Niezbyt udany powrót do rozgrywek PGNIG Superligi po kilkutygodniowej przerwie mają na koncie szczypiornistki zespołu Młyny Stoisław Koszalin. W meczu 10. serii przegrały na wyjeździe z ekipą KPR Ruch Chorzów 3-4 po rzutach karnych. Spotkanie w regulaminowym czasie gry zakończyło się remisem 25:25.

Niekwestionowanymi faworytkami meczu w Chorzowie były przyjezdne, które przystąpiły do rywalizacji zajmując piątą pozycję w tabeli. Chorzowianki mają na koncie zaledwie jedno zwycięstwo i są aktualnie na ostatnim miejscu. Mimo „przepaści”, która dzieli drużyny, Ruch postawił koszaliniankom trudne warunki i to gospodynie spotkania po siedmiu minutach gry prowadziły 4:1. Zawodniczkom Młynów zadania nie ułatwiało to, że do tego czasu zdarzyło im się grać w osłabieniu, gdy karę odbywała Natalia Volovnyk. „Biało-zielone” niebawem się „rozbudziły” i błyskawicznie odrobiły straty. Już w 9. minucie był remis 4:4. Od tego momentu zespoły toczyły zaciętą i wyrównaną walkę. Sympatycy koszalińskiej ekipy, którzy nastawiali się na łatwą walkę i pewne zwycięstwo Młynów, mogli być więc nieco zaskoczeni. Koszalińskie szczypiornistki po raz pierwszy prowadziły dopiero po kwadransie (7:6). Od tego momentu prezentowały się już zdecydowanie lepiej i systematycznie zwiększały przewagę. Jednak chorzowianki także radziły sobie nie najgorzej, z tym że wielokrotnie powstrzymywała je wyjątkowo skuteczna w ostatnim czasie Oleksandra Krebs, która od tego sezonu stanowi silne wzmocnienie biało-zielonej ekipy. Do przerwy było 17:11 na korzyść przyjezdnych.

Druga połowa zaczęła się nie najlepiej dla gospodyń, a ich błędy skutecznie wykorzystywały koszalinianki. Niemoc miejscowych nie trwała długo. Zaczęły zmniejszać straty, a dodatkowo pomogło to, że niebawem na ławkę musiała powędrować Natalia Volovnyk. Wypracowana wcześniej przez zawodniczki Młynów Stoisław przewaga była jednak na tyle bezpieczna, że rywalki nie mogły im wyraźnie zaszkodzić (42. min – 17:21). Niebawem na boisko wdał się chaos, oba zespoły nie potrafiły znaleźć sposobu na przeciwniczki, dlatego trenerzy kolejno wzywali swoje podopieczne na rozmowę. Na niespełna dziesięć minut przed zakończeniem meczu nadal było nerwowo, ale lepiej z opresji zdawały się wychodzić koszalinianki, które przynajmniej utrzymywały przewagę (54. min – 21:25). Groźniej zrobiło się, gdy różnica stopniała do jednej bramki po akcji zakończonej sukcesem w wykonaniu Agnieszki Piotrkowskiej, wykorzystanym przez Marcelinę Polańską rzucie karnym, a następnie ponownym trafieniu Agnieszki Piotrkowskiej (58. min – 24:25). Wtedy o czas poprosił Marcin Księżyk, trener Ruchu. Po naradzie szczypiornistki ze Śląska doprowadziły do remisu. Wtedy do zakończenia spotkania pozostała nieco ponad minuta, ale miejscowe skutecznie powstrzymywały koszalinianki przed rzutem. W dodatku, ostatatnie sześćdziesiąt sekund przyjezdne musiały grać w osłabieniu, bo karę otrzymała Lesia Smolinh.

– Przyjechaliśmy do Chorzowa po trzy punkty, a nie po jeden. Nie jestem zadowolony z przebiegu tego meczu, ale liga trwa dalej, więc musimy wyciągnąć wnioski i przygotowywać się do kolejnego spotkania – skomentował Adrian Struzik, trener Młynów Stoisław Koszalin.

Skład i bramki Młyny Stoisław Koszalin: Natalia Filończuk, Oleksandra Krebs – Gabriela Urbaniak 3, Anna Mączka 2, Natalia Volovnyk 4, Emilia Kowalik, Hanna Rycharska 4, Adrianna Nowicka, Martyna Borysławska 1, Lesia Smolinh 3, Iuliia Andriichuk 5, Daria Somionka 3.

Skład i bramki KPR Ruch Chorzów: Kaja Gryczewska, Patrycja Chojnacka – Karolina Jasinowska 5, Marcelina Polańska 1, Natalia Doktorczyk 1, Katarzyna Wilczek 4, Aleksandra Jaroszewska 3,  Agnieszka Piotrkowska 6, Żaneta Lipok 3, Aleksandra Sójka 1, Klaudia Grabińska, Natalia Stokowiec 1.