– Z koszaliniankami znamy się teraz bardzo dobrze. Wiemy, czego możemy się spodziewać, ale nie oznacza to, że niedzielny mecz będzie łatwiejszy – komentowała przed trzecim z rzędu spotkaniem z Młynami Stoisław nasza rozgrywająca, Dominika Więckowska.

Początek meczu był w naszym wykonaniu bardzo dobry. Po niespełna czterech minutach prowadziliśmy 3:0, a świetną formę w bramce prezentowała Marina Razum. Chwilę później koszalinianki rzuciły jednak gola kontaktowego, ale wkrótce to znów my zaczęliśmy odskakiwać rywalkom. Po kwadransie mieliśmy już czterobramkową zaliczkę, 9:5.

W trakcie drugich piętnastu minut tylko potwierdzaliśmy swoją przewagę. Co oczywiste była ona widoczna również w wyniku, bo na przerwę zeszliśmy, prowadząc 18:13, a ozdobą końcówki była piękna wrzutka Kingi Achruk do Dagmary Nocuń, którą ta zakończyła bramką.

Na drugą połowę zawodniczki z Koszalina wyszły z dużą motywacją do odwrócenia losów spotkania. Co za tym idzie, w 41. minucie nasza przewaga stopniała do trzech trafień, 23:20. Na szczęście kolejna bramka była już dziełem Marty Gęgi, która pokonała Katarzynę Zimny z rzutu karnego.

Od tego momentu znów zaczęliśmy pewnie kontrolować boiskowe wydarzenia. Na dziesięć minut przed końcową syreną nasze zwycięstwo było już pewne, bo wygrywaliśmy różnicą 10 trafień, 31:21. Ostatecznie poprawiliśmy jeszcze ten rezultat, gromiąc rywalki 36:24.

MKS Perła Lublin – Młyny Stoisław Koszalin 36:24 (18:13)

MKS Perła: Razum, Wdowiak – Balsam 7, Gęga 4, Nocuń 4, Achruk 4, Więckowska 3, Królikowska 3, Gadzina 3, Szarawaga 2, Vinyukova 2, Nosek 2, Tatar 1, Rosiak 1. Kary: 10 min. Trener: Monika Marzec.

Młyny Stoisław: Krebs, Zimny – Smolinh 6, Andriichuk 6, Kowalik 4, Urbaniak 3, Somionka 2, Haric 1, Volovnyk 1, Borysławska 1, Nowicka. Kary: 8 min. Trener: Waldemar Szafulski.

Sędziowali: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf.