Drużyna Łomża Vive Kielce pokonała Piotrkowianin Piotrków Trybunalski (39:21) i zakończy ligowy sezon z kompletem zwycięstw przed własną publicznością. Cieszymy się także z powrotu na parkiet Tomasza Gębali, który rozegrał swój pierwszy mecz w 2022 roku.

Łomża Vive Kielce – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 39:21 (15:9)

Łomża Vive Kielce: Kornecki (12/25=48%), Wolff (8/16=50%) – Moryto 12, Karalek 8, Tournat 5, A. Dujshebaev 2, D. Dujshebaev 2, Nahi 2, Karačić 2, Yusuf 2, Kulesh 2 Surgiel 1, Sićko 1, Domagała, Paczkowski, Gębala

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski: Chmurski, Ligarzewski, Kot – Wawrzyniak 5, Stolarski 4, Doniecki 4, Babicz 3, Matyjasik 3, Surosz 2, Pacześny, Mosiołek, Jędraszczyk, Swat, Pożarek

Pierwsza siódemka: Wolff – Nahi, Sićko, Karačić, A. Dujshbeav, Domagała, Karalek

Mecz 25. serii PGNiG Superligi był ostatnim domowym spotkaniem drużyny Łomża Vive Kielce w bieżącej edycji Mistrzostw Polski. Hala Legionów pozostawała niezdobytą twierdzą, bo poprzednie dwanaście wizyt rywali zakończyło się dla nich porażką. Najbliżej wywalczenia punktów na kieleckiej ziemi była Orlen Wisła Płock, która przegrała w grudniu 26:27. W czwartek do grona pokonanych dołączył Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, dzięki czemu kielczanie dopełnili komplet domowych zwycięstw.

Początkowe minuty upłynęły pod znakiem błędów po obu stronach boiska. Jako pierwszy drogę do bramki przeciwników znalazł jednak Artsem Karalek, który trafił dwa razy z rzędu. Dzięki temu kielczanie błyskawicznie przejęli inicjatywę, bo goście na inauguracyjne trafienie czekali przeszło sześć minut. Jan Stolarski otworzył licznik po stronie przyjezdnych, ale na kolejne trafienie Piotrkowianina gospodarze odpowiedzieli serią czterech bramek (7:2, 14. min.).

Kieleccy kibice mieli jeszcze więcej powodów do zadowolenia, bo od pierwszej minuty czwartkowego spotkania na środku obrony Mistrzów Polski występował Tomasz Gębala. Dla „Rudego” był to pierwszy mecz w 2022 roku. Przypomnijmy, że podstawowy defensor kielczan poddał się operacji kolana pod koniec ubiegłego roku i od tego czasu przechodził długą rehabilitację.

Wracając do przebiegu meczu, Łomża Vive Kielce do końca pierwszej połowy zdążyła powiększyć przewagę do sześciu „oczek” (15:9). W kieleckiej bramce dobrze spisywał się Andreas Wolff, który odbijał połowę rzutów rywali, a w ataku pierwsze skrzypce odgrywali obrotowi, którzy byli najskuteczniejszymi zawodnikami w drużynie. Artsem Karalek w ciągu pół godziny trafił pięć razy, Nicolas Tournat dołożył trzy bramki. W obozie gości najczęściej punktował Stolarski (4).

Prawdziwa ofensywa Mistrzów Polski miała jednak dopiero nadejść. W pewnym momencie drugiej partii gospodarze zdobyli dziesięć z kolejnych jedenastu bramek, dzięki czemu różnica niemal się potroiła. Kwadrans przed końcem spotkania kielczanie prowadzili aż 28:13.
Skuteczności w bramce Wolffowi pozazdrościł Mateusz Kornecki, który po przerwie bronił na równie wysokim poziomie. Kolejne bramki zdobywał także Karalek, ale na najlepszego strzelca meczu wyrósł Arkadiusz Moryto. Skrzydłowy rzucił aż dwanaście bramek, nie pudłując ani razu.

Mistrzowie Polski zupełnie zdominowali rywali i ostatecznie zwyciężyli różnicą aż osiemnastu bramek (39:21). Kielczanie w pełni kontrolowali przebieg gry do ostatnich sekund meczu. To 25. zwycięstwo drużyny Łomża Vive Kielce w bieżącym sezonie PGNiG Superligi. Do końca zmagań pozostaje już tylko jedno spotkanie, czyli wyjazdowy mecz w Płocku.