-
Pierwszy sparing na “dychę”. Zwycięstwo z SPR Stalą Mielec
Szczypiorniści z Puław udanie weszli w Nowy Rok, zwyciężając w pierwszym meczu kontrolnym z SPR Stalą Mielec.
-
Hubert Kornecki nie jest już zawodnikiem SPR Stal Mielec- wywiad
30 grudnia 2020 roku świat piłki ręcznej obiegła zaskakująca wiadomość o transferze Huberta Korneckiego do TV Emsdetten. W wywiadzie, który udzielił poznajemy kulisy tego transferu, wspomnienia z pobytu w klubie SPR Stal Mielec, oraz plany sportowe Huberta w nowej drużynie.
-
Waleczna SPR Stal Mielec przegrała z wicemistrzami Polski
Niespodzianki w Mielcu nie było. SPR Stal Mielec starała się, walczyła, jednak przegrała z Orlen Wisłą Płock. Dla obu drużyn był to ostatni w tym roku mecz PGNiG Superligi.
Tak to już jest w tym sezonie, że drużyny o najbliższym meczu dowiadują się na dwa dni przed jego rozegraniem. Właśnie tak było w tym przypadku. SPR Stal Mielec w środę miała mieć wolne, a Orlen Wisła Płock miała grać z Gwardią Opole. Wiadomo jednak jak to ostatnio jest z planami.
Mielczanie to jednak waleczny zespół i właściwie bez przygotowania postanowili podjąć rękawicę i zagrać z jedną ze zdecydowanie najlepszych drużyn w Polsce.
Pierwsze minuty tego meczu nie sprawiały, że wielbiciele strzeleckich kanonad mieli ciarki na plecach. Obie drużyny wręcz raziły nieskutecznością, nieprzemyślanymi decyzjami rzutowymi i błędami własnymi. Wykazać się za to mogli bramkarze, którzy między słupkami spisywali się bez zarzutu.
Goran Andjelić już do jedenastej minuty meczu miał dwa obronione rzuty karne na koncie. Tym samym po kwadransie gry mieliśmy remis 5:5, a za taki obrót spraw mielczan na pewno można było chwalić. Tym bardziej, że po pięknym trafieniu Miljana Ivanovicia z drugiej linii i szybkiej kontrze Rafała Krupy, prowadzili nawet 5:4.
Niedługo później jednak przebudzili się wicemistrzowie Polski, którzy zarówno w obronie, jak i w ataku zaczynali wskakiwać na wyższe obroty. W ten sposób po dwudziestu minutach zbudowali sobie już czterobramkową przewagę (5:9).
Do końca pierwszej połowy już tylko powiększali swoją przewagę.Ostatecznie na przerwę schodzili mając o siedem bramek więcej od mielczan. W SPR Stali Mielec na największe brawa za pierwszych trzydzieści minut zasługiwali Miljan Ivanović (zdobywca czterech bramek) oraz dobrze broniący golkiper Goran Andjelić.
W drugiej połowie nadal stroną przeważającą byli wicemistrzowie Polski, choć nie oznaczało to, że uch przewaga rosła. Waleczni mielczanie robili co tylko mogli, by uprzykrzyć życie rywalom i nie dopuścić, by różnica cały czas rosła. Duża też w tym zasługa Krystiana Witkowskiego, który po przerwie pojawił się między mieleckimi słupkami. Ostatecznie jednak Płock wygrał zupełnie zasłużenie.
Ostatecznie jednak mielczanie musieli uznać wyższość przeciwnika i przegrali różnicą dziesięciu bramek Była to oczywiście porażka zasłużona, ale na pewno nie oddana bez walki.
Tym samym oba zespoły zakończyły 2020 rok w PGNiG Superlidze. Nowy rozpoczną już w lutym 2021 roku.
SPR Stal Mielec – Orlen Wisła Płock 18:28 (8:15)
SPR Stal: Andjelić, Witkowski, Wiśniewski – Wilk, Oliveira 2, Ivanović 7, Kornecki 1, Wojdak 1, Krupa 3, Krycki, Petrović 2, Chodara, Monczka 1, Mochocki, Wołyncew 1, Nowak. Trener Dawid Nilsson.
