W zaległym meczu 10. serii PGNiG Superligi ORLEN Wisła Płock pokonała KS Azoty-Puławy 34:25. Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobyli Zoltan Szita i Lovro Mihić.

Nafciarze rozpoczęli to spotkanie jakby na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Dziesięć minut z dorobkiem dwóch bramek bez wątpienia było sporym zaskoczeniem. Dużo lepiej w tym okresie wyglądali przyjezdni, którzy grali szybciej, mocniej w obronie i przede wszystkim skuteczniej. Niemniej kolejne pięć minut do przebudzenie płocczan, którzy zdobyli pięć bramek z rzędu i wyszli na prowadzenie 7:6. Taki obrót spraw wywołał reakcję ze strony trenera Larsa Walthera, który poprosił o przerwę dla swoich podopiecznych. Po powrocie na parkiet gospodarze dorzucili jeszcze dwa trafienia i ich przewaga urosła do trzech oczek. Znakomicie w tym okresie wyglądała obrona ORLEN Wisły, która nie pozwoliła sobie rzucić bramki przez osiem minut. Niemoc strzelecką gości przerwał w 19.min. Andrii Akimienko, ale to nie rozwiązywało problemów przyjezdnych. Wciąż mocno stała obrona gospodarzy i w zasadzie tylko brak skuteczności w ataku powodował, że Azoty mogły mieć nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Do końca tej części spotkania Wiślacy utrzymywali trzy bramki przewagi i przy stanie 14:11 obie drużyny zeszły do szatni.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Przyjezdni wciąż mieli poważne problemy z dochodzeniem do dogodnych sytuacji rzutowych i każda ich bramka musiała być mocno wypracowana. Nafciarze z kolei grali dużo swobodniej, a odzyskane piłki zamieniali na szybkie kontry. Azoty postanowiły zmieniać bramkarza do ataku, ale nie zdawało to egzaminu i w 37.min. wynik brzmiał 19:13. Puławian co chwila karcił Lovro Mihić, który czterokrotnie trafiał po rzutach do pustej bramki. Kapitalne zawody rozgrywał Zoltan Szita, który siał spustoszenie z drugiej linii. W 45. min. po trafieniu Węgra na 25:18 trener Lars Walther poprosił o przerwę dla swoich podopiecznych. Uwagi duńskiego szkoleniowca nie przyniosły jednak zamierzonego efektu. Nafciarze konsekwentnie grali swoje i w 50.min. obie ekipy dzieliło już dziesięć bramek. Końcowy okres gry to już pełna kontrola wyników ze strony wicemistrzów Polski i ostatecznie pewne zwycięstwo .

ORLEN Wisła Płock – KS Azoty-Puławy 34:25 (16:12)
ORLEN Wisła: Morawski – Daszek 3, Stenmalm 1, Fernandez, Serdio 3, Susnja, Szita 7, Komarzewski 4, Krajewski 1, Terzić 1, Toto, Mihić 9, Czapliński, Mindegia 5(2k)
Azoty: Bogdanov, Zambrzycki, Borucki – Akimienko 8, Łangowski, Podsiadło 1, Przybylski 1, Jurecki 3, Szyba 1, Rogulski 2, Velkavrh 2, Kowalczyk 1, Dawydzik 1, Gumiński 4