– Jesteśmy zmotywowane, by wygrać i z takim nastawieniem podchodzimy do tego spotkania. Nie możemy już tracić punktów. Wiemy jednak, że wcale nie będzie to łatwy mecz – mówiła przed potyczką w Elblągu nasza kołowa, Joanna Szarawaga.

Spotkanie rozpoczęliśmy w nieco innym składzie niż zazwyczaj, a w pierwszej siódemce wybiegła m.in. Aleksandra Olek. Do gry wróciła także zmagająca się ostatnio z urazem Patrycja Królikowska. Na pierwsze trafienie musieliśmy czekać aż do czwartej minuty, kiedy Weronikę Gawlik pokonała Joanna Waga. Kilkanaście sekund później na 1:1 trafiła Olek, ale remis utrzymał się tylko przez moment. W szóstej minucie po drugiej z rzędu szybkiej kontrze Start wyszedł bowiem na 4:1, a nasz trener poprosił o czas.

Po powrocie na parkiet gra biało-zielonych jednak się nie poprawiła. Straty udało się odrobić w 12. minucie, kiedy gola na 6:6 zdobyła Joanna Gadzina, ale chwilę później to znów elblążanki były na prowadzeniu. Kolejnych sześć minut upłynęło nam pod znakiem impasu w ataku, który przerwała dopiero trafieniem na 7:9 Magda Balsam.

Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy traciliśmy do rywalek jedną bramkę (9:10). W takim momencie meczu świetną interwencją popisała się Marina Razum, dzięki czemu przeszliśmy do ataku i doprowadziliśmy do wyrównania. Ostatecznie do szatni zeszliśmy wygrywając 12:11, a autorką gola, dającego nam pierwsze w tym meczu prowadzenie była Magda Balsam.

Początek drugiej części meczu był znacznie lepszy w naszym wykonaniu. Już w 36. minucie udało nam się wyjść na +3, 15:12. Od tego momentu gra toczyła się bramka za bramkę, a pięć minut później na tablicy wyników znów widniał remis, po 17. Autorką osiemnastej bramki była ukraińska rozgrywająca Startu, Alona Shupyk, która tym samym ponownie wyprowadziła swój zespół na prowadzenie.

Gol na 18:18 był dziełem Patrycji Królikowskiej, która wykorzystała ładne podanie Durdiny Malović. Ostatni kwadrans był prawdziwą wojną nerwów. Na szczęście lepiej wychodziły z niej biało-zielone, które na siedem minut przed końcową syreną, m.in. za sprawą niezwykle skutecznej Patrycji Królikowskiej, prowadziły 22:19. Niestety właśnie wtedy popełniliśmy dwa z rzędu błędy w ataku, co pozwoliło elblążankom trafić na kontrakt.

Koniec końców jednak, mimo walki gospodyń do ostatnich sekund to my odnieśliśmy zwycięstwo, pokonując Start 25:22.

EKS Start Elbląg – MKS Perła Lublin 22:25 (11:12)

Start: Pająk – Rancić 6, Shupyk 5, Świerczek 3, Waga 3, Szczepanik 3, Agović 1, Boijcić 1, Choromańska, Gędłek, Pękala, Cygan, Stapurewicz. Kary: 6 min. Trener: Andrzej Niewrzawa.

MKS Perła: Gawlik, Razum – Gęga 6, Królikowska 5, Balsam 3, Nosek 3, Nocuń 2, Anastacio 2, Gadzina 1, Malović 1, Szarawaga 1, Olek 1, Więckowska, Tatar. Kary: 12 min. Trener: Kim Rasmussen.