Dwa zwycięstwa Orlen Wisły Płock, dobra forma Grupy Azoty Unii Tarnów 

Nim ruszyła piąta seria nadrobiono zaległości z czwartej, Orlen Wisła zagrała na wyjeździe z Grupą Azoty Unią. Faworytami byli płocczanie, ale tarnowianie na tle wicemistrzów Polski pokazali się z dobrej strony. – Mogliśmy być troszeczkę skuteczniejsi, wtedy wynik byłby nieco lepszy. Pierwsza połowa była wyrównana, dopiero w końcówce po kilku naszych błędach, Wisła odskoczyła – podsumował skrzydłowy tarnowskiego zespołu, Łukasz Kużdeba. 

Grupa Azoty Unia dość szybko potwierdziła, że jest w dobrej formie. W sobotę zmierzyła się na wyjeździe z Sandra SPA Pogonią i choć po pierwszej połowie prowadzili gospodarze, to druga odsłona należała do gości. Ogromna w tym zasługa bramkarza tarnowian, Patryka Małeckiego, który miał aż 46 procent udanych interwencji. – Zawsze jak bramkarz broni to jest łatwiej, ale myślę, że zagraliśmy też fajnie w obronie. Naprawiliśmy błędy, które popełnialiśmy na początku sezonu – przyznał sam bohater Grupy Azoty Unii. 

Popis dała też Orlen Wisła, która rozbiła u siebie Zagłębie Lubin. Płocczanie w każdej z połów rzucili po siedemnaście goli i w sumie zwyciężyli różnicą trzynastu trafień. Najskutecz-niejsi w tym meczu byli Tin Lucin i Mikołaj Czaplicki, którzy zdobyli po sześć bramek. Ponad 50 procent skuteczności w bramce miał Adam Morawski. 

Niespodzianka w Zabrzu 

Do sporej sensacji doszło w Zabrzu, gdzie Górnik przegrał z Torus Wybrzeżem Gdańsk. – Początek zagraliśmy bardzo dobry, dokładnie tak jak sobie zaplanowaliśmy. W 20. minucie mieliśmy bezpieczną przewagę. Moim chłopcom wydawało się, że są najlepsi i wszystko im będzie wychodzić. A tu się okazało, że nie, że na wszystko trzeba pracować i myśleć nad tym co się robi. Przeciwnik był dobrze dysponowany – przyznał trener zabrzan, Marcin Lijewski. 

– Konsekwencja i koncentracja to jest to, co często sobie powtarzamy i czego nam brakuje. Po tym spotkaniu mamy klarowne dowody, że jeżeli jest konsekwencja, koncentracja, to z takim charakterem jak drużyna prezentowała w niedzielę jesteśmy w stanie grać solidny handball – mówił zadowolony szkoleniowiec Torus Wybrzeża, Mariusz Jurkiewicz. W jego zespole znów błysnął Mateusz Kosmala, który z dziewięcioma golami był najskuteczniejszym zawod-nikiem meczu oraz bramkarz – Miłosz Wałach (40 procent udanych obron). 

Niespodzianką można też nazwać triumf MMTS-u w Kaliszu. Pierwszą połowę lepiej zagrali zawodnicy Energi MKS-u. Po przerwie jednak kwidzynianie odskoczyli i nieznacznie prowa-dzili. W samej końcówce gospodarze doprowadzili do remisu, ale MMTS rzucił jeszcze bramkę na wagę wygranej i trzech punktów.

Azoty i Łomża Vive rozbiły rywali

Otwarcie nowej hali to coś, na co czekano w Puławach bardzo długo. Na przywitanie ze świeżo wybudowanego obiektu Azoty pewnie pokonały Piotrkowianina. – Zaczęliśmy tak jak sobie zakładaliśmy. Wydawało nam się, że z powodu otwarcia hali rozkojarzenie może być naszym problemem, ale zawodnicy podeszli bardzo profesjonalnie. Z szatni wyszli dopiero po tych wszystkich uroczystościach i było widać jak mocno i dobrze weszliśmy w mecz – cieszył się trener Azotów, Robert Lis. – Pokazaliśmy, że potrafimy grać twardo i mocno. Nowa hala, baliśmy się, że może to na nas źle wpłynąć, ale kibice nas ponieśli do dobrego wyniku – nie krył Mateusz Zembrzycki, bramkarz Azotów. 

