Sezon 2021/2022 PGNiG Superligi Kobiet dobiega końca. Przed lubliniankami jeszcze dwa spotkania. Pierwsze z nich już w najbliższą sobotę. MKS FunFloor Perła Lublin podejmie MKS Piotrcovię Piotrków Trybunalski.


Podopieczne Moniki Marzec mają jeszcze matematyczne szanse na zdobycie tytułu mistrzyń Polski. By tak się stało, musiałyby zwyciężyć ostatnie dwa mecze i liczyć na podwójne potknięcie liderek z Lubina. „Miedziowe” mają przed sobą starcia z Młynami Stoisław Koszalin i KPR-em Gminy Kobierzyce. W tym kontekście szanse na to, że wypuszczą tytuł z rąk, są jedynie iluzoryczne.


W drużynie z Lublina wiara w ostateczny triumf jest żywa, póki piłka jest w grze. – Do końca sezonu zostały jeszcze dwa spotkania. Mam nadzieję i wierzę w to, że potoczą się na naszą korzyść i to my będziemy świętować mistrzostwo Polski na koniec sezonu – mówiła po ostatniej wygranej z Zagłębiem Lubin dla TVP Sport zawodniczka 22-krotnych mistrzyń Polski, Oktawia Płomińska. Trzeba jednak przyznać, że ewentualne złoto dla Lublina należałoby traktować w kategoriach małego cudu. MKS Zagłębie Lubin ma obecnie cztery punkty przewagi nad biało-zielonymi. – Nikt z nas nie zakładał tego feralnego kwietnia. Tak samo teraz nie można w stu procentach stwierdzić, że nic już się nie wydarzy. Szanse jednak są niezwykle małe – tłumaczy z kolei trenerka MKS-u, Monika Marzec.


– Można powiedzieć, że poziom dwóch czołowych drużyn jest bardzo zbliżony. Konfrontowaliśmy się z Lubinem w tym sezonie cztery razy. Trzykrotnie wygraliśmy, choć dwa razy po karnych. Nie było powtórki z ubiegłego roku, gdy Zagłębie nas rozbijało, a jest przecież wzmocnioną drużyną względem poprzedniego sezonu. Jestem tym samym pełna nadziei, jeśli chodzi o przyszłość. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie staniemy na najwyższym stopniu podium. To jest jednak sport – dodaje.


– Widać, że dziewczyny okrzepły. Mam nadzieję, że w ostatnich dwóch meczach zaprezentujemy się dobrze i pokażemy prawdziwą twarz sportowca, który niezależnie od okoliczności wychodzi na boisko, by wygrywać. Od samych dziewczyn będzie zależało, którą wersję siebie zaprezentują. Czy to będzie twarz wojownika i „killera”, czy „losera” – kończy.


Ostatnia wygrana w Lubinie przełamała czteroletnią passę przegranych MKS-u na terenie największych rywalek. Jednocześnie stanowi ona koniec kryzysu, z jakim borykały się lublinianki w kwietniu. Ubiegły miesiąc podopieczne Moniki Marzec otworzyły przegraną z Eurobud JKS-em Jarosław. Następnie wygrały w Koszalinie zaledwie jedną bramką, by zakończyć miesiąc dwoma porażkami z KPR-em Gminy Kobierzyce. Jedną w lidze, a drugą w pucharze.


Teraz biało-zielone chcą potwierdzić, że „dołek” formy jest już za nimi. W sobotę 14 maja zmierzą się z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Przyjezdne są już pewne piątego miejsca na koniec rozgrywek PGNiG Superligi Kobiet. – Piotrkowianki zawsze były zespołem niewygodnym, który prezentował się dobrze. Piotrków, tak jak my, zaliczył jednak słabsze mecze i stracił punkty tam, gdzie ich stracić nie powinien. Sądzę, że nasze najbliższe rywalki było stać na to, by włączyć się w grę o medale – mówi Monika Marzec.


Obie ekipy mierzyły się ze sobą w dobiegającym do końca sezonie już trzykrotnie. Za każdym razem górą były lublinianki. Piotrcovia to jednak zespół, który potrafi urwać punkty faworytom. Udowodnił to na początku lutego, wygrywając w Lubinie. Z lubelskim MKS-em jednak przegrywały 18:26, 22:24 i 18:33.


Mecz 27. serii spotkań PGNiG Superligi Kobiet: MKS FunFloor Perła Lublin – MKS Piotrcovia Piotrkó Trybunalski zostanie rozegrany w sobotę 14 maja, o godz. 16:00 w lubelskiej hali Globus. Transmisję „na żywo” można śledzić za pośrednictwem internetowej platformy EMOCJE.TV. Bilety można kupować na stronie ticketik.pl oraz w kasie przed meczem.