Lubelskie szczypiornistki w sobotę 21 stycznia po raz pierwszy w 2023 roku zagrają przed własną publicznością. Biało-zielone podejmą Młyny Stoisław Koszalin.

Lublinianki w styczniu rozegrały tylko jedno spotkanie. W podwarszawskich Markach po pełnym zwrotów akcji spotkaniu pokonały Galiczankę Lwów. Zaplanowany na 14 stycznia mecz z KPR-em Gminy Kobierzyce nie odbył się w terminie ze względu na mecz podopiecznych Edyty Majdzińskiej w 1/8 finału EHF European Cup z Iuventą Michalovce. „Kobierki” zremisowały 25:25 w wyjazdowym starciu z ekipą ze Słowacji i odpadły z europejskich rozgrywek ze względu na wcześniejszą domową przegraną 20:22. Kluby z Lublina i Kobierzyc ustaliły nowy termin bezpośredniego starcia na 25 lutego. Pierwotnie na ten dzień zaplanowane było starcie z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Wicemistrzynie Polski zagrają w hali Globus z piotrkowiankami w czwartek 2 lutego. Najpierw jednak rozegrają pierwszy tegoroczny mecz PGNiG Superligi Kobiet w lubelskiej hali Globus. W sobotę 21 stycznia biało-zielone podejmą zespół z Koszalina.

– Na pewno będziemy chcieli narzucić swój styl gry przeciwnikowi, kontrolować zawody i odnieść zwycięstwo. Zespół z Koszalina jest nieobliczalny, próbuje grać różnymi strefami obronnymi i zaskakiwać nowymi rozwiązaniami. Będziemy starać się zniwelować mocne strony gości. Poza tym pracujemy nad skutecznością w ataku, szybkimi kontrami i dobrą obroną – mówi trener lublinianek, Piotr Dropek.

Młyny Stoisław Koszalin to obecnie siódmy zespół krajowej elity. Strata koszalinianek do szóstego miejsca gwarantującego grę w grupie mistrzowskiej wynosi cztery punkty. – Pierwsza szóstka jest na wyciągniecie ręki. Dziewczyny muszą tylko mnie słuchać, realizować plan i jeszcze będzie pięknie – mówił po ostatnim meczu ligowym trener zespołu z Koszalina. Podopieczne Jarosława Knopika rozegrały dotąd 12 spotkań. Cztery razy odniosły zwycięstwo, a ośmiokrotnie zaliczyły porażkę. Zespół z Koszalina zdołał do tej pory dwukrotnie pokonać Ruch Chorzów, na własnym terenie zwyciężyć z beniaminkiem z Gniezna i rozstrzygnąć rzuty karne na swoją korzyść w Jarosławiu. Drużyna z zachodniopomorskiego nie zdołała zagrozić zespołom ligowej czołówki. Biało-zielone mają już za sobą jedno starcie na terenie najbliższych rywalek. 20 listopada w Koszalinie lubelski MKS zwyciężył 31:25.

W meczu 12. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet koszalinianki zwyciężyły na wyjeździe z KPR Ruchem Chorzów 27:24. Ze szczególnie dobrej strony pokazały się lewe skrzydłowe, czyli Żaneta Lipok i Gabriela Urbaniak. Pierwsza z wymienionych zdobyła w przedmiotowym spotkaniu sześć goli, a druga zaliczyła jedno trafienie mniej przy zachowaniu stuprocentowej skuteczności. – Plan na zbliżające się spotkanie jest taki, żeby obojętnie w jakim stylu, czy ładnie, czy brzydko, czy dużą, czy małą różnicą bramek, ale zdobyć trzy punkty – mówił klubowej stronie przed meczem trener Knopik. – Wiadomo, że jako trener zawsze mam jakieś uwagi, ale nie chcę się na nich skupiać. Po prostu się cieszę, bo najważniejsze jest to, że wygraliśmy, dopisaliśmy do konta trzy punkty i „wskoczyliśmy’ na siódme miejsce. Moje zawodniczki zrealizowały nasz plan. Nie było zbędnych emocji i grały spokojnie, tak jak miały grać – tłumaczył z kolei po zakończeniu spotkania.

