Z kaliskiego pojedynku lepiej w rundę rewanżową PGNiG Superligi wszedł zespół Azotów Puławy. W Kaliszu oglądaliśmy ciekawy, ofensywny mecz i dużo bramek, ale zwycięsko z tej wymiany ciosów wyszli brązowi medaliści ubiegłego sezonu. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał środkowy rozgrywający kaliszan i zdobywca 5 bramek w meczu, Maciej Pilitowski.

Oba zespoły w sobotnią rywalizację wchodziły z podobnym nastawieniem – dobrze rozpocząć rundę rewanżową i nabrać rozpędu w decydującą część sezonu. Wynik otworzył prawy rozgrywający miejscowych, Gracjan Wróbel, ale goście szybko odpowiedzieli bramkami Vallesa i znakomicie znanego w Kaliszu Kacpra Adamskiego. Pierwsze minuty były wyjątkowo wyrównane, a w okolicach pierwszego kwadransa przewagę zaczęli zyskiwać gospodarze. Trafienia Krępy, Wróbla i Góralskiego pozwoliły zbudować dwubramkową przewagę, sporo problemów puławskiej obronie w tym okresie stwarzała zwłaszcza pierwsza dwójka wymienionych, z kolei Góralski był bezbłędny w wykonywaniu rzutów karnych. Niestety z perspektywy miejscowych, jak zwykle licznie zgromadzonych w Kalisz Arenie kibiców, wszystko co dobre w pierwszej połowie zakończyło się wraz z 22. minutą meczu. Azoty zacieśniły obronę i utrzymywały świetną skuteczność w ataku szybko ze stanu 13:13 wychodząc na czterobramkowe prowadzenie. Na przerwę natomiast zespół trenera Roberta Lisa schodził z pięciobramkową przewagą dobrze rokującą na drugą część meczu.

Faworyci jeszcze powiększyli dystans między zespołami w pierwszych akcjach drugiej połowy. Najpierw skuteczny był Ignacio Valles, a później karnego wykorzystał Piotr Jarosiewicz. Pomimo dobrego startu Azotów Energa MKS wcale nie zamierzał odpuszczać. W końcu ofensywa, a w szczególności atak pozycyjny kaliszan wyglądał lepiej, bardzo aktywny był środkowy rozgrywający, który jeszcze niedawno reprezentował nasz kraj na mistrzostwach świata – Maciej Pilitowski. W 42. minucie bezpośrednią czerwoną kartką za faul na Zieniewiczu ukarany został Rafał Przybylski, co nieco utrudniło rotację składem trenerowi gości. Cały czas niezwykle skuteczny był Piotr Krępa, rozgrywając jedno ze swoich lepszych spotkań w tym sezonie. Ostatecznie obrotowy kaliszan zakończył mecz z sześcioma bramkami nie myląc się ani razu. Goście uspokoili nieco sytuację dobrze rozgrywając fragment między 46. a 52. minutą meczu. Zdobyli w tym czasie pięć bramek, tracąc zaledwie jedną. W samej końcówce Energa MKS starał się walczyć o jak najlepszy wynik, ale Azoty dość bezpiecznie utrzymały przewagę. 

Już za tydzień na oba zespoły czekają kolejne wyzwania. Azoty podejmą u siebie MMTS Kwidzyn i muszą pokonać zespół z województwa pomorskiego chcąc wrócić na podium PGNiG Superligi. Energa MKS Kalisz z kolei uda się na derby do Ostrowa Wielkopolskiego. Już pierwsze, historyczne Derby Wielkopolski przyniosły wypełnioną po brzegi halę i niesamowite emocje, a w pojedynku rewanżowym może być ich jeszcze więcej.

Energa MKS Kalisz – Azoty Puławy 31:38 (15:20)

MVP: Maciej Pilitowski (Energa MKS Kalisz)

Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Krępa 6, Maciej Pilitowski 5, Wróbel 4, Bezer 4, Góralski 4, Grizelj 3, Zieniewicz 2, Bekisz 2, Drej 1, Karpiński, Kus, Kużdeba.

Kary: 3

Azoty Puławy: Borucki, Koshovy – Zivkovic 7, Kowalczyk 6, Jarosiewicz 5, Valles 4, Janikowski 4, Burzak 3, Adamski 3, Marciniak 2, Przybylski 2, Fedeńczak 1, Górski 1, Antolak.

Kary: 6