EKS Start Elbląg do Koszalina przyjechał bez Aleksandry Hypki, Marty Gęgi oraz Juliane Costy. Jednak tak jak wspominała przed meczem Paulina Stapurewicz, pozostałe zawodniczki bardzo dobrze prezentują się na treningach, dlatego w zespole był optymizm. Od początku spotkania widać było, że podopieczne Romana Monta są bojowo nastawione, wynik meczu otworzyła właśnie Paulina Stapurewicz, bramkę do tego dołożyła Joanna Wołoszyk, obroniony rzut przez Małgorzatę Ciąćkę i wydawało się, że mecz będzie miał podobny przebieg jak poprzedni pojedynek z MKS PR Urbis Gniezno. Niestety elblążanki do 16 minuty nie potrafiły wykorzystać niskiej skuteczności oraz błędów gospodyń, co pozwoliłoby odskoczyć im na kilka bramek. Być może dlatego chwile później trener Roman Mont poprosił o czas chcąc poprawić grę swojego zespołu. Efekt był zupełnie inny. W ciągu kolejnych minut Start stanął a Koszalin po raz pierwszy w 20 minucie wyszedł na prowadzenie. Na szczęście w samej końcówce pierwszej połowy EKS zdołał odrobić straty i ponownie wyjść na prowadzenie, ale na przerwę oba zespoły schodziły do szatni z 12 bramkami na koncie. To było wyrównane 30 minut. Na uwagę zasługiwała postawa Małgorzaty Ciąćki, która w tym czasie wybroniła 9 rzutów przeciwniczek oraz celne rzuty Nikoli Szczepanik w trudnych sytuacjach. I gdyby nie duża liczba strat po błędach własnych wynik po pierwszej połowie mógł być na korzyść drużyny przyjezdnej. W zespole z Koszalina Kristyna Kubisowa oraz Anna Mączka najbardziej dały się we znaki w tej części gry.

Druga część spotkania rozpoczęła się od bramki Pauliny Kopańskiej z 9 metra, ale już kolejne akcje to po obu stronach boiska niecelne podania, zgubione piłki, rzuty obok bramki lub prosto w bramkarkę. I tak przez kolejne minuty, oba zespoły wymieniały się prowadzeniem. W 39 minucie dwie bramki przewagi uzyskał Koszalin, w 42 minucie jedną prowadził Elbląg, dwie minuty później o jedną bramkę lepszy ponownie Koszalin. Na 9 minut przed końcem spotkania podopieczne Romana Monta po bramkach Weroniki Weber i Nikoli Szczepanik zdołały wyjść na dwubramkowe prowadzenie i wydawało się, że w tym okresie gry kontrolują to co dzieje się na boisku. Tym bardziej szkoda, że nie udało się zebrać piłki po rzucie Kariny Bayrak w poprzeczkę. Niestety kolejne akcje to obrona rzutu Pauliny Kopańskiej oraz Igi Dworniczuk przez Natalię Filończuk i dwie szybkie bramki Żanety Lipok i Dominiki Szynkaruk, po których gospodynie na 6 minut przed zakończeniem spotkania wyszły na jednobramkowe prowadzenie. W tym czasie szkoda jeszcze niewykorzystanej gry Startu w przewadze po dwóch karach dla Zaleśny i Mączki. W samej końcówce to znowu dobra gra Natalii Filończuk. Ostatecznie Start mimo ogromnego wysiłku nie zdołał w ostatnich akcjach zwyciężyć tego meczu przegrywając 29:27. Jednak o wyniku nie zadecydowała sama końcówka, a raczej niewykorzystane sytuacje z wcześniejszych minut. 

MVP Meczu została wybrana Nikola Szczepanik (10 bramek) 

Najlepszą zawodniczką gospodyń została Kristina Kubisova

Jarosław Knopik – Cieszymy się, że w końcu udało się przełamać Start. We wtorek wreszcie nawiązaliśmy z nim walkę. Zachowaliśmy spokój. Ostatnie podanie, było na dobrym poziomie. I właśnie te elementy pozwoliły odnieść zwycięstwo.

Roman Mont – Zabrakło nam skuteczności w drugiej połowie. Mogliśmy skończyć kilka sytuacji i prowadzić dwiema bramkami, a tak musieliśmy szukać różnych rozwiązań. Nie wykorzystaliśmy też gry w przewadze. Zrobiliśmy naprawdę wszystko, by ten mecz wygrać, a dziewczyny zostawiły kawał serca na parkiecie.

Młyny Stoisław Koszalin – EKS Start Elbląg 29:27 (12:12)

Młyny Stoisław: Filończuk, Zimny, Nowicka – Kubisova 6, Lipok 6, Mączka 5, Szynkaruk 5, Zaleśny 2, Kowalik 2, Bayrak 1, Urbaniak 1, Choromańska 1, Nowicka, Reichel, Żmiejwska, Jura.

EKS Start: Ciąćka, Żarnoch – Szczepanik 10, Weber 5, Stapurewicz 4, Kopańska 3, Wołoszyk 2, Knezevic 2, Głębocka 1, Dworniczuk, Tarczyluk, Owczarek, Kostuch, Stefańska.