W kontekście ostatniej wygranej Młynów Stoisław warto dodać, że każdy inny rezultat, niż zwycięstwo gości byłby traktowany w kategoriach małej sensacji. Gospodynie z Chorzowa wciąż czekają na swoje pierwsze punkty po powrocie do Superligi. Po dwunastu meczach legitymują się kompletem porażek. Koszalinianki były zatem faworytkami. Na ten status nie mogą z pewnością liczyć w kolejnym meczu. Nie można ich jednak lekceważyć.

Goście sobotniego starcia mają w swoich szeregach nie tylko wspomniane wcześniej niebezpieczne lewe skrzydłowe, ale także inne dobrze znane na polskich parkietach zawodniczki. Wśród nich są taki szczypiornistki jak Anna Mączka, Aleksandra Zaleśny, czy Hanna Rycharska. Dobrze w polskich rozgrywkach odnalazła się też sprowadzona przed sezonem czeska piłkarka, Kristyna Kubisova. Klub niedawno potwierdził ponadto pozyskanie nowej rozgrywającej. Do zespołu dołączyła Dominika Szynkaruk. 21-letnia zawodniczka będzie miała okazję, by zadebiutować w Lublinie, gdzie stanie naprzeciwko swojej kuzynki, skrzydłowej MKS-u, Darii. – Dominika nie grała jeszcze w Superlidze, ale ma umiejętności, by zaistnieć w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju. Sądzę, że będzie stanowić wzmocnienie dla koszalinianek i jeszcze namiesza w naszej lidze. Wyleczyła kontuzję, pojechała na testy i klub zdecydował się ją zatrudnić. Na pewno ma potencjał, a Koszalin to w niej dostrzegł. Jest dobrze przygotowana i silna fizycznie. Może sprawić jeszcze niejedną niespodziankę – przyznaje zawodniczka biało-zielonych.

Przyjezdnym jednak z pewnością nie będzie łatwo o dobry wynik. Lubliniankom we własnej hali w bieżącym sezonie punkty odebrać zdołało jedynie Zagłębie Lubin. Ostatni raz biało-zielone grały przed własną publicznością 3 grudnia ubiegłego roku. Zwyciężyły wówczas z EKS Startem Elbląg 35:19. – Po przerwie świątecznej rozegrałyśmy jeden mecz i znów miałyśmy dłuższą przerwę. Zdecydowanie lepiej się gra, gdy się wpada w tygodniowy tryb meczowy, więc nie możemy się doczekać najbliższego spotkania, szczególnie że odbędzie się ono na naszym parkiecie. Oczywiście, że tęskniłyśmy za kibicami i grą z adrenaliną. W ramach zimowego wypoczynku warto przyjść do hali Globus i rozgrzać atmosferę – zachęca kapitan zespołu, Weronika Gawlik. – Nastroje są bojowe. Trenujemy ciężko i sumiennie przygotowujemy się do tego starcia jak do każdego innego. Tęskniłyśmy za superatmosferą lubelskiej hali. Mamy nadzieję, że kibice będą nas wspierać. Serdecznie ich zapraszamy. Oczywiście gwarantujemy dużo emocji i zrobimy co w naszej mocy, by ten mecz wyglądał jak najlepiej. Trzymajcie za nas kciuki – dodaje skrzydłowa, Julia Pietras.

W sobotnim meczu do składu 22-krotnych mistrzyń Polski powróci Kinga Achruk, której zabrakło podczas ostatniego wyjazdowego starcia z Galiczanką Lwów. – Wróciła do treningów Kinga Achruk. Romka i Marysia wciąż się rehabilitują. Asia też jeszcze z nami nie trenuje, bo wciąż dokuczają jej plecy. Pod znakiem zapytania stoi też występ Edyty Byzdry, która ma problem z zatokami – tłumaczy trener Dropek. Więcej o sytuacji kadrowej biało-zielonych pisaliśmy TUTAJ.

Mecz 13. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet: MKS FunFloor Lublin – Młyny Stoisław Koszalin zostanie rozegrany w sobotę 21 stycznia o godz. 18:00. Przypominamy o specjalnej promocji na Dzień Babci i Dziadka WIĘCEJ. Zakupu biletów on-line można dokonywać TUTAJ. Transmisję „na żywo” można będzie śledzić natomiast za pośrednictwem internetowej platformy EMOCJE.TV.