Przez ostatni miesiąc środowisko damskiej piłki ręcznej w Polsce żyło Mistrzostwami Europy, w których udział wzięła reprezentacja Polski. Biało-czerwone z Aleksandrą Olek oraz Mariolą Wiertelak w składzie zajęły ostatnie miejsce w grupie i nie awansowały do dalszej części turnieju. Dla pozostałych zawodniczek był to czas intensywnych treningów.

– Za nami przerwa w rozgrywkach spowodowana ME. Zespół intensywnie przepracował ten okres. Oprócz treningów rozegraliśmy mecze sparingowe z MKS PR URBIS Gniezno oraz występującą w II lidze męskiej drużyną z Oleśnicy – zdradza trenerka Kobierek, Edyta Majdzińska.

– Przerwa reprezentacyjna minęła dość szybko. Pracowaliśmy w tym okresie dużo nad techniką indywidualną i obroną. Kibicowaliśmy też naszym koleżankom, które były na mistrzostwach. Meczów ligowych nie było, ale chętnie oglądaliśmy europejskie zespoły w akcji. Nie było odpoczynku od piłki ręcznej – dodaje rozgrywająca KPR-u, Aleksandra Kucharska.

Ostatnie spotkanie kobierzyczanki  rozegrały 20 października, kiedy to we własnej hali pokonały 45-26 zespół EKS-u Startu Elbląg. Obecnie podopieczne Edyty Majdzińskiej są czwarte, mając na swoim koncie cztery zwycięstwa i dwie porażki. Do miejsca na podium tracą trzy punkty, do liderek – sześć. Teraz KPR czekają wymagające tygodnie.

– Przed nami trudny okres gier. Rozpoczynamy od wyjazdowego spotkania w Piotrkowie Trybunalskim, następnie czeka nas dwumecz w trzeciej rundzie EHF European Cup z drużyną A.C Paok Saloniki, przedzielony domowym spotkaniem z EUROBUD-em JKS-em Jarosław. Następnie zmierzymy się z bardzo groźną Galiczanką Lwów oraz Ruchem Chorzów, który koniecznie chce zdobyć swoje pierwsze punkty w tym sezonie. Terminarz nie jest łatwy, ale o tym wiedzieliśmy już od dawna. Stawiamy sobie wysokie cele, więc nie ma żadnych wymówek. Doceniamy i szanujemy każdego przeciwnika, ale punkty chcemy zdobywać w każdym meczu – zapowiada Majdzińska.

Najbliższe rywalki zdobywczyń PGNiG Pucharu Polski są obecnie w tabeli trzecie. Podobnie jak MKS FunFloor Lublin zebrały dotychczas piętnaście punktów. Ostatnią porażkę poniosły na początku września, kiedy uległy 22-30 mistrzyniom Polski, zawodniczkom MKS-u Zagłębia Lubin. Tuż przed reprezentacyjną przerwą pokonały HC Galychankę Lwów 25-22.

Do zespołu przed sezonem dołączyły m.in. bramkarka Oliwia Suliga czy rozgrywające Tauani Schneider (Brazylia) i Sylvie Polaskova (Czechy)

– Piotrków prezentuje wysoką formę, co potwierdza ich miejsce w tabeli. Widać, że dziewczyny są zgrane i fajnie współpracują w akcjach dwójkowych czy trójkowych. Myślę też, że grają szybciej niż w zeszłym roku, częściej wykorzystując kontry pośrednie – zauważa popularna Kuki.

Do meczu nastawiamy się bojowo. Dobrze wiemy, że w piotrkowskiej hali nie gra się lekko. To trudny teren. Jeśli dołożymy dobrą dyspozycję zespołu rywalek to mamy pewność, że mecz nie będzie dla nas łatwy. Skupiamy się jednak na swojej grze, żeby wyeliminować błędy w obronie, lepiej współpracować z bramkarkami i oczywiście efektywniej grać w ataku. Skuteczność może być kluczowa w tym spotkaniu. To ciekawy pojedynek, bo oba zespoły aspirują do gry o medale. Każdy wie o co walczy – kończy Kucharska.

Oba zespoły mierzyły się ze sobą w przedsezonowych sparingach. Pierwszy z nich wygrały Kobierki (31-30), w rewanżu lepsze były piotrkowianki (29-28). W ostatnim starciu, które miało miejsce tydzień przed startem PGNiG Superligi kobiet górą były podopieczne Edyty Majdzińskiej, które zwyciężyły 33-26. Na korzyść KPR-u przemawia także bilans wszystkich dotychczasowych starć – w dwudziestu spotkaniach triumfował dwanaście razy.

7. seria PGNiG Superligi kobiet
MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. – KPR Gminy Kobierzyce
piątek, 25 listopada, godz. 19:00
transmisja emocje.tv