. Plan Kobierzyc jest niezmienny. Każde następne mecze chcemy wygrywać i prezentować się jak najlepiej na parkiecie. W przerwie spowodowanej mistrzostwami dziewczyny ciężko pracowały, więc na pewno to również zaowocuje. Przed nami wymagające tygodnie, bo zmierzymy się z Piotrcovią czy zespołem z Jarosławia, a w międzyczasie rozegramy kolejne spotkania w EHF European Cup, ale mam nadzieję, że ze wszystkim sobie poradzimy.