Informacja o tym, że nie jesteś już pierwszą trenerką biało-zielonych wstrząsnęła światem polskiej kobiecej piłki ręcznej. Jakie są przyczyny decyzji o rezygnacji ze stanowiska trenerki pierwszego zespołu MKS-u?

Ciężko oczekiwać odmiennych efektów bez dokonania jakiejkolwiek zmiany. Dlatego podjęłam decyzję o rezygnacji. Każda zmiana przynosi coś nowego. Mam nadzieję, że zespół na tym skorzysta.

Ta decyzja padła nagle, czy dojrzewała już od dłuższego czasu?

To była przemyślana decyzja. Nadal jest wiele we mnie emocji, natomiast nie kierowałam się nimi.

Czarę goryczy przelało ostatnie spotkanie w Gnieźnie?

Myślę, że tak. Byliśmy zdecydowanym faworytem i jak to w sporcie bywa, można być faworytem jednak nigdy pewniakiem. To jasne, że miałam ambicje związane z tym zespołem, z tymi zawodniczkami. To nie były jednak chore ambicje. Na pewno nie miałam zamiaru trzymać się stanowiska za wszelką cenę, jednocześnie widząc, że coś nie gra.

Ligowy bilans zespołu pod twoją wodzą to 38 zwycięstw i 9 porażek, a także dwa medale mistrzostw Polski. To dobry wynik, czy mógł być lepszy?

Wszyscy wiemy dobrze, że miniony sezon mógł być lepszy. Wiemy też, że przebudowa drużyny była bardzo szeroka. W tym roku także była dosyć duża. Myślę, że w kolejnym roku też może dojść do zmian. By osiągnąć stabilizację, trzeba czasu. W Lublinie tego czasu nigdy nie ma.

Presja wyniku w Lublinie jest duża. Może zbyt duża?

Przez lata MKS przyzwyczaił do tego, że poziom w Lublinie powinien być zawsze najwyższy. W końcu mówimy o 22-krotnym mistrzu Polski. Dla każdego punktem wyjścia jest złoto. Tutaj nikt nie mówi o walce o medale. Uważa się, że złoto powinno być w Lublinie. Prawda jest taka, że o to złoto trzeba walczyć. To jest sport.

Zajmowałaś stanowisko trenerki MKS-u w czasie największej przebudowy zespołu w historii. Czy tę misję możesz uznać za udaną?

Ten zespół na pewno potrzebuje wzmocnienia, jeśli myślimy o pucharach i tym, by była to topowa drużyna. Przyszło jednak do Lublina kilka zawodniczek, które mają szansę na duży rozwój i osiągnięcie wysokiego poziomu sportowego. Wiele z nich może w przyszłości stanowić o sile mistrzowskiego MKS-u.

W drużynie prowadzonej przez Monikę Marzec panowała wspaniała rodzinna atmosfera. Czy sądzisz, że uda się ją utrzymać?

Mam taką nadzieję. Atmosferę tworzą dziewczyny. Nie ja ją stworzyłam, lecz zawodniczki, które tu były i są nadal. Mam nadzieję, że nadal będą dobrze się czuć w swoim gronie i wciąż będą miały ten sam cel. Atmosfera jest bardzo ważna, ale równie ważna jest walka w każdym meczu do ostatniej minuty. Bez tych elementów ciężko zdobywać szczyty. Od siebie mogę powiedzieć, że zawsze chciałam traktować zawodniczki z szacunkiem. W sposób, w jaki chciałam być traktowana, będąc zawodniczką.

Czym powinien się charakteryzować idealny trener biało-zielonych?

Myślę, że nie ma trenerów idealnych. Każdy ma różne oczekiwania wobec szkoleniowca. Każda zawodniczka oczekuje czegoś innego. Ja nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek miała idealnego trenera, lub słyszała od jakiejś zawodniczki o perfekcyjnym szkoleniowcu.

Do końca rozgrywek pozostało jeszcze wiele spotkań. Sądzisz, że w tym sezonie walka o złoto jest już przesądzona, czy wciąż gra jest otwarta?

Ja mam nadzieję, że ten zespół ma w sobie tę siłę. Wierzę, że będzie chciał jeszcze w tym sezonie pokazać, że był jedynie w chwilowej niedyspozycji. Liczę na to, że nasze szczypiornistki będą chciały udowodnić swoją jakość i powalczą o złoto. Na pewno na to zasługują. Będę im kibicować z całego serca.

Jakie są twoje najbliższe plany zawodowe?

Na razie chcę odpocząć. Zobaczymy, co przyniesie nowy rok. Na koniec chcę podziękować naszym zawodniczkom. Chyba przede wszystkim za to, że ze mną wytrzymały :). Prowadzenie tego zespołu było dla mnie wielką przyjemnością. Pragnę także podziękować kibicom. Tym którzy wspierali i tym którzy krytykowali. Do hejterów nie mam zamiaru się odnosić. Nie czytam komentarzy dla własnego zdrowia. Wpisy pełne hejtu potrafią zniszczyć nawet osoby bardzo mocne psychicznie. Cenię jednak wszystkich tych, którzy byli z nami w dobrych i tych trudnych chwilach, a także tych, którzy potrafili konstruktywnie krytykować nasze poczynania. Uważam, że w Lublinie są super kibice i zasługują na to, by mieć super zespół. Tu zawsze była fajna tradycja. Globus zawsze żył piłką ręczną i wierzę w to, że niebawem uda się w Lublinie zbudować zespół, który będzie walczył w Lidze Mistrzyń.