Charytatywny Super Mecz gwiazd, który poprzedzał niedzielne spotkanie PGNiG Superligi, Orlen Wisła Płock – Łomża Industria Kielce, zakończył się wygraną drużyny Niebieskich Michała Jureckiego 26:19. Jednym z zawodników zwycięskiej ekipy był Krzysztof Ignaczak, wieloletni reprezentant Polski w siatkówce, zdobywca m. in. złotego medalu mistrzostw świata 2014 czy mistrzostw Europy 2009.

W niedzielę, 11 grudnia, gwiazdy wybiegły na parkiet Orlen Areny w szczytnym celu – popularyzacji wiedzy o autyzmie. Super Mecz zorganizowany został we współpracy PGNiG Superligi, TikToka i Stowarzyszenia Zobaczyć Lili. Naprzeciw siebie stanęły ekipy Niebieskich i Pomarańczowych, prowadzone przez legendy polskiej piłki ręcznej, Michała Jureckiego i Artura Siódmiaka. Triumfowali podopieczni „Dzidziusia” (26:19), a jednym z nich był Krzysztof Ignaczak, który cieszył się z taktyki przyjętej przez trenera.

J. JOŹWIK: „SŁAWEK SZMAL EWIDENTNIE DAŁ MI FORY”

„Michał jest bardzo dobrym szkoleniowcem, bo za bardzo się nie wtrącał” – śmiał się „Igła”. – „Sami ustawialiśmy sobie akcje, a on umiejętnie szachował naszymi siłami. Jak widział, że Krzysztof robił się bardzo czerwony, to po prostu ściągał go z boiska. Mówił mi: ambicje to ty masz Krzysztof, ale nie chcielibyśmy, żeby do domu odwiozła cię karetka!”

Po drugiej stronie boiska, w drużynie Artura Siódmiaka, grała m. in. biegaczka, brązowa medalistka mistrzostw Europy 2014 na dystansie 800 m, Joanna Jóźwik. Skrócona formuła meczu, 2×15 min, okazała się dla lekkoatletki lekką przebieżką, bo po Joasi nie było widać grama zmęczenia.

„Wygląda na to, że za mało się przyłożyłam” – uśmiechała się zawodniczka – „Oddałam tylko jeden celny rzut. Łukasz Kadziewicz zrobił mi miejsce na boisku, podał piłkę i krzyknął: Asia, dawaj! Sławek Szmal ewidentnie dał mi fory, więc nie czuję żadnej satysfakcji. Ale ja pewnie też bym mu odpuściła, gdybyśmy rywalizowali na 800 m!”

K. IGNACZAK: „WNIOSEK JEST TAKI, ŻE MUSZĘ WRÓCIĆ DO BIEGANIA”

Dla Krzysztofa Ignaczaka mecz w piłkę ręczną był dużo większym wyzwaniem fizycznym.

„Joasia biegała dłuższe dystanse, a ja, jak wiecie, dobrze stałem w miejscu! Forma nie ta, ale trzeba przyznać, że emocje sportowe w człowieku pozostają i jak jest rywalizacja, to zawsze się mocno spinam. Pobiegałem w jedną, w drugą stronę, co widać po kolorze mojej twarzy. Wniosek jest taki, że muszę wrócić do biegania!” – komentował siatkarz.

Oboje sportowców zachwyciło się szczypiorniakiem, świetnie bawiąc się podczas wydarzenia.

Krzysztof Ignaczak relacjonował z entuzjazmem: „Ja myślałem, że mnie trener „Dzidzia” ustawi w obronie, ale on powiedział: nie, Krzysztof, dzisiaj pokażemy ci, jakie emocje towarzyszą piłce ręcznej. I faktycznie! Trzeba podziwiać tych sportowców! Nie dość, że w tej grze musi być precyzja, to jeszcze potrzeba wytrzymałości. I to nie takiej na piętnaście minut jak dzisiaj, tylko dużo więcej! Ja rzuciłem cztery bramki, cztery razy się nie udało, więc skuteczność miałem 50%, chyba nie jest źle!”.

Joanna Jóźwik, która była latem na turnieju finałowym Ligi Mistrzów FINAL4 w Kolonii, gdzie kibicowała Łomży Industrii Kielce, już wtedy zachwyciła się piłką ręczną.

„Myślę, że dzięki temu w ogóle tutaj jestem!” – komentowała. – „Piłka ręczna wzbudza emocje, które chce się znów poczuć i to nie w telewizji, ale na żywo!”.

K. IGNACZAK: „MUSIMY DUŻO WIĘCEJ MÓWIĆ O AUTYŹMIE”

Promocja piłki ręcznej była jednak tylko tłem całego wydarzenia, bo przede wszystkim za pośrednictwem Super Meczu gwiazdy zwracały uwagę na problemy i wyzwania stojące przed osobami w spektrum autyzmu. Zawodnicy wyszli na parkiet w towarzystwie dziecięcej eskorty – podopiecznych Stowarzyszenia „Zobaczyć Lili”. W celu przybliżenia tematu funkcjonowania dzieci autystycznych oraz ich matek, które na co dzień walczą o normalne, szczęśliwe życie swoich pociech, Stowarzyszenie Zobaczyć Lili chce wyprodukować film fabularny. Zbiórkę środków na ten cel można wesprzeć na https://zrzutka.pl/zobaczyc-lili-autystyczna-autentyczna-historia-produkcja-filmu-fabularnego.

„Musimy dużo więcej mówić o autyzmie, bo myślę, że nasze społeczeństwo nie jest jeszcze dostatecznie wyedukowane. Takie akcje są jak najbardziej wskazane! Możemy pobawić się w fantastycznej atmosferze, gromadzić środki i nagłaśniać problemy, jakie mamy w Polsce. Wspierajmy takie inicjatywy i oby było ich coraz więcej!” – zakończył Krzysztof Ignaczak.