Zagłębie rozpoczęło spotkanie, ale to goście rzucili pierwszą bramkę, a później kolejne dwie. Azoty od początku starały się udowodnić swoją wyższość, grając szybko i pewnie. Pierwsze trafienie dla gospodarzy miało miejsce w czwartej minucie, kiedy z koła rzucił Tomasz Pietruszko, pięć minut później lubinianie złapali kontakt (3:4), a w dwunastej minucie mieliśmy już remis po 4. W tym czasie znakomicie w bramce Zagłębia spisywał się Marcin Schodowski. Po okresie wyrównanej gry goście znów odskoczyli. Od wyniku 6:6 puławianie rzucili cztery bramki z rzędu, z czego trzy były autorstwa Andrieja Akimenki. Do przerwy wyżej notowane Azoty prowadziły wyraźnie, choć trzeba przyznać, że Miedziowym w wielu sytuacjach brakowało szczęścia, gdyż obijali oni słupki i poprzeczkę bramki, strzeżonej przez Vadima Bogdanova.

Choć pierwszą bramkę zaraz po przerwie zdobył Jakub Moryń, to trzy kolejne były autorstwa puławian, którzy szybko powiększyli swoją przewagę z pierwszej połowy. W 35. minucie o czas dla drużyny poprosił Jarosław Hipner, ale obraz gry nie uległ zmianie. Azoty utrzymywały przewagę z pierwszej połowy i nie pozwalały gospodarzom na złapanie wiatru w żagle. Lubinianie starali się zmniejszyć dystans do rywali, jednak mieli problemy ze zdobywaniem bramek, co dużo łatwiej przychodziło przyjezdnym. Azoty wygrały w Lubinie pewnie i umocniły się na drugim miejscu w tabeli, Zagłębie pozostało na siódmym miejscu, jednak musi powoli oglądać się za siebie.

MVP meczu: Vadim Bogdanov (Azoty)

MKS Zagłębie Lubin – KS Azoty Puławy 23:32 (11:17)

Zagłębie: Schodowski, Bartosik – Stankiewicz 3, Netz 1, Moryń 2, Pawlaczyk, Gębala 1, Sroczyk 1, Pietruszko 2, Marciniak 2, Hajnos, Bogacz 2, Kupiec 1, Adamski 2, Drobiecki 3, Chychykalo 3.

Azoty: Bogdanov, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 6, Łankowski 2, Podsiadło 1, Przybylski 2, Jurecki 7, Szyba 3, Velkavrh, Kowalczyk 2, Dawydzik 2, Gumiński, Seroka 1, Jarosiewicz 2, Rogulski 3.