Mimo ponad dziesięciu punktów straty do lidera tabeli PGNiG Superligi Kobiet, MKS FunFloor Lublin nie składa broni i zamierza walczyć do końca. Cel na pojedynek z Galiczanką był jeden – zwycięstwo. Zespół ze Lwowa także chciał zgarnąć punkty. Tym bardziej, że niesione jak na skrzydłach po serii zwycięstw w ukraińskiej superlidze, chciały także zaznać smak zwycięstwa w Polsce, a tu ostatni komplet punktów zdobyły 15 lutego, jeszcze w rundzie zasadniczej. Zapowiadała się dobra walka.

Mecz rozpoczął się od dwuminutowej kary dla Pauliny Masny. Wynik otworzyła natomiast Galiczanka. Do siatki trafiła z rzutu karnego Diana Dmytryshyn. Tempo spotkania było zawrotne, bo już po chwili padła odpowiedź ze strony Oktawii Płomińskiej. Choć Galiczanka odskoczyła na trzy punkty za sprawą Holińskiej, Dmytryshyn i Prokopiak to nie potrafiły utrzymać przewagi. MKS grał pewniej, popełniał mniej błędów i częściej kończył swoje akcje celnym strzałem, choć często były powstrzymywane przez Viktoriię Saltaniuk, która zapisała na swoim koncie kilka dobrych obron. Gospodynie niestety częściej gubiły piłkę i myliły się w atakach kończących. Dlatego do końca pierwszej odsłony walka toczyła się bramka za bramkę, a po 30 minutach na tablicy widniał wynik 14:14.

Po zmianie stron lepiej zaczęły przyjezdne. Do siatki trafiła Dominika Więckowska, a na 14:16 podwyższyła Julia Pietras. Choć podopieczne Vitallya Andronowa starały się dotrzymać kroku wiceliderkom, było to nie lada wyzwanie. Walczyły, a była to nie równa walka. Lublin szybko odskoczył na trzy oczka, a Galiczanka musiała gonić wynik. Nie ułatwiała zadania słaba postawa ukraińskich bramkarek, a na bramce przyjezdnych dodatkowym atutem była Weronika Gawlik, która broniła nawet bardzo trudne rzuty dając swoim koleżankom bodziec do kolejnych akcji defensywnych. Nie do zatrzymania okazała się Magdalena Więckowska. Ambicja i wola wygranej pozwoliła gospodyniom dojść wynik w 47 minucie (20:20), ale przez błędy i niewykończone akcje lublinianki ponownie wyszły na prowadzenie 22:25. Ukrainki znowu goniły wynik i na kilkadziesiąt sekund przed końcem traciły jedynie jeden punkt. Do rzutu karnego stanęła Diana Dmytryshyn… Pomyliła się i nie udało się doprowadzić do remisu i dogrywki. Zwyciężył MKS Lublin 27:28.

– „Łatwo nie było. Wiadomo, że Galiczanka jest zespołem bardzo mocno walczący i nieprzewidywalny. Praktycznie w każdym meczu, w którym gra każdemu psuje dużo krwi. Natomiast chciałem powiedzieć, że jestem dumny z dziewczyn, że wytrzymały presję gospodyń. Mimo, że w drugiej połowie łapaliśmy kontrolę na meczem wdał się moment dekoncentracji i z wyniku plus trzy zrobiło się zero i mecz się otworzył od początku. Chwała moim dziewczynom za to, że utrzymały koncentrację do końca. Najważniejsze jest zwycięstwo.” – podsumował trener MKS FunFloor Lublin Piotr Dropek.

– „To był dobry, trudny i dramatyczny mecz. Jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Zadowolony z ogólnego wyglądu gry. Walczyliśmy do końca.” – dodał trener Galiczanki Vitally Andronov.

MVP: Magdalena Więckowska

W drużynie Galiczanki nagrodzona została: Diana Dmytryshyn.

Galiczanka: Viktoriia Saltaniuk, Maria Poliak – Olesia Diachenko 2, Karina Zdrila 1, Sofija Holinska 3 Anastasiia Tkach, Mariana Makarevych 5, Yuliia Hutnyk, Iryna Prokopiak 1, Ludmyla Martyniuk, Władysława Slobodian, Maryna Konvalova 2, Keteryna Kozak 2, Anastasiya Melekestseva 4, Diana Dmytryshyn 7.

MKS FunFloor: Sarnecka Karolina, Paulina Wdowiak, Gawlik Weronika – Oktawia Płomińska 5, Dominika Więckowska 3, Marianna Rebicova 2, Edyta Bzdyra, Magda Więckowska 8, Michalina Pastuszka, Andrijana Tatar, Julia Pietras 2, Patrycja Noga 4, Paulina Masna 3, Romana Roszak, Katarzyna Portasińska 1.

Rzuty karne: 
Kary: Galiczanka – 6 minut, MKS FunFloor Lublin – 14 minut