Orlen Wisła: Morawski, Stevanović – Daszek 4, Mihić 3, Mindegia 8, Serdio 2, Dutra 1, Czapliński 4, Krajewski 1, Toto 1, Komarzewski 2, Terzic, Vejin, Szita 2, Stenmalm. Trener Xavier Sabate.
Kary: 6 min. – 4 min. Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków).
-
Przełamania złej serii nie było. SPR Stal Mielec przegrała z Pogonią Szczecin
SPR Stal Mielec to w tym sezonie specjaliści od dreszczowców, ale tym razem zakończył się on bez happy endu. Po meczu pełnym walki i emocji podopieczni trenera Dawida Nillsona musieli uznać wyższość Sandra SPA Pogoni Szczecin.
Już przed meczem pisaliśmy, że w meczu drużyn z miast oddalonych od siebie o ponad 700 kilometrów, lepiej idzie zespołom gości. Dość powiedzieć, że mielczanie ostatni raz pokonali Pogoń u siebie w 2016 roku.Pierwsze minuty dzisiejszego meczu również wskazywały na to, że długa podróż na Podkarpacie w ogóle nie zrobiła wrażenia na graczach ze Szczecina. Od początku grali na dużej werwie, skutecznie, a do tego potrafili wykorzystać błędy Stali. Na domiar złego dla mielczan już po 12.minutach z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Kosta Petrović.
Wynik również nie mógł napawać optymizmem mieleckich kibiców. Po 15.minutach meczu goście prowadzili już różnicą czterech bramek (3:7). Powtarzała się więc trochę sytuacja sprzed trzech dni (poza czerwoną kartką) gdy podopieczni trenera Dawida Nilssona od początku musieli gonić wynik w Piotrkowie Trybunalskim.
Powiew nadziei dla Stali przyszedł dwóch kolejnych minutach gry. W tym fragmencie gospodarze nie stracili żadnego gola, a sami rzucili dwa po celnych trafieniach Ramona Oliveiry i Pawła Wilka. Do tego należy jeszcze dodać dobre interwencje w bramce Stali Gorana Andjelicia.
Następnie „Portowcy” znów wyszli na trzy bramkowe prowadzenie, ale chwilę później skutecznym rzutem popisał się skrzydłowy Stali Rafał Krupa i znów mieliśmy dwie bramki różnicy. W międzyczasie dwuminutową karę otrzymał Arkadiusz Bosy i mielczanie grali w przewadze jednego zawodnika.
Pogoń w osłabieniu bramkę rzuciła, ale za chwilę znów straciła kolejnego zawodnika. Tym razem dwuminutową karą został napomniany były reprezentant Polski Łukasz Gierak. To już wykorzystali mielczanie, którzy po bramkach Denisa Wołyncewa i Łukasza Janysta zmniejszyli stratę do tylko jednego trafienia.
Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Pogoni. Mielczanie nie pozwolili uciec rywalom mimo, że przez dwie minuty musieli sobie radzić bez ukaranego Miljana Ivanovicia. Taki wynik do przerwy zwiastował też ogromne emocje w drugiej połowie.
Po przerwie mieliśmy jednak małe deja vu z pierwszych minut pierwszej połowy. Pogoń szybko odzyskała trzybramkowe prowadzenie, a na domiar złego z dwuminutową karą z boiska szybko wyleciał Łukasz Nowak.
W kolejnych minutach na boisku nadal było bardzo dużo walki, zaangażowania, ale też faulów i kolejnych kar. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w 45.minucie, gdy po gwizdku faulowany został Bartosz Wojdak i przez kilkadziesiąt sekund nie podnosił się z parkietu. Na szczęście wstał z niego o własnych siłach.
Na dziesięć minut przed końcem Sandra SPA Pogoń Szczecin objęła czterobramkowe prowadzenie, budując sobie tym samym solidną zaliczkę na decydujące chwile meczu.
