Szczypiorniści Grupy Azoty SPR Tarnów nie zwalniają tempa. Dwa dni po postawieniu się mistrzowi Polski – Łomży Vive Kielce na jej terenie, Grupa Azoty SPR Tarnów zagra kolejny ligowy mecz. Rywalem sąsiad z tabeli – MMTS Kwidzyn.

Tarnowianie i kwidzynianie mają przed tym spotkaniem ze sobą wiele wspólnego. Obie drużyny mogą się pochwalić identycznym bilansem jednego zwycięstwa i czterech porażek. Na dodatek z kwitkiem odprawiały tego samego przeciwnika – SPR Stal Mielec.

W ostatnich tygodniach więcej okazji do gry mieli zawodnicy MMTS-u. Gdy Grupa Azoty SPR przebywała na kwarantannie i blisko miesiąc czekała na następne starcie w PGNiG Superlidze, rywale w tym samym czasie odbyli dwie zacięte potyczki. W Szczecinie z Sandrą SPA przegrali sześcioma trafieniami, natomiast cztery dni temu odnieśli bolesną, jednobramkową porażkę przeciwko silnemu Górnikowi Zabrze.

O takich spotkaniach, jak to środowe mówi się, że są z gatunku tych o podwójnej wadze. W końcowym rozrachunku może się bowiem okazać, że Grupa Azoty SPR i MMTS będą do ostatniej kolejki bić się o utrzymanie, a przecież w tym sezonie zabawę kończymy już po rundzie zasadniczej.

W drużynie z Kwidzyna nie ma gwiazd. Z wyjątkiem tej na ławce trenerskiej. MMTS prowadzi były znakomity środkowy rozgrywający reprezentacji Polski – Bartłomiej Jaszka. Autem przyjezdnych jest za to monolit i wyrównany skład

Arena Jaskółka zmienia w szpital polowy, dlatego nasza ekipa musi się tymczasowa przenieść do swojego „starego” domu, klimatycznej halki przy PWSZ mieszczącej się przy ulicy Mickiewicza. W przeszłości wiele razy przynosiła ona szczęście naszym piłkarzom ręcznym, miejmy nadzieję, że podobnie będzie i tym razem.

Słówko o sytuacji kadrowej w drużynie Patrika Liljestranda. Do Kielc szwedzki szkoleniowiec zabrał zaledwie jedenastu zawodników, ale w środę do jego dyspozycji będzie już m.in. Jakub Kowalik i Kamil Pedryc, których zabrakło w woj. Świętokrzyskim.

Transmisja z meczu na emocje.tv (kliknij tutaj).