Lepiej w pojedynek weszli goście – w 5. minucie prowadzili 0:2 po bramkach kolejno Ryszarda Landzwojczaka i Roberta Orzechowskiego. Chrobry gonił wynik, ale ten długo oscylował wokół remisu z delikatnym wskazaniem na MMTS. Niestety po kwadransie gry przytrafił nam się słabszy moment – przewaga przyjezdnych wzrosła do czterech bramek 6:10 (24. minuta). Pod koniec pierwszej połowy podopieczni Vitalija Nata podkręcili jednak tempo i do szatni schodzili przy stanie 10:12. Bolączką mogła być strata Antona Otrezova, który powędrował na trzecią karę dwóch minut i od sędziego ujrzał czerwoną kartkę. Na parkiecie się więc już nie pojawił.

Energii i zaangażowania nie brakowało po zmianie stron. Chrobry wyraźnie odżył. W 36. minucie, po trafieniu Marcela Zdobylaka, doprowadzilił do wyrównania 14:14. I od tej pory był nie do zatrzymania. Bramki zdobywał serami – warto przypomnieć chociażby ten moment meczu, gdy głogowianie rzucili ich pięć pod rząd nie tracąc przy tym żadnej. Wtedy zrobiło się 23:18. A to był dopiero początek marszu po zwycięstwo. Rywal nie złapał już tlenu – to zasługa porywającej gry Chrobrego. W 57. minucie zrobiło się 27:20. Kibice wstali z miejsc, by na stojąco dopingować swoich szczypiornistów. Ten pojedynek zakończył się ostatecznie wynikiem 29:24.

Chrobry Głogów – MMTS Kwidzyn 29:25 (10:12)
Chrobry: Matuszak 8, Paterek 7, Zdobylak 5, Klinger 3, Tilte 3, Dadej 2, Strycz 1, Grabowski, Warmijak, Kosznik, Orpik, Jamioł, Ortezov, Skiba, Stachera, Dereviankin.
MMTS: Potoczny 7, Szyszko 4, Landzwojczak 4, Orzechowski 3, Grzenkowicz 2, Jankowski 2, Kornecki 1, Wawrzyniak 1, Peret, Kamyszek, Kutyła, Majewski, Guziewicz, Dudek, Nastaj, Zakreta.

foto/relacja: Mateusz Komperda