Goście jednak sami skomplikowali sobie sprawę faulami i karami. Najpierw czerwoną kartkę otrzymał Arkadiusz Bosy, a następnie „dwójką” ukarany został Dawid Fedeńczak. Jeśli do tego dołożymy świetne interwencje Gorana Andjelicia oraz skuteczność ofensywną Marka Monczki z rzutów karnych, to już wiemy dlaczego na 1,5 minuty przed końcem był remis po 24.
Stal jednak również skomplikowała sobie sytuację. Raz, że dwukrotnie mielczanie wykonali niecelne rzuty do pustej szczecińskiej bramki z daleka, a dwa, że czerwoną kartę z gradacji kar otrzymał Łukasz Nowak. Najważniejszą akcję meczu trzeba było więc rozgrywać w osłabieniu. Jej nie udało się zakończyć golem i to goście ze Szczecina mogli się cieszyć ze zwycięstwa.
SPR Stal Mielec – Sandra SPA Pogoń Szczecin 24:26 (11:12)
Stal: Andjelić, Witkowski, Wiśniewski – Janyst 3, Wilk 4, Krupa 1, Wojdak 2, Wołyncew 4, Ivanović, Petrović, Krycki 3, Monczka 6, Oliveria 1, Nowak, Chodara, Mochocki, Trener Dawid Nilsson.Pogoń: Terekhov, Gawryś – Wrzesiński, Gierak 4, Zaremba 1, Krupa 8, Rybski 1, Matuszak, Telenga, Fedeńczak 3, Krysiak 6, Krok, Wąsowski 2, Bosy 1. Trener Rafał Biały.
Czerwone kartki: Petrović, Nowak – Bosy.
-
Mocniejsze nerwy Stali Mielec
W zaległym pojedynku z 7. Serii Piotrkowianin zremisował ze Stalą Mielec 32:32 (18:14), a w rzutach karnych lepsi okazali się podopieczni trenera Dawida Nilssona, wygrywając 4:3.
-
Zapowiedź meczu PIOTRKOWIANIN Piotrków Trybunalski z SPR Stal Mielec
W najbliższą środę już nic nie powinno przeszkodzić SPR Stali Mielec w powrocie na boisko. Po dwóch odwołanych meczach, teraz przychodzi czas na mecz, który spokojnie można określić mianem tego za „6 punktów”. Obie drużyny w tabeli dzieli bowiem tylko jedno „oczko”.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski po jedenastu rozegranych spotkaniach ma na swoim koncie osiem punktów. Na ten dorobek składają się zwycięstwa w regulaminowym czasie gry z Torus Wybrzeżem Gdańsk i Sandra SPA Pogonią Szczecin oraz zwycięstwo po rzutach karnych z Zagłębiem Lubin.Punktów mogło być więcej, bo zespołowi z Piotrkowa w niektórych meczach brakowało szczęścia. Tylko jedną bramką przegrali z Chrobrym Głogów oraz z Azotami Puławy. Z tym drugim zespołem piłkarze ręczni z Piotrkowa mogli sprawić niemałą sensację, ale faworyt z Puław odwrócił losy meczu i decydującego gola rzucił w samej końcówce. Z kolei w ostatniej kolejce drużyna ta przegrała w Tarnowie, choć do 37.minuty prowadziła jeszcze czterema bramkami.
Największą gwiazdą Piotrkowianina jest trener Bartosz Jurecki. Trzykrotny medalista mistrzostw świata, wybitny reprezentant Polski i zawodnik takich klubów jak niemiecki SC Magdeburg czy Azoty Puławy prowadzi Piotrkowianina od zeszłego sezonu.
Z kolei w samym zespole naszego środowego rywala jest kilku zawodników doskonale znanych z SPR Stali Mielec. To przede wszystkim Grzegorz Sobut i Piotr Rutkowski. Ten pierwszy w Mielcu grał przez dziesięć latach (2005-2015) zdobywając z drużyną brązowy medal ligi w 2012 roku. W sezonie 2010/2011, w którym wystąpił w 33 spotkaniach i rzucił 201 bramek, został królem strzelców Superligi. Piotr Rutkowski grał w SPR Stali w sezonie 2018/19 i w 33 meczach rzucił 120 bramek.
