Nie udało się Piotrkowianinowi podtrzymać zwycięskiej passy i powiększyć punktowego dorobku. W meczu 11. Serii drużyna Bartosza Jureckiego przegrała w Hali Relax z Górnikiem Zabrze 20:30 (8:14) i tą porażką zakończyła listopadowy maraton. Wygrana Górnika jest jak najbardziej zasłużona.

Od początku Górnik narzucił Piotrkowianinowi swoje warunki gry. W 7. minucie prowadził już 5:1, a gospodarze nie potrafili złapać swojego rytmu. Rzucili co prawda dwie bramki (Adrian TurkowskiFilip Surosz), ale Górnik po kwadransie jeszcze powiększył swoją początkową przewagę. Prowadził w 15. minucie, po rzucie Bartłomieja Tomczaka, 8:3. Później gra się wyrównała, a przewagę Górnikowi utrzymywał niezwykle skuteczny Krzysztof Łyżwa. Nie potrafili na niego znaleźć recepty ani Artur Kot, ani Kacper Ligarzewski.

W 42. minucie wydawało się, że Piotrkowianin może jeszcze pokusić się o korzystny wynik. Z sześciobramkowej przewagi do przerwy (8:14) zniwelował bowiem połowę i przegrywał 13:16. Górnik przetrzymał jednak słabszy moment, a później jak rasowy bokser zaatakował. Na dziesięć minut przed końcem prowadził 22:14 i stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Zabrza. Wynik spotkania ustalił z rzutu karnego Paweł Krawczyk.

Piotrkowianin – Górnik Zabrze 20:30 (8:14)

Piotrkowianin: Kot, Ligarzewski – Matyjasik 3/1, Szopa 2, Kaźmierczak, Swat 1, Turkowski 1, Surosz 3, Pożarek 1, Mosiołek 2, Mastalerz 1, Sobut, Tórz, Pacześny 2, Rutkowski 4.
Rzuty karne: 1/1
Kary: 10 min (Surosz, Mosiołek, Mastalerz, Pacześny, Rutkowski)

Górnik: Skrzyniarz, Kazimier – Bondzior 3, Daćko 1, Bis 2, Tomczak 4/1, Łyżwa 9, Czuwara 3, Bushkou 1, Gliński, Gogola 1, Kondratiuk 2, Dudkowski 3, Krawczyk 1/1, Adamuszek.
Rzuty karne: 2/4
Kary: 4 min (Bis, Tomczak)