Takiej dominacji dziś w Hali Legionów pewnie mało kto się spodziewał! Kielczanie nie pozostawili rywalom złudzeń, że w dzisiejsze popołudnie zwycięzca może być tylko jeden. W bramce bardzo dobrze rozpoczął Mateusz Kornecki, a dzięki jego interwencjom i sprawnie przeprowadzanym kontrom po sześciu minutach prowadziliśmy 6:1. Ze środka rozegrania atakiem kielczan kierował Haukur Thratstarson, który po bokach miał Szymona Sićko i Branko Vujovicia. Na kole rozpoczął Nicolas Tournat i to do niego Islandczyk kierował najwięcej podań. Kielczanie w tej części spotkania wykonywali tylko jedną zmianę – grającego na lewym skrzydle Cezarego Surgiela do obrony zastępował Miguel Sanchez-Migallon. Defensywa wraz z Mateuszem Korneckim cały czas sprawowała się wyśmienicie – po kwadransie prowadziliśmy 15:3, a Mati notował 73% skuteczności.

W tym momencie szkoleniowiec Mistrzów Polski wymienił znaczną część składu. Na boisku zameldowali się Michał Olejniczak, Uladzislau Kulesh, Sigvaldi Gudjonsson, Faruk Yusuf i Damian Domagała. W obronie, zgodnie z zapowiedziami, na parkiecie pojawiał się Daniel Dujshebaev. To pierwszy występ rozgrywającego od marca tego roku, gdy podczas meczu z Orlen Wisłą Płock po raz drugi w karierze zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Dani dwukrotnie miał okazję pobiec do kontry, ale w pierwszym meczu po tak długiej przerwie zawodnikowi jeszcze nie udało się zdobyć bramki.

Goście mieli ogromny problem by wstrzelić się między słupki Mateusza Korneckiego. W dwudziestej szóstej minucie meczu Patryk Iskra zdobył… szóste trafienie dla swojej ekipy. W tej części gry jeszcze tylko jedno, siódme, dołożył Michał Stankiewicz. Na przerwę ekipa Łomża Vive Kielce schodziła znacznie prowadząc z rywalem 18:7.

W drugiej połowie meczu lubinianie trochę podkręcili tempo zdobywania bramek, ale gospodarze byli bezlitośni. Wychodziło wszystko – atak pozycyjny, kontratak, obrona. Choć poza ławką było dziś liczne grono zawodników – Alex Dujshebaev, Tomasz Gębala, Dylan Nahi, Artsem Karalek, Igor Karacić – po drużynie Mistrzów Polski wcale nie było widać osłabienia. Przyjemnie było patrzeć na młodziutką kielecką linię defensywną, w której jak w ukropie uwijali się Damian Domagała, Michał Olejniczak i Faruk Yusuf. Ten ostatni dobrze radził sobie też w ataku i ostatecznie był drugim – po Nicolasie Tournat – najskuteczniejszym graczem ekipy Łomża Vive Kielce.

Mati Kornecki do samego końca spotkania przechodził samego siebie, odnotowując finalnie 20 interwencji! Mistrzowie Polski wygrali z Zagłębiem Lubin 38:24. Kibice żółto-biało-niebieskich będą teraz mogli trochę odpocząć od emocji w Hali Legionów, do której podopieczni Talanta Dujshebaeva wrócą na ostatni mecz tego roku 12 grudnia, gdy podejmą Orlen Wisłę Płock. Wcześniej na wyjazdach zmierzą się z Paris Saint-Germain, Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski i FC Porto.

Łomża Vive Kielce – MKS Zagłębie Lubin 38:24 (18:7)

Łomża Vive Kielce: Wolff, Kornecki – Vujović, Sanchez, Olejniczak, Sićko, Tournat, Yusuf, Kulesh, Moryto, D. Dujshebaev, Thrastrason, Surgiel, Domagała, Gudjonsson

MKS Zagłębie Lubin: Byczek, Bartosik – Stankiewicz, Moryń, S. Gębala, Sroczyk, Pietruszko, Hajnos, Bogacz, Drozdalski, Adamski, Iskra, Bekisz

Pierwsza siódemka: Kornecki – Moryto, Vujović, Tournat, Thrastarsson, Sićko, Surgiel