Początek meczu Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – SPR Stal Mielec w środę o godzinie 19. Transmisja w Emocje.TV.
- AZO-SM Seria: 9
Efektowny powrót Azotów
Po ponad miesięcznej przerwie Azoty-Puławy zagrały swój piąty w tym sezonie mecz w rozgrywkach PGNiG Superligi. Puławianie rozwiali wszelkie wątpliwości dotyczące ich formy i po bardzo jednostronnym meczu pewnie pokonali SPR Stal Mielec, różnicą 14 goli.
-
Wielka bitwa w Mielcu. SPR Stal wygrywa z Gwardią Opole
Sensacja? Na pewno nie, ale niespodzianka może już tak. Gwardia Opole w zaległym meczu z czwartej serii musiała uznać wyższość SPR Stali Mielec. Podopieczni trenera Dawida Nilssona wygrali 31:28.
Przed meczem za faworytów można było uznać drużynę Gwardii Opole. Podopieczni Rafała Kuptela to wicelider rozgrywek PGNiG Superligi z osiemnastoma punktami na koncie. Na rozkładzie mają m.in. brązowego medalistę poprzedniego sezonu – Górnika Zabrze.Od początku meczu nie widać było jednak różnicy, jaka w tabeli dzieli oba zespoły. SPR Stal Mielec do tego meczu podchodziła z sześcioma „oczkami” po stronie dorobku, ale na parkiecie grała tak, jakby z Gwardią w tabeli sąsiadowała.
Mecz był wyrównany i toczony bramka za bramkę. Jeśli trafiali mielczanie, to można było być niemal pewnym, że za chwile tym samym odpowiedzą goście z Opola. Jeśli z kolei jeden zespół nie trafiał, bronił bramkarz, albo został popełniony błąd w ofensywie, to drugi zespół zaraz robił to samo.
Przełom nastąpił tak naprawdę dopiero pod koniec pierwszej połowy. Od 27.minuty do końcowej syreny SPR Stal Mielec trafiła aż pięć razy, a gwardziści odpowiedzieli jedynie dwoma golami.
Przewaga gospodarzy zaczęła zarysowywać się także na początku drugiej połowy. Bramki Marka Monczki, Bartosza Wojdaka i Michała Chodary sprawiły, że na tablicy widniał wynik 19:16. Za chwilę gola dołożył także Kosta Petrović i niespodzianka zaczęła wisieć w powietrzu. Swoje w bramce robił także Krystian Witkowski, który obronił m.in. rzut karny egzekwowany przez Patryka Mauera.
W kolejnych minutach obraz gry wcale się nie zmieniał. To gospodarze nadawali ton grze, rzucali kolejne gole (Petrović i Ivanović), a Gwardia z takim przebiegiem spotkania kompletnie nie potrafiła sobie poradzić. W rezultacie po 40.minutach wynik brzmiał: 23:17.
Trener Rafał Kuptel starał się zmianami dać swojemu zespołowi nowy impuls. Zmienił m.in. bramkarza Adama Malchera, który w we wtorek wieczór ewidentnie nie miał swojego dnia. Minuty jednak mijały, a przewaga mielczan cały czas utrzymywała się na tym samym poziomie, a w pewnym momencie urosła nawet do sześciu bramek.
Kryzys mielczan jednak przyszedł. Od 41. do 47.minuty meczu Gwardia rzuciła pięć bramek z rzędu i nagle zrobiło się tylko 24:22 na korzyść SPR Stali.
Gospodarze otrząsnęli się w 49.minucie. Wówczas gola z rzutu karnego zdobył Marek Monczka i przerwał niemoc swojego zespołu. Karę dostał także Maciej Zarzycki i podopieczni trenera Rafała Kuptela znów zaczęli mieć problemy. Do tego dwie dobre interwencje zaliczył Krystian Witkowski i w 53.minucie zrobiło się 28:24.
