Biało-zielone zmierzą się w hali Globus z MKS-em PR Urbis Gniezno. Lublinianki chcą wziąć rewanż na beniaminku za stratę punktów z ubiegłego roku.

Zaledwie trzy dni po domowym starciu z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski szczypiornistki z Lublina ponownie zagrają przed własną publicznością. Do Lublina przyjedzie zespół z Gniezna. Motywacji w tym meczu biało-zielonym nie zabraknie. Lubelskie piłkarki dobrze pamiętają wyjazdowe starcie z końca listopada ubiegłego roku. Wówczas w konfrontacji z ligowym beniaminkiem wicemistrzynie Polski straciły punkty po rzutach karnych.

– Już w niedzielę przyjeżdża do nas zespół z Gniezna, który niestety w poprzedniej rundzie urwał nam punkty. Chcemy udowodnić, że był to wypadek przy pracy – mówi kapitan zespołu z Lublina, Weronika Gawlik. – Granie meczu co trzy dni nie jest łatwe. Życie sportowca pokazuje jednak, że nie jest to wyjątkowa sytuacja. Często dochodzi do takiego zagęszczenia spotkań. Trzeba podjąć wyzwanie i zagrać kolejny dobry mecz. Oczywiście jest krótszy czas na regenerację i przygotowanie. Jesteśmy jednak na takim etapie sezonu, że wiemy jak gra nasz rywal. Nie przygotowujemy się tylko przed samym meczem. Obserwujemy się nawzajem od września i mam nadzieję, że będzie dobrze – dodaje golkiperka.

– W starciu z Gnieznem mamy coś do udowodnienia. Oddaliśmy dwa punkty po rzutach karnych. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji, niż nasza dobra gra przeciwko temu rywalowi i korzystny dla nas rezultat na koniec niedzielnego spotkania – przekonuje natomiast trener MKS-u, Piotr Dropek. – Mamy z Gnieznem do wyrównania rachunki za ostatnią porażkę po karnych. Myślę, że tym razem nic nam nie przeszkodzi w odniesieniu zwycięstwa. Szczególnie ze względu na to, że gramy u siebie – dodaje rozgrywająca, Paulina Masna.

– Mecz w Gnieźnie nam nie wyszedł. Teraz Gniezno przyjeżdza do nas i chcemy pokazać, co potrafimy. Na pewno wiemy dziś o naszych rywalkach nieco więcej. Chyba już nie można tego zespołu nazywać beniaminkiem. Szczypiornistki MKS PR Urbis pokazały, że potrafią grać. Są zdolne, by walczyć o punkty z każdą drużyną – przyznaje z kolei bramkarka biało-zielonych Paulina Wdowiak.

Wygrana z 22-krotnymi mistrzyniami Polski była dla gnieźnieńskich „Pszczółek” przełomowa. Punkty zdobyte w starciu z lubelskim MKS-em stanowiły wówczas premierową zdobycz MKS-u PR Urbis na najwyższym poziomie rodzimych rozgrywek. W kolejnych sześciu meczach uskrzydlone sensacyjnym zwycięstwem szczypiornistki z pierwszej stolicy Polski odniosły pięć zwycięstw. W tym jedno w ramach krajowego pucharu. Drużyna z Gniezna obecnie plasuje się na przedostatniej pozycji w ligowej tabeli, ale trzeba przyznać, że udowodniła swoją jakość. W hali Globus faworyt jednak może być tylko jeden.

– Na pewno w głowach pojawiają się obrazki z tego pierwszego meczu w Gnieźnie. Teraz mamy materiał do analizy wideo. Możemy szybko wyłapać błędy, które jeszcze popełniamy. Chcemy sprawić, by w niedzielę wyglądało to lepiej. Chcemy, by naszą grę dobrze się oglądało. Mocną stroną Gniezna na pewno jest nieprzewidywalność. Do tego rzut na lewej połówce w wykonaniu Magdaleny Nurskiej. Monika Łęgowska też jest mocnym punktem tej drużyny. Ponadto solidna bramka. Połączenie młodości z doświadczeniem to zawsze niebezpieczna mieszanka. To nowy zespół w Superlidze i z pewnością potrafi zaskoczyć – charakteryzuje rywalki zawodniczka lubelskiej drużyny, Dominika Więckowska.

Wspomniane przez rozgrywającą MKS-u zawodniczki z Gniezna plasują się w piątce najskuteczniejszych strzelczyń ligi. Bramki Łęgowskiej i Nurskiej stanowią niemal połowę wszystkich trafień beniaminka. Celnie rzucić potrafią jednak też, chociażby Malwina Hartman, Justyna Świerżewska, czy Martyna Matysek. Do niedzielnego starcia z 22-krotnymi mistrzyniami Polski gnieźnianki podejdą po domowej porażce z Młynami Stoisław Koszalin (27:28).

Lublinianki natomiast w najbliższym spotkaniu chcą pójść za ciosem. W czwartek 9 lutego podopieczne Piotra Dropka przekonująco zwyciężyły z MKS Potrcovią Piotrków Trybunalski. Biało-zielone wygrały 29:23. Trzeba przyznać, że ostateczny wynik starcia nie oddaje poziomu dominacji, jaką zaprezentowały w hali Globus gospodynie.

– Nie możemy być w stu procentach zadowolone z tego wyniku. Miałyśmy już przewagę dziesięciu bramek, a skończyło się na sześciu. Mogło być zatem dużo lepiej, ale możemy być zadowolone z tego, jak wyglądałyśmy w tym meczu. Po dosyć ciężkim okresie odbiłyśmy się. Chciałyśmy się cieszyć grą. W ostatnich spotkaniach nie było tego elementu. Nawet po zdobytych bramkach. Teraz złapałyśmy ponownie radość z gry. Być może przez to momentami ulatywała koncentracja. Wynik tego nie oddaje, ale dominowałyśmy zdecydowanie przez całe spotkanie.  Czułyśmy się na parkiecie dobrze. Funkcjonowała współpraca, obrona, bramka, skrzydło, rozegranie… naprawdę możemy być z siebie zadowolone – mówi starsza z sióstr Więckowskich.

– Na pewno cieszy ten wynik, nasza postawa na boisku, zaangażowanie, obrona i ogółem wszystko. Miejmy nadzieję, że to będzie procentować. Że to nie jednorazowa dyspozycja i za każdym razem będziemy wyglądać coraz lepiej. Taki mecz był nam potrzebny. Liczę na to, że teraz się odbudujemy – kończy Wdowiak.

Mecz 16. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet: MKS FunFloor Lublin – MKS PR Urbis Gniezno zostanie rozegrany w niedzielę 12 lutego o godz. 17:00 w lubelskiej hali Globus. Transmisję „na żywo” przeprowadzi portal EMOCJE.TV. Sprzedaż biletów odbywa się za pośrednictwem strony internetowej EVENTIM.PL. Możliwe jest także dokonanie zakupu wejściówek w kasie przed meczem.

Mecze MKS-u FunFloor Lublin wspiera Totalizator Sportowy, właściciel marki LOTTO.