Pewnie po trzy punkty sięgnęli też zawodnicy Łomży Vive, którzy o szesnaście bramek okazali się lepsi od Chrobrego. – Niektóre założenia udało się zrealizować, ale nie wszystkie. Wiedzieliśmy przeciwko komu gramy, to mistrz Polski, jedna z najlepszych drużyn w Europie. Cieszymy się, że chłopaki postawili rywalowi ciężkie warunki, ale też czasami było im trudno zdobyć bramki. Straciliśmy 45 goli, to za dużo – ale w meczu z takim zespołem to normalne. Wiele z nich padło po kontrach, gdy popełnialiśmy błędy w ataku – analizował przyczyny po-rażki trener gospodarzy, Vitalij Nat. – Od początku do końca kontrolowaliśmy wynik, chłopaki zagrali bardzo dobrze. Dobra obrona plus bramkarze nam pomogli zrobić wiele bramek z szybkich akcji, to też zawsze daje spokój w ataku pozycyjnym – przyznał trener Łomży Vive, Talant Dujszebajew. 

Mielczanie czekają na pierwsze punkty 

Wciąż bez punktu jest natomiast Handball Stal Mielec, która przegrała w Opolu. Gwardia w tym spotkaniu dała sobie rzucić ledwie 17 bramek, co jest wynikiem bardzo dobrym. Duża w tym zasługa Jakuba Ałaja, który znów był jasnym punktem opolskiej drużyny i miał 44 pro-cent skuteczności. – Początek spotkania był wyrównany, do 20. minuty utrzymywał się remis. Później ruszyliśmy w ataku i w drugiej połowie podtrzymywaliśmy dobrą dyspozycję – powiedział sam zawodnik. – Różnica dosyć spora i dotkliwa. Początek meczu nie zapowiadał się na tak wysoką porażkę. Szukaliśmy swoich szans, ale jeżeli w pierwszej połowie rzuciliśmy tylko pięć bramek, to z takim zespołem jak Gwardia – jeszcze grając na ich terenie – ciężko czegoś szukać – dodał trener gości, Rafał Gliński. 

Wyniki: 

Mecz 4. serii: 

Grupa Azoty Unia Tarnów – Orlen Wisła Płock 24:31 (11:14) 

Mecze 5. serii: 

Chrobry Głogów – Łomża Vive Kielce 29:45 (15:23) 

Orlen Wisła Płock – Zagłębie Lubin 34:21 (17:8) 

Sandra SPA Pogoń Szczecin – Grupa Azoty Unia Tarnów 21:27 (13:11) 

Gwardia Opole – Handball Stal Mielec 25:17 (10:5) 

Azoty Puławy – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 36:24 (20:10) 

Górnik Zabrze – Torus Wybrzeże Gdańsk 22:23 (12:11) 

Energa MKS Kalisz – MMTS Kwidzyn 21:22 (11:10)

Oglądaj wszystkie mecze PGNiG Superligi w TVP Sport i Emocje.TV 

Hitowe starcia w PGNiG Superlidze, po dwa w każdej serii, transmitowane będą na antenie TVP Sport, www.tvpsport.pl, w aplikacji mobilnej oraz aplikacji TVP Sport na smart TV, a także na platformie hybrydowej. Harmonogram wrześniowych transmisji tutaj. Pozostałe spotkania zobaczyć można na platformie Emocje.TV, oferującej dostęp internetowy do ponad 200 transmisji PGNiG Superligi i PGNiG Superligi Kobiet w sezonie. Spotkania można obejrzeć w aplikacji mobilnej Emocje.TV oraz na smart TV. Mecze można odtwarzać na komputerach, smartfonach, tabletach, a także smart TV.