Grać będą najlepsze zawodniczki

W drużynie 9-krotnego Mistrza Polski z każdym kolejnym tygodniem rośnie determinacja do tego, aby zdobyć pierwsze punkty w obecnym sezonie. Z pewnością trzy ostatnie spotkania Niebieskich dawały nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu, bowiem podczas starć ze Startem Elbląg, Młynami Stoisław Koszalin, a także Piotrcovią Niebieskie fragmentami prezentowały kawał dobrej gry. Ma na to wpływ także spora rywalizacja w drużynie. We wspomnianym meczu z Piotrcovią w zespole Ruchu zaszło kilka zmian w składzie i część zawodniczek otrzymała więcej minut na parkiecie niż do tej pory. Jedną z nich jest Michalina Gryczewska.

– Cieszę się, że trener dał mi szanse z Piotrcovią. Wiadomo, że jeszcze brakuje trochę tego ogrania, bo to dopiero cztery kolejki. Jeżeli ponownie dostanę szansę, to dam z siebie i wszystko i mam nadzieję, że zaprocentuje to w tym meczu, a także kolejnym – zapewnia Gryczewska.

Fakt konkurencji potwierdza także sam Walentyn Wakuła, który zapewnia, że podczas starcia w Lublinie swoją szansę na parkiecie otrzymają te zawodniczki, które najlepiej będą prezentować się na treningach.

– Skład nie będzie zależał od tego, kto grał z Piotrcovią. Grają te dziewczyny, które mocno pracują i na treningach były najlepsze. W poprzednim spotkaniu właśnie na tej podstawie były przeprowadzone roszady – tłumaczy Ukrainiec.

Niebieskie zagrają przeciwko najlepszej obronie

Rywalizacja w Lublinie z pewnością nie będzie należała do najłatwiejszych. Standardowo MKS jest jednym z faworytów rozgrywek. Drużyna prowadzona przez Monikę Marzec zdobyła komplet punktów we wszystkich trzech meczach. Do tej pory 22-krotne Mistrzynie Polski poradziły sobie z Jarosławiem, Galiczanką oraz Kobierzycami.

– Przede wszystkim musimy grać i walczyć. Tak trzeba podchodzić do meczu z faworytem, który z pewnością jest zespołem lepszym od nas. Żeby grać w Superlidze trzeba walczyć z każdym przeciwnikiem. To jest sport i wszystko jest możliwe – ocenia Walentyn Wakuła.

Lublinianki mogą pochwalić się najlepszą defensywą w lidze, bowiem piłka w ich siatce lądował zaledwie 71 razy. Zdecydowanie gorzej zespół MKS-u wygląda w ofensywie. Zespół rzucał celnie 89 razy, co jest z kolei drugim najgorszym rezultatem w całej stawce. Niebieskie w tym aspekcie są na ten moment lepsze – zapisały na swoim koncie równe 100 trafień. Tego samego nie można powiedzieć natomiast o obronie, bo w tym aspekcie chorzowianki prezentują się najsłabiej spośród wszystkich drużyn. Statystyki jednak nie grają i tak też z pewnością będzie podczas wtorkowego meczu.

– MKS zdobywał w ostatnich latach Mistrzostwo Polski i w każdym sezonie o nie rywalizuje. Nam pozostaje walczyć od samego początku. Wiadomo, że nie będzie łatwo, ale chcemy pokazać, że chorzowianki mają charakter, nie położą się na parkiecie i nie oddadzą ot tak trzech punktów – deklaruje Michalina Gryczewska.

Kadra nie w komplecie

Trener Walentyn Wakuła w meczu z MKS-em nie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodniczek. Oprócz Anny Diablo, która zmaga się z długotrwałym urazem, ukraiński szkoleniowiec nie skorzysta na pewno z usług dwóch szczypiornistek.

– Znowu nie zagra Masalova, która dalej zmaga się z urazem nogi, a także Nadia Bury – oznajmia trener.

Do składu wróci najprawdopodobniej Natali Sytenka, która uporała się z problemami zdrowotnymi.

Spotkanie MKS FunFloor Lublin – KPR Ruch Chorzów odbędzie się we wtorek 11 października w Hali Globus w Lublinie. Początek zaplanowany jest na 18.00. Transmisję meczu można śledzić na platformie Emocje.tv.