Czas na mecze 20. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet. Wiceliderki z Lublina w niedzielę 19 marca zagrają w podwarszawskich Markach z zamykającą pierwszą szóstkę grupy mistrzowskiej Galiczanką Lwów.

W najbliższą niedzielę na pewno nieco zmienią się proporcje układu sił na czele tabeli krajowych rozgrywek ligowych. Tuż przed rozpoczęciem meczu Galiczanka Lwów – MKS FunFloor Lublin zakończy się bowiem ligowy hit, MKS Zagłębie Lubin – KPR Gminy Kobierzyce. Początek spotkania o godz. 16:00. Do gospodyń tego starcia lublinianki tracą 12 oczek. Przewaga biało-zielonych nad plasującymi się na najniższym stopni podium „Kobierkami” wynosi z kolei dwa punkty. Faworytkami są niepokonane wciąż w tym sezonie obrończynie tytułu. Podopieczne Piotra Dropka mają zatem okazję do umocnienia się na pozycji wicelidera. By to zrobić muszą jednak przede wszystkim pokonać mocny zespół z Ukrainy.

– Gdy byłyśmy w Markach po raz ostatni, Galiczanka napsuła nam krwi. Trzeba było się mocno spiąć. Jesteśmy bojowo nastawione, bo dobrze pamiętamy ten mecz. Teraz to my będziemy grać pierwsze skrzypce – zapowiada rozgrywająca 22-krotnych mistrzyń Polski, Paulina Masna. – Trzeba przyznać, że obecność drużyny z Ukrainy urozmaiciła rozgrywki – dodaje. Pierwsze spotkanie obu drużyn zostało rozegrane na początku sezonu. 14 września w lubelskiej hali Globus gospodynie zwyciężyły 31:23. W meczu rundy rewanżowej ze stycznia bieżącego roku już niewiele zabrakło do sensacji. Po pierwszej połowie Galiczanka prowadziła 16:12. Lublinianki zdołały odmienić losy starcia w końcowej fazie meczu i ostatecznie wygrały 28:25. – Moim zdaniem Galiczanka sprawdziła się w polskich realiach ligowych. Dziewczyny ze Lwowa grają fajnie i prezentują wysoki poziom. Są bardzo waleczne, „gryzą parkiet”. To niedzielne spotkanie na pewno nie będzie należało do łatwych. Postawimy jednak swoje warunki. Bardzo chcemy wywieźć z Marek trzy punkty – tłumaczy z kolei Edyta Byzdra.

Miniony weekend był dla lublinianek niezwykle pracowity. Biało-zielone w ciągu trzech dni dwukrotnie mierzyły się na własnym parkiecie z Eurobud JKS-em Jarosław. Stawką piątkowego starcia był półfinał PGNiG Pucharu Polski. Zwycięsko z tej konfrontacji wyszły jarosławianki. Goście wygrali 27:26. – Mieliśmy przeciwnika rozpracowanego, ale zagraliśmy słabą pierwszą połowę. Graliśmy wolno, przewidywalnie. W drugiej połowie już zaczęliśmy grać tak, jak powinniśmy. Nie da się jednak wygrywać meczu, utrzymując pełną intensywność przez kilkanaście minut. Mieliśmy szanse, by mimo wszystko wygrać ten mecz pucharowy, ale zawiedliśmy w sytuacjach sam na sam z bramkarką gości, Weroniką Kordowiecką. Przegraliśmy tylko jedną bramką. Na pewno jest niedosyt i sportowa złość – ubolewa szkoleniowiec zespołu z Lublina, Piotr Dropek. – Na pewno boli nas odpadnięcie z pucharu, ale przeszłość zostawiamy za sobą i gramy dalej. Dobrze, że po tej porażce zdołałyśmy się podnieść i wygrać mecz ligowy – dodaje jedna z najmłodszych zawodniczek MKS-u, Edyta Byzdra.

Zespół wyciągnął wnioski i dwa dni później w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w ramach grupy mistrzowskiej PGNiG Superligi Kobiet lublinianki odniosły zwycięstwo 32:29. – Mecz ligowy już był w naszym wykonaniu zupełnie inny. Mieliśmy go pod kontrolą przez pełne 60 minut. Zagraliśmy też skuteczniej. Dziewczyny zagrały również z dużo większą determinacją w obronie. Szliśmy do kontrataków, a w ataku pozycyjnym szukaliśmy różnych rozwiązań. Chcę byśmy zagrali z Galiczanką na tej samej intensywności, co w drugim meczu z Jarosławiem – mówi trener Dropek.

Szczypiornistki ze Lwowa 2022 rok zakończyły tuż za ligowym podium. Od stycznia jednak tylko w jednym meczu zdobyły komplet punktów. 2023 rok rozpoczęły wspomnianą wcześniej przegraną z lubelskim MKS-em. Tydzień później przegrały 20:22 po dobrym meczu z liderkami z Lubina. Następnie poniosły porażkę na terenie beniaminka z Gniezna 29:34. Podrażnione niespodziewaną przegraną wyjechały do Kobierzyc. Tam pokonały podopieczne Edyty Majdzińskiej po rzutach karnych. Mimo dobrej postawy, nie potrafiły jednak pójść za ciosem. W kolejnych dwóch meczach zaliczyły dwie kolejne przegrane. Najpierw w regulaminowym czasie z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski (24:25), a następnie po rzutach karnych z Eurobud JKS-em Jarosław. Przełamanie niefortunnej passy przyszło 15 lutego. Galiczanka pokonała na własnym parkiecie EKS Start Elbląg 33:30. Nic nie zwiastowało straty punktów w kolejnym meczu. Lwowianki mierzyły się z legitymującym się wówczas zerowym dorobkiem punktowym KPR Ruchem Chorzów. Po meczu to jednak goście z Chorzowa cieszyli się z wygranej 31:23. Jeszcze większą przewagą rywali zakończyło się ostatnie spotkanie ligowe w wykonaniu Galiczanki. Podopieczne Witalija Andronowa przegrały w Lubinie 25:36. W domowym starciu z wiceliderkami gospodyniom także nie będzie łatwo o punkty.

Mecz 20. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet: Galiczanka Lwów – MKS FunFloor Lublin zostanie rozegrany w niedzielę 19 marca o godzinie 18:00. Transmisję „na żywo” można śledzić za pośrednictwem internetowego portalu EMOCJE.TV.