Rozgrywki EHF Champions League powróciły do Orlen Areny. Nafciarze zainaugurowali Ligę Mistrzów meczem z FC Porto. Przy świetnej atmosferze i wsparciu kibiców, ORLEN Wisła Płock pokonała Portugalczyków 27:23.

I połowa

Spotkanie pierwszej kolejki Ligi Mistrzów rozpoczęło się atakiem gospodarzy. Mimo prób Dimy Zhitnikova i późniejszej Lovro Mihicia, Nafciarze nie zanotowali trafienia. Następnie nieudana akcja gości i zgubiona piłka ORLEN Wisły Płock w kontrataku. Ostatecznie wynik meczu otworzył Przemysław Krajewski, a po nim, również z kontrataku, trafił Gonzalo Perez. Nim Portugalczycy zapisali na swoim koncie pierwszą bramkę, dwie minuty kary otrzymał Alvarez, zaś dla Wiślaków celnie rzucił Zhitnikov. Premierowe trafienie FC Porto należało do Alvesa. W kolejnych minutach goalkeeper przyjezdnych zatrzymał Mihicia, a swoją skuteczną interwencję zaliczył również Kristian Pilipović. Po ośmiu minutach gry i bramce Pereza, ORLEN Wisła Płock prowadziła 4:1.

Autorem piątego trafienia dla Nafciarzy został Abel Serio, a gdy miejscowi prowadzili czterema bramkami, o czas poprosił szkoleniowiec FC Porto. Po czasie, Portugalczyków zatrzymał Krystian Pilipović, zaś wynik ORLEN Wisły Płock podwyższył Perez. W 12. min. odpowiedzieli goście – na listę strzelców wpisał się Jakob Mikkelsen. Następnie arbitrzy odesłali na ławkę Zhitnikova, natomiast trafienie zanotował Daymaro Salina. Oglądaliśmy też fantastyczną obronę Pilipovicia – w ostatniej chwili pobiegł z ławki do bramki i wyjął piłkę rzuconą przez  gracza Porto. Później celne trafienie Mihicia i pomyłki po obu stronach boiska, a także faul na Susnji i kara dla Saliny, który chwilę wcześniej zdobył trzecią bramkę dla gości.

Od dwunastej do dwudziestej minuty gry, FC Porto odrobiło kilka bramek i z wyniku 6:1 zrobiło się 9:6. Następnie dwie minuty kary otrzymał Perez, a jeszcze jedno trafienie dla przyjezdnych zaliczył Diogo Branquinho. Po trzech udanych akcjach Portugalczyków, swoją zanotował Lovro Mihić. Chwilę później bramkarza gości, pięknym rzutem z biodra, zaskoczył Zhitnikov. Ostatnie pięć minut pierwszej połowy również rozpoczęło się trafieniem Dimy, zaś po nim zapunktował Alves. Skutecznie interweniował jeszcze Pilipović, a dwie minuty otrzymał Zhitnikov. Mimo kary, Wiślacy zachowali czyste konto. Dodatkowo bramkarza Porto pokonał Lućin i płocczanie prowadzili 13:9. W 30. min. trafił Oliveira, natomiast o czas poprosił Xavi Sabate. Ostatecznie, ORLEN Wisła Płock zeszła do szatni, wygrywając 14:10.

II połowa

Po przerwie, szybką bramkę zdobył Daymaro Salina, który w kolejnej akcji został odesłany na ławkę, za faul na Zhitnikovie. Nafciarzom przyznano natomiast rzut karny, a z powodzeniem wykonał go Gonzalo Perez. Następnie dwukrotnie po stronie FC Porto rzucił Oliveira, zaś, pomiędzy jego trafieniami, bramkę dla ORLEN Wisły Płock zanotował Kosorotov. Byliśmy również świadkami zespołowej akcji Kosorotova, Serdio i Zhitnikova, który zakończył ją celnym rzutem. Wynik na 18:13 zmienił Tin Lućin, a później sędziowie ukarali Magalhaesa. Swoje dorzucił też Peraz, zaś dla gości Oliveira oraz Alves. W 41. min. kolejną zespołową akcję przeprowadzili Nafciarze – Zhitnikov oraz Kosorotov odwiedli obrońców FC Porto i bramkę zdobył Mihić.

