– Liczyliśmy na więcej i nie ukrywam, że jestem rozczarowany takim rezultatem. Uważam, że skład osobowy tej drużyny mógł powalczyć o pierwszą piątkę. Myślę, że na wyniku zaważyła sytuacja zdrowotną, z którą przyszło nam się zetknąć w tym sezonie. Jestem w klubie już od 2015 roku i nie pamiętam, by kiedykolwiek wcześniej aż tyle zawodniczek było wykluczonych z gry ze względu na ciąże, kontuzje i Covid – stwierdził Roman Granosik, prezes klubu Piłka Ręczna Koszalin.

Na koniec sezonu 2020/2021 z drużyną pożegnały się m.in. trzy wartościowe zawodniczki: Natalia Volovnyk, Lesia Smolinh i Iuliia Andriichuk. To one zazwyczaj prowadziły grę. Do zespołu dołączyły natomiast: Żaneta Lipok, Aleksandra Zaleśny, Karolina Mokrzka, Martyna Żukowska i Adriana Kurdzielewicz. Na początku sezonu mówiło się o nadziejach na środek tabeli, bo zespół mocno się przebudował i było jasne, że potrzebuje czasu, by z jednostek stworzyć drużynę. Koszalinianki przez większość czasu utrzymywały się na 6. pozycji, ale „spadły” z niej na trzy serie przed zakończeniem rozgrywek. Miały jeszcze szansę na powrót na 6. lokatę w ostatnim, wyjazdowym spotkaniu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, ale ostatecznie triumfowały gospodynie. – Ta siódma pozycja nie jest zadowalająca. Uważam, że mogliśmy zająć na koniec wyższe, piąte lub szóste miejsce. Żeby zakończyć sezon lokatę wyżej wystarczyłby nam remis w Piotrkowie Trybunalskim – stwierdził Waldemar Szymański, trener Młynów Stoisław Koszalin.

„Biało-zielone” zanotowały 7 zwycięstw, 21 porażek i jedną wygraną po rzutach karnych w rywalizacji z Suzuki Koroną Handball Kielce. Początek sezonu nie był najgorszy. Problemy zaczęły się pod koniec ubiegłego roku. Stosunkowo szybko o ciążach poinformowały: kapitan Adrianna Nowicka i bramkarka Alexandra Ivanytsia. Problem w tym, że w podobnym czasie chora była Katarzyna Zimny, a Natalia Filończuk doznała kontuzji, która wykluczyła ją z gry na wiele tygodni. Zespół został więc bez bramkarki. Na parkiet Superligi powróciła Izabela Prudzienica, która do Koszalina dotarła zaledwie na kilka godzin przed meczem z kielecką Koroną. Niemniej, skutecznie wsparła Młyny Stoisław w tym spotkaniu i wspierała do końca sezonu wraz z Natalią Flończuk, której udało się powrócić do gry na kilka ostatnich spotkań. Izabela Prudzienica od września nie będzie już występować w szeregach Młynów Stoisław. Koszalińskiej bramki będą bronić Natalia Filończuk i Katarzyna Zimny. Grudzień był jedynym miesiącem kiedy trenerzy koszalińskiego zespołu mieli do dyspozycji pełny skład. Braki kadrowe się namnażały i można powiedzieć, że w tym sezonie to kontuzje i zachorowania były dla „Biało-zielonych” najtrudniejszymi do pokonania rywalami. W pewnym momencie trenerzy mogli skorzystać jedynie z 10 zawodniczek, ale one i tak potrafiły postawić trudne warunki tegorocznym złotym i brązowym medalistkom mistrzostw Polski, Zagłębiu Lubin i zespołowi KPR Gminy Kobierzyce. – Brawa należą się dziewczynom, które grały przez sześćdziesiąt minut kiedy było nas niewiele i nie odpuszczały. W każdym takim spotkaniu walczyły i starały się coś ugrać. Czasami się to udawało, ale przeważnie jednak nie, bo rywalki starały się skorzystać na naszych brakach kadrowych – mówił Waldemar Szymański.

Już wiadomo, że od przyszłego sezonu w szeregach Młynów Stoisław nie zobaczymy Pauli Mazurek, Darii Somionki, Martyny Borysławskiej, Karoliny Mokrzki. Na powrót do drużyny po urodzeniu dziecka nie zdecyduje się również Alexandra Ivanytsia. Do gry powróci natomiast Emilia Kowalik, która na długo musiała się pożegnać z piłką ręczną po zerwaniu więzadeł. Władze klubu podpisały już dwa nowe kontrakty. W zespole od września będzie występować Magdalena Reichel, która od 2016 roku grała w pierwszoligowych zespołach MTS Żory, a następnie SPR Sośnica Gliwice. Nowa zawodniczka ma wspierać drużynę na prawym rozegraniu. Zarząd klubu podpisał również umowę z Barbarą Choromańską. Szczypiornistka jest wychowanką Varsovii Warszawa, z którą zajęła 3. miejsce na Mistrzostwach Polski Juniorek. Następnie reprezentowała takie zespoły jak Olimpia Beskid Nowy Sącz i superligowy Start Elbląg, gdzie występowała na pozycji obrotowej. Otrzymywała też powołania do kadry narodowej B. – Prowadzimy rozmowy z wieloma zawodniczkami, ale w pierwszej kolejności patrzę na nasze zasoby finansowe i możliwości klubu. Wyznaję taką zasadę, by nie wydawać więcej pieniędzy niż, te które mamy zagwarantowane w budżecie. W zeszłym roku została nam obcięta dotacja z miasta o trzydzieści procent, czego skutki odczuwamy do dziś. Mamy Anię Mączkę, która jest w stanie pociągnąć ten zespół, ale nie ukrywam, że rozmawiamy z zawodniczką na środek rozegrania, która mogłaby zasilić nasze szeregi od nowego sezonu. Zaznaczam jednak, że rozmawiamy ze szczypiornistkami, których wymagania finansowe jesteśmy w stanie po prostu spełnić, a podpisanie z nimi kontraktów nie zrujnuje klubowego budżetu – podkreślił Roman Granosik.

Ważne kontrakty mają bramkarki: Katarzyna Zimny i Natalia Filończuk; rozgrywające: Adriana Kurdzielewicz, Anna Mączka, Gabriela Haric, Martyna Żukowska, Adrianna Nowicka i Magdalena Reichel; skrzydłowe: Aleksandra Zaleśny, Emilia Kowalik, Gabriela Urbaniak i Żaneta Lipok, a także obrotowa Hanna Rycharska.

Okres przygotowawczy do nowego sezonu ma się rozpocząć w drużynie Młynów Stoisław w połowie lipca.