Mecz rozpoczął się od dobrej interwencji Aleksandry Hypkiej, a pierwszego gola zdobyła Iga Dworniczuk. Na początku spotkania gospodynie były skuteczniejsze w ofensywie i po kontrataku Weroniki Weber prowadziły 4:2. Gdy na ławkę kar powędrowała jedna z zawodniczek EKS, rywalki doprowadziły do wyrównania po 5. W kolejnych akcjach lepiej spisywały się koszalinianki. Gole zdobywała głównie Karina Bayrak i jej drużyna rzuciła aż pięć bramek z rzędu. Po siedmiu minutach bez bramki, niemoc miejscowych przełamała Iga Dworniczuk. Młoda rozgrywająca Startu wzięła sprawy w swoje ręce i kilkukrotnie pokonała Natalię Filończuk. Elblążanki goniły wynik, jednak przyjezdne utrzymywały kilkubramkowy dystans. Zespoły udały się na przerwę przy wyniku 16:18.

Po wznowieniu gospodynie dobrze przesuwały się w obronie, kilka interwencji zanotowała Aleksandra Hypka i zdobyły trzy bramki z rzędu. Koszalinianki pierwszego gola zanotowały dopiero w 39. minucie, a jego autorką była Emilia Kowalik. Dobrze między słupkami prezentowała się Natalia Filończuk i po jednej z jej obron, Młyny znów prowadziły (20:19). Elblążanki nie miały problemów z wykańczaniem ataków pozycyjnych, między słupkami nadal pomagała im Aleksandra Hypka i w 47. minucie było 23:21. Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego nie składały broni, goniły wynik i w końcu doprowadziły do remisu po 25. Niestety w międzyczasie bolesnej kontuzji ręki doznała Dominika Szynkaruk. W ostatnich minutach meczu koszalinianki traciły piłkę, rywalki natomiast wykorzystywały swoje szanse i odskoczyły na trzy gole, by ostatecznie wygrać 29:26.

Iga Dworniczuk – W pierwszej połowie byłyśmy trochę zestresowane, może lekko przemotywowane. Każda z nas bardzo chciała wygrać i ten mecz był dla nas bardzo ważny, stąd popełniłyśmy trochę więcej błędów. Na szczęście obudziłyśmy się w 15. minucie, szłyśmy bramka za bramkę i wiedziałyśmy, że w drugiej połowie odrobimy straty. Na drugą połowę wyszłyśmy jeszcze bardziej zmotywowane i chciałyśmy zagrać najlepiej jak potrafimy. Cieszymy się, że udało nam się wygrać.

Natalia Filończuk – Od początku narzuciłyśmy sobie dość duże tempo. Być może w drugiej połowie pojawiły się oznaki zmęczenia, straciłyśmy trochę piłek. Pojawiły się kary, nie do końca wyszła nam gra w osłabieniu. Mecz toczył się bramka za bramkę, ale w końcowe nie udało się. Elbląg miał kilka rzutów karnych, nam przytrafiła się niefortunna kontuzja rozgrywającej, która jednak pełniła ważne zadanie n boisku.

EKS Start Elbląg – Młyny Stoisław Koszalin 29:26 (16:18)

Start: Hypka, Ciąćka – Dworniczuk 9, Wołoszyk 6, Weber 5, Szczepanik 4, Głębocka 2, Stapurewicz 2, Tarczyluk 1, Kostuch, Owczarek, Knezvić.

Młyny: Filończuk, Zimny, Nowicka – Bayrak 8, Lipok 4, Rycharska 4, Kubisova 4, Kowalik 2, Żmijewska 2, Urbaniak 1, Szynkaruk 1, Jura, Nowicka.