Do końca mecz na parkiecie trwała prawdziwa bitwa. Obie drużyny o każdą bramkę walczyły jak o życie, ambicja i wola walki wręcz kipiała od poszczególnych zawodników, swoje robili także bramkarze, którzy dwoili się i troili, by zamurować swoją bramkę. Ostatecznie jednak Gwardia Opole nie była w stanie odrobić straty i SPR Stal Mielec mogła cieszyć się z zasłużonego zwycięstwa.
SPR Stal Mielec – Gwardia Opole 31:28 (16:14)
-
Pomeczowy raport TWG: Stal Mielec wygrywa wojnę nerwów w Gdańsku
W Święto Niepodległości (11.11) w Gdańsku spotkały się drużyny Torus Wybrzeża oraz mieleckiej Stali, aby powalczyć o punkty w ramach 10. kolejki PGNiG Superligi. Mecze tych drużyn zawsze stały na wysokim poziomie i charakteryzowały się mnóstwem walki. Nie inaczej było tym razem i po prawdziwej wojnie do ostatniej sekundy, ze zwycięstwa tym razem cieszyli się goście. Torus Wybrzeże Gdańsk vs Stal Mielec: 26:27.
Informacje prasowe klubu
Informacje prasowe Superliga Sp. z o.o.
-
Podsumowanie roku w PGNiG Superlidze – ogrom emocji w czasach pandemii
123 mecze, 7 073 rzuconych bramek, 1,9 mln osób przed telewizorami. Powroty do najwyższej klasy rozgrywkowej czołowych zawodników, legend polskiego szczypiorniaka, zmiana systemu rozgrywek, sukcesywne wzrosty oglądalności i medialności, a także nowe umowy sponsorskie. To również sportowe emocje w cieniu pandemii i zupełnie nowa rzeczywistość. Czas na podsumowanie 2020 roku w PGNiG Superlidze.
-
Powrót na parkiety PGNiG Superligi
Dla tych, którzy myślą, że luty to najzimniejszy miesiąc w roku, mamy dobrą wiadomość! – w lutym, na boisko wrócą szczypiorniści grający w najwyższej klasie rozgrywkowej.
-
Kluby Superligi i Superligi Kobiet oraz PGNiG wspierają domy dziecka
Wielkimi krokami zbliża się najbardziej magiczny czas w roku, czyli Święta Bożego Narodzenia. W tym okresie warto jeszcze bardziej pomyśleć o innych. Zawodniczki oraz zawodnicy klubów Superligi i Superligi Kobiet oraz pracownicy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa pamiętają również o tych, którzy potrzebują wsparcia. Wspólnie zaangażowali się w pomoc, którą objęto łącznie 37 rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych.
-
Suzuki Motor Poland i Superliga z nową umową sponsorską
Przez najbliższe dwa sezony Suzuki Motor Poland będzie wspierać najwyższą klasę rozgrywkową piłki ręcznej w rozszerzonym zakresie. W ramach nowej umowy, jako oficjalny partner PGNiG Superligi i PGNiG Superligi Kobiet, Suzuki Motor Poland uzyskało rozbudowany pakiet świadczeń sponsoringowych. Do klubów trafi m.in. blisko 130 nowoczesnych samochodów marki Suzuki z napędem hybrydowym.
-
Wirtualna Polska i Superliga rozszerzają Partnerstwo Medialne
Wirtualna Polska Media S.A. i Superliga Sp. z o.o. przedłużyły współpracę o kolejne 1,5 roku. Na mocy nowej umowy serwis WP SportoweFakty będzie Oficjalnym Partnerem Medialnym PGNiG Superligi i PGNiG Superligi Kobiet – najwyższej klasy rozgrywkowej piłki ręcznej w Polsce.
-
Meczowy koniec roku w PGNiG Superlidze
– Obecny sezon PGNiG Superligi, odbywający się w trakcie pandemii, był dla nas wszystkich ogromnym wyzwaniem. Ostatni mecz jaki rozegramy w 2020 roku odbędzie się 19 grudnia w Kwidzynie. – mówi Marek Janicki, prezes Superligi Sp. z o.o.