PGNiG Superliga Kobiet wraca do gry na dobre. W ramach siódmej serii spotkań krajowych rozgrywek MKS FunFloor Lublin rozegra wyjazdowe spotkanie z ekipą MKS PR URBIS Gniezno.

Lublinianki po reprezentacyjnej przerwie wróciły do gry tydzień wcześniej niż reszta stawki. Biało-zielone zwyciężyły w zaległym wyjazdowym spotkaniu z Młynami Stoisław Koszalin. Pierwsze starcie siódmej serii meczów ligowych odbyło się natomiast w miniony czwartek. EUROBUD JKS Jarosław podejmował Galiczankę Lwów. Wygrali goście z Ukrainy. Lublinianki muszą zaczekać do soboty. 26 listopada zagrają na terenie beniaminka Superligi, MKS-u PR URBIS Gniezno.

Ekipa z Gniezna jest z pewnością rozczarowana swoim dotychczasowym dorobkiem. Po sześciu meczach debiutanckiego sezonu w krajowej elicie wciąż pozostaje bez zdobyczy punktowej. Najbliżej sukcesu gnieźnianki były we wrześniowym starciu z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski we własnej hali. Gospodynie prowadziły po pierwszej połowie jednym golem. Ostatecznie przegrały trzema trafieniami, choć pięć minut przed końcem meczu był remis. Do jeszcze większej katastrofy doszło w wyjazdowym starciu podopiecznych Roberta Popka i Romana Solarka z Galiczanką Lwów. MKS PR URBIS do przerwy prowadził 14:11, by przegrać 25:33.

– Drużyna z Gniezna to bardzo ambitny zespół. Zmierzymy się z beniaminkiem więc jesteśmy stawiani w roli faworyta. Uważam, że nasze najbliższe rywalki grają bardzo szybko i starają się wykorzystywać swoje atuty. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. My do każdego meczu podchodzimy tak samo. Chcemy wygrać z każdym, niezależnie od tego z kim gramy. Każdy beniaminek płaci „frycowe” po wejściu do najwyższej klasy rozgrywkowej. W Gnieźnie gra wiele dziewczyn bez superligowego doświadczenia. Potrzebują trochę czasu, żeby się z tą ligą oswoić. To fajny, młody, perspektywiczny zespół. Grają na miarę swoich możliwości i walczą w każdym spotkaniu – mówi trenerka zespołu z Lublina, Monika Marzec.

W ostatnim meczu biało-zielonych z Młynami Stoisław Koszalin do gry po kontuzji wróciła Paulina Masna. Rozgrywająca przywitała się z parkietem, zdobywając cztery gole. – Myślałam, że Paulina zagra trochę krócej niż te kilkanaście minut. Mówi, że czuje się bardzo dobrze na boisku. Nie mam aż takich obaw, by trzymać ją na ławce. Staram się wprowadzać ją jednak bardzo spokojnie. Trening wygląda bardzo fajnie i jestem dobrej myśli w kontekście jej kolejnych występów – tłumaczy Marzec. – Czekałyśmy długo na powrót Mani. Leworęczna rozgrywająca w zespole sprawia, że pojawiają się nowe możliwości na boisku. Na treningach Paulina wygląda rewelacyjnie. W ogóle się nie boi. Rehabilitowała się bardzo długo, a wchodzi na boisko bez żadnych obaw i robi to co trzeba. Wnosi do naszej drużyny dużo jakości – dodaje skrzydłowa MKS-u, Oktawia Płomińska.

Szczypiornistki z Lublina w trwających rozgrywkach przegrały tylko raz. Od pierwszego miejsca w tabeli dzielą je trzy punkty. By dogonić Zagłębie Lubin, podopieczne Moniki Marzec nie mogą sobie pozwolić na błędy. W Gnieźnie będą zdecydowanymi faworytkami, ale gospodynie w starciu z 22-krotnymi mistrzyniami Polski z pewnością będą chciały udowodnić, że w Superlidze nie znalazły się przypadkiem.

– Dziewczyny z Gniezna są na pewno głodne punktów. Każdy chce ich zdobywać jak najwięcej. Mają świetnych kibiców i wspaniałą atmosferę w hali. Starają się wykorzystać ten aspekt, ale myślę, że zdają sobie sprawę z tego, że są beniaminkiem, a przyjeżdża do nich utytułowany zespół. Z pewnością jednak się przed nami nie położą i będą chciały się pokazać z jak najlepszej strony. Już teraz mają za sobą kilka spotkań, w których były blisko zdobyczy punktowych. Tych punktów jednak nie ma – podsumowuje popularna „Okti”.

Najwięcej bramek dla drużyny z Gniezna zdobyła do tej pory Monika Łęgowska. 25-letnia rozgrywająca trafiła do siatki już 39 razy. Pod względem zdobytych goli w bieżących rozgrywkach ligowych ustępuje jedynie Karolinie Kochaniak-Sali z Zagłębia Lubin i Dianie Dmytryshyn z Galiczanki Lwów. Aż trudno uwierzyć, że nieco ponad dwa lata temu szczypiornistka zastanawiała się nad zakończeniem sportowej kariery ze względu na problemy z kolanem. Piłkę w siatce często umieszcza też Magdalena Nurska. To druga po Łęgowskiej zawodniczka z Gniezna, która plasuje się w dziesiątce najskuteczniejszych zawodniczek ligi.

Kibice z Lublina z pewnością kojarzą też Malwinę Hartman, która po czterech latach w barwach „Miedziowych” przeniosła się do beniaminka. Anonimową postacią nie jest także Sandra Guziewicz. Grająca na lewym rozegraniu zawodniczka wcześniej reprezentowała klub z Jarosławia. – Chcę się ciągle rozwijać, a w Lubinie nie miałam do końca takiej szansy. To widać, jaka jest tutaj chęć wspięcia się jeszcze wyżej, rozwoju, zdobywania nowych celów. Działacze, trenerzy, zawodniczki – wszyscy się niesamowicie starają i to mi bardzo imponuje. Widzę już jak dziewczynom się chce, a takim czymś można bardzo wiele osiągnąć – mówiła po dołączeniu do gnieźnieńskiego klubu, Hartman.

Rywalki lublinianek mają kim postraszyć. Nie zawsze jednak potrafią ze swojej siły ognia skorzystać. Obecnie są najrzadziej zdobywającą bramki ekipą w stawce. Wspólnie z Ruchem Chorzów tracą też najwięcej goli. To właśnie obok ekipy ze Śląska, MKS PR URBIS jest obecnie głównym kandydatem do spadku. Sztab szkoleniowy drużyny w rozmowach z lokalnymi mediami podkreśla, że problem ze skutecznością tkwi w głowach zawodniczek, a treningi dają inny obraz zespołu, niż mecze ligowe.

Nieco nadziei w serca fanów gnieźnieńskich „Pszczółek” wlewają rezultaty ostatnich sparingów. MKS PR URBIS dwukrotnie zmierzył się Młynami Stoisław Koszalin. Pierwszy mecz kontrolny padł łupem drużyny z zachodniopomorskiego. W drugim jednak wygrał zespół z Gniezna 32:27. W Gnieźnie z pewnością panuje wiara w przełamanie także w lidze. Trudno jednak spodziewać się, by przyszło ono w starciu z najbardziej utytułowanym klubem kobiecej piłki ręcznej w Polsce.

Mecz 7. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet: MKS PR URBIS Gniezno – MKS FunFloor Lublin zostanie rozegrany w sobotę 26 listopada o godzinie 16:00. Transmisję „na żywo” można śledzić za pośrednictwem internetowej platformy EMOCJE.TV.