Aleksandra Olek: Na boisku przeżywałyśmy dziś wiele emocji, najważniejsze, że udało zdobyć się dwa punkty, bo było bardzo ciężko. Siła naszej drużyny pokazała, że możemy pozbierać się w każdej chwili i wygrać mimo trudnych okoliczności. Już w spotkaniu z Niemkami chciałyśmy udowodnić, że parkiet należy do nas, zostawiłyśmy bardzo dużo sił na boisku, ale zeszłyśmy pokonane. Teraz trzeba było pozbierać się w jeden dzień i cieszę się, że w ostatniej chwili, takim rzutem na taśmę zwyciężyłyśmy.

Myślę, że to najpiękniejszy dzień w mojej sportowej karierze, w końcu zanotowałam wygraną z reprezentacją seniorek. Mogę się cieszyć z całą drużyną na Euro i być wdzięczna za kredyt zaufania, jaki dostałam. Była to odważna decyzja sztabu szkoleniowego, by dać tyle minut gry i zaufania zawodniczce bez wielkiego doświadczenia.

Moja przygoda z piłką ręczną zaczęła się od obozu z trenerką Iwoną Gajowiak, przez pewien czas dzieliłam sportową pasję z tańcem, ale przełomem był dla mnie czas spędzony w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Jestem bardzo wdzięczna trenerce Gajowiak i trenerce Iwonie Nabożnej, bo to one ukształtowały początek mojej kariery.

Jestem tu gdzie jestem, co pokazuje, że warto ciężko pracować i podnosić się po porażce.

Kinga Achruk: Ciężko mi na gorąco oceniać ten mecz. Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ja sama nie pamiętam, kiedy popełniłam w tak krótkim czasie tyle błędów, ale wiązały się one też z agresywną obroną Hiszpanek. Cóż mogę powiedzieć? Dziś wyciągnęłyśmy wnioski z błędów popełnionych z Niemkami, gdzie ta końcówka zaważyła o naszej przegranej. Z Hiszpanią walczyłyśmy do końca, pokazałyśmy charakter, to serce, które mamy do gry i jako zespół podniosłyśmy się z ciężkiej opresji.

Liczy się wynik końcowy, na pewno nie będziemy się skupiać na negatywnych aspektach meczu. Podpisuję się obiema rękami pod słowami Moniki Marzec, że woli brzydkie zwycięstwa od pięknych porażek. Chwilę będziemy celebrować to zwycięstwo, ale przed nami kolejne spotkanie. Czarnogórki pokazują tu ogrom swej siły, uważam, że miejscowi kibice stwarzają taką atmosferę, że wręcz niosą swoje rodaczki i są ósmym zawodnikiem na boisku.