Od ostatniego meczu w rozgrywkach PGNiG Superligi minęło już ponad trzy tygodnie. W czwartek, 15 października Azoty-Puławy we własnej hali podejmą Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.

Będzie to pierwszy mecz po tak długiej przerwie w rozgrywkach spowodowanej pandemią koronawirusa w szeregach drużyn PGNiG Superligi. Najpierw odwołano PGNiG Puchar Polski, zaraz za nim przełożono całą 4. Serię PGNiG Superligi, w której mieliśmy się zmierzyć z MKS-em Zagłębie Lubin. Kolejnym rywalem miała być drużyna z Kalisza, jednak tam również pojawiły się przypadki SARS-COV-2. Przez cały ten okres szczypiorniści Azotów-Puławy ciężko pracowali na treningach, starając się zachować rytm meczowy, co nie było łatwym zadaniem.

Mieliśmy treningi, gdzie skupialiśmy się nad kondycją, treningi ogólnorozwojowe, siłowe, poprawialiśmy naszą fizyczność, ale było również dużo taktyki i gierek na dwie bramki po to, żeby nie wyjść z rytmu meczowego. My zawodnicy zawsze wolimy grać mecze, niż trenować, dlatego każdy z nas ma już przesyt tych treningów. Plan treningowy przez przekładane spotkania ciągle się zmienia. Tylko w poprzednim tygodniu mieliśmy grać dwa mecze, a żaden z nich nie doszedł do skutku. Miejmy nadzieję, że do oficjalnej przerwy na reprezentację wszystkie zaległe mecze zostaną rozegrane. Chcemy kontynuować tę dobrą passę, która trwa w Superlidze – mówi kapitan Azotów-Puławy, Michał Jurecki.

Przerwę w meczach dobrze wykorzystali zawodnicy, którzy zmagali się z urazami. Był to dla nich doskonały czas na to, żeby mogli wrócić do zdrowia.

Można powiedzieć, że ta przerwa spowodowana brakiem meczów jest nawet plusem, bo pozwoliła zawodnikom, którzy mieli urazy dojść do siebie. Kontuzjowani gracze wracają do pełnej sprawności i powoli będą już do dyspozycji trenera – dodał Michał Jurecki.

Zespół z Piotrkowa Trybunalskiego jest bardzo dobrze znany puławianom, ponieważ przed rozpoczęciem sezonu udało się rozegrać mecz kontrolny z Piotrkowianinem. Wtedy pewne zwycięstwo odnieśli piłkarze reprezentujący województwo lubelskie.  

W pierwszych minutach walka była wyrównana, ale później włączyliśmy wyższy bieg i do połowy już wysoko prowadziliśmy. Sparingi sparingami, a mecze ligowe to już zupełnie inna bajka. Piotrków również miał swoje problemy zdrowotne, a teraz ci zawodnicy podobnie jak u nas wracają już do pełnej sprawności i są do dyspozycji brata. Gramy u siebie, jesteśmy faworytami, ale musimy to udowodnić na parkiecie – przekonuje rozgrywający Azotów-Puławy.

Mecz z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski będzie także doskonałą okazją do braterskiego pojedynku. Szkoleniowcem Piotrkowianina jest Bartosz Jurecki, starszy brat naszego kapitana. Jak sam Michał mówi, sentymentów na pewno nie będzie.

Nawet jak spotkaliśmy się gdzieś w Bundeslidze jako zawodnicy, to wtedy przez sześćdziesiąt minut moimi braćmi byli koledzy z zespołu, a Bartek był wrogiem. Robiłem wszystko, żeby go powstrzymać. Teraz ta rywalizacja wygląda trochę inaczej, bo brat jest trenerem, a ja jeszcze zawodnikiem, ale zawsze z tyłu głowy jest myśl, że brata chce się pokonać – zakończył popularny Dzidziuś.

Mecz z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski odbędzie się w czwartek, 15 października o 18:00 w puławskiej hali MOSiR. Ze względu na ograniczenia i wprowadzenie w całym kraju żółtej strefy, dolne trybuny hali zostaną wyłączone z użytku, a wstęp na górne trybuny będą miały osoby, które posiadają zaproszenia. Rywalizację z Piotrkowianinem będzie można śledzić w Internecie na stronie emocje.tv.