Drużyna Grupy Azoty SPR Tarnów przegrała wyjazdowe spotkanie w ramach 18. serii PGNiG Superligi z Sandra SPA Pogonią Szczecin i do domu wróci bez punktów.

Od początku spotkania na boisku obserwowaliśmy klasyczną wymianę ciosów. Wynik meczu w pierwszej akcji otworzył Gierak. Tarnowianie szybko odpowiedzieli – bramkę zdobył Kirył Kniazeu. W 3. minucie Przemysław Mrozowicz sfaulował swojego rywala i sędzia podyktował pierwszy w tym spotkaniu rzut karny, który pewnie wykorzystał Piotr Rybski. Chwilę później sędziowie odgwizdali rzut z 7 metra dla tarnowian, a Tokuda bez problemu pokonał bramkarza gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później po faulu Jakuba Kowalika oglądaliśmy kolejny rzut karny – Rybski nie pomylił się i tym razem. Kowalik dodatkowo upomniany został karą 2 minut, a zaraz po tym tą samą karę otrzymał także Adam Wąsowski. Po 10 minutach gry na tablicy wyników wyświetlał się wynik 6:6. Dopiero w 12. minucie gospodarze wyszli na pierwsze w tym meczu dwubramkowe prowadzenie [8:6. W grze gości nastąpił widoczny przestój – kilka błędów kosztowało ich stratę 4 bramek. Patrik Liljestrand poprosił o czas w 15. minucie. Solidna obrona Szczecinian przez kilka długich minut uniemożliwiała tarnowianom zakończenie akcji celnym rzutem. Dopiero w 18. minucie Łukasz Kużdeba rzutem ze skrzydła przełamał passę niepowodzeń. Błędy zaczęli jednak popełniać także Portowcy i w 23. minucie różnica bramek wynosiła już tylko 2 [12:10]. Na 6 minut przed końcem pierwszej połowy o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił trener Rafał Biały. Zawodnikom Pogoni udało się odbudować czterobramkową przewagę, a Piotr Rybski kolejnym rzutem z 7. Metra podwyższył ją do pięciu bramek. Pierwsza połowa ostatecznie zakończyła się wynikiem 16:12

Pierwsze trafienie w drugiej połowie padło po 3 minutach od rozpoczynającego ją gwizdka i należało do dobrze dysponowanego w tym meczu Jakuba Kowalika. Gospodarzom udało się zdobyć bramkę dopiero w 36. minucie po rzucie nieomylnego dotychczas Adama Rybskiego, a dwie minuty później przy wyniku 19:15 o czas po raz drugi w tym spotkaniu poprosił Patrik Liljestrand. W 40. minucie Mateusz Wojdan przekroczył przepisy i otrzymał karę 2 minut, a na linii 7. metra po raz kolejny pojawił się Adam Rybski. W bramce gości natomiast pojawił się Dawid Ciochoń i to właśnie on po raz pierwszy w tym meczu pokonał nieomylnego do tego momentu egzekutora rzutów karnych ze Szczecina. Gospodarze w 45. minucie prowadzili już siedmioma bramkami, a sytuacja Tarnowian komplikowała się coraz bardziej. Na 15 minut przed końcem spotkania nadzieja na moment wróciła – udało się odrobić 2 bramki, a Portowcy przez minutę musieli radzić sobie w podwójnym osłabieniu. Szczecinianie nie pozwolili jednak rywalowi na przejęcie kontroli nad grą. W 50. Minucie mieliśmy wynik 26:19 i losy spotkania wydawały się przesądzone. Rezultat próbował ratować Dawid Ciochoń, ale jego skuteczne interwencje w bramce nie przekładały się na skuteczność w ataku jego kolegów z drużyny. Ostatnie 5 minut tarnowianie zagrali wysoko w obronie, a w szeregi gospodarzy wkradło się rozkojarzenie. Skutkowało to zmniejszeniem przewagi nad tarnowskim rywalem do 3 bramek na 2 i pół minuty przed końcowym gwizdkiem. Pewne zwycięstwo swojej drużynie zapewnił jednak rewelacyjny w tym spotkaniu Paweł Krupa, w 58. minucie rzucając bramkę dającą wynik 29:25. Szczecinianie ostatecznie wygrali mecz z przewagą 5 bramek. [31:26].

Sandra SPA Pogoń Szczecin:

Terekhov, Gawryś – Krupa 10, Rybski 7, Fedeńczak 4, Matuszak 4, Bosy 2, Krysiak 1, Biernacki 1, Krok 1, Gierak 1, Wąsowski, Telenga, Zaremba, Jedziniak.

Trener: Rafał Biały

Grupa Azoty SPR Tarnów:

Ciochoń, Liljestrand, Małecki – Kowalik 7, Tokuda 5, Sanek 3, Yoshida 3, Kużdeba 3, Wajda 2, Wojdan 2, Kniazeu 1, Zahirović, Majewski, Pedryc, Mrozowicz, Dadej.

Trener:  Patrik Liljestrand.