Podsumowaliśmy sezon wykonaniu naszych zawodniczek. Sprawdziliśmy jak w sezonie 2021/2022 poradziły sobie poszczególne szczypiornistki. Czas na obrotowe. 

Joanna Szarawaga: 
Etatowa kadrowiczka i jedna z najlepszych polskich obrotowych nie miała łatwego sezonu. Początek rozgrywek straciła ze względu na operację barku. Gdy wróciła, wciąż szukała formy z ubiegłej kampanii. W kilku spotkaniach pokazała, że jest już bardzo blisko niej. Ostatecznie zdobyła 39 goli w 18 spotkaniach. „Dżony” ma wszystkie cechy charakteryzujące idealną kołową i na pewno nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

Andrijana Tatar: Dobry początek i koniec sezonu w wykonaniu obrotowej z Czarnogóry. Resztę rozgrywek kołowa straciła, rehabilitując bark. Problemy ze zdrowiem uniemożliwiły zawodniczce pokazanie pełni swojego potencjału. Ta jednak mimo rozegrania niemal dwukrotnie mniejszej ilości spotkań, niż w ubiegłym sezonie, prawie wyrównała swój dorobek bramkowy z poprzednich rozgrywek. W 14 spotkaniach zdobyła 26 goli, co zaowocowało przedłużeniem kontraktu o kolejny rok.

Aneja Beganović: Sprowadzona pod koniec stycznia obrotowa ze Słowenii miała być receptą na problemy MKS-u na kole. W drugiej połowie sezonu zaliczyła 13 spotkań, w trakcie których zdobyła 24 gole, przy przekraczającej 70% skuteczności. Jej przygoda z 22-krotnymi mistrzyniami Polski na tym jednak się zakończyła.

Marysia Szczepaniak: Najmłodsza zawodniczka, jaka pojawiła się w minionym sezonie na parkietach PGNiG Superligi Kobiet. Liderka MKS AZS UMCS Lublin i wielka nadzieja pierwszej drużyny 22-krotnych mistrzyń Polski. Zaledwie 17-letnia szczypiornistka zagrała w sześciu spotkaniach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Mimo wchodzenia na parkiet w końcówkach stanowiła wartość dodatnią dla zespołu. Zdążyła oddać jedynie osiem rzutów. Chybiła tylko raz.