Później trzykrotnie Portugalczycy, a dokładniej Nikolaj Læsø, Jakob Mikkelsen i Miguel Alves, w wyniku czego tablica wskazywała rezultat 20:18. Ostatni kwadrans gry rozpoczął się natomiast bramką Dimy. Następnie sędziowie przyznali rzut karny gościom, lecz piłka rzucona przez Areie trafiła w poprzeczkę. Nie obyło się również bez straty gospodarzy, co wykorzystali Portugalczycy – najpierw zapunktował Mikkelsen, zaś po nim, z karnego, Thurin, a gdy zbliżyli się do ORLEN Wisły Płock na jedną bramkę, o czas poprosił Xavi Sabate. Interwencja trenera przełożyła się na trafienie Lućina. Płocczanom przyszło też grać w osłabieniu – wykluczenie otrzymał Leon Susnja, lecz, mimo osłabienia, rzut przyjezdnych zatrzymał Pilipović, a po chwili bramkę dołożył Sarmiento.

Dziesięć minut przed końcem meczu, na 23:21 trafił Oliveira, zaś po chwili na 23:22 – Valdez, a Porto miało nawet szansę na remis. Kontratak przeciwników zatrzymał Pilipović, zaś w kolejnej akcji Nafciarze zgubili piłkę – niedokładnie do Daszka podał Kosorotov. Następnie o czas poprosił szkoleniowiec Portugalczyków. Po jego rozmowie z zawodnikami, ponowie oglądaliśmy udaną interwencję Pilipovicia, natomiast chwilę później udaną obroną popisał się goalkeeper Porto. Goście wciąż próbowali doprowadzić do remisu, jednak kolejną bramkę dla ORLEN Wisły Płock zdobył Krajewski z kontrataku, Pilipović ponownie obronił, a trafienie zanotował Kosorotov.

W 57. min., przy wyniku 25:22, o czas poprosił trener gości, zaś po radach szkoleniowca celny rzut oddał Salina. W ostatnich minutach FC Porto grało w osłabieniu – za sprawą kary i czerwonej kartki dla Plazy. Bramki dla Nafciarzy dołożyli natomiast Perez oraz Mihić i ostatecznie to ORLEN Wisła Płock zapisała pierwsze punkty na swoim koncie.

To dopiero pierwszy krok w EHF Champions League, a przed Nafciarzami kolejne spotkania na najwyższym poziomie. Dziś z pewnością do wyniku cegiełkę dołożyli kibice, którzy stworzyli w Orlen Arenie świetną atmosferę! Porto za nami, idziemy dalej!

ORLEN Wisła Płock 27:23 (14:10) FC Porto

ORLEN Wisła Płock: Pilipović, Witkowski – Daszek, Lučin 3, Piroch, Yasuhira, Serdio 2, Šušnja, Sarmiento 1, Krajewski 2, Perez 7, Terzić, Dawydzik, Mihić 4, Zhitnikov 5, Kosorotov 3.

FC Porto: Mitrevski, Frandsen – Valdés 2, Iturriza, Mikkelsen 3, Oliveira 5, Læsø 1, Silva, Salina 4, Plaza Jimenez, Thurin 1, Fernandes, Branquinho 2, Areia 1, Alves 3, Magalhães 1.

Teraz przed Nafciarzami starcie trzeciej serii PGNiG Superligi. W niedzielę – 18 września o godz. 17:00, płocczanie zmierzą się z Grupą Azoty Unią Tarnów w Arenie Jaskółka. Transmisja z meczu w serwisie Emocje.tv.