Udany trenerski debiut Mariusza Jurkiewicza w roli pierwszego szkoleniowca TORUS Wybrzeża Gdańsk. Jego zespół wygrał w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrkowianinem jednym trafieniem – 27:26. Gospodarze mogą jednak pluć sobie w brodę. Mieli zwycięstwo podane na przysłowiowej tacy, ale postanowili ją odtrącić.

Pierwszy kwadrans należał do przyjezdnych. TORUS Wybrzeże prowadziło 6:3, a Piotrkowianin raził nieskutecznością w ataku. Gospodarze złapali wiatr w żagle przy stanie 7:10. Wtedy w odstępie czterech minut rzucili cztery bramki z rzędu i po trafieniu Piotra Swata wyszli na pierwsze tego dnia prowadzenie (11:10). Chwilę później akcję z koła wykończył skutecznie Roman Pożarek i było 12:10. W ostatnich akcjach pierwszej połowy goście zniwelowali jednak stratę i po trzydziestu minutach było 13:13.

W 43. minucie był kolejny remis – 20:20, ale później do głosu doszedł Piotrkowianin. Rzucił cztery bramki z rzędu (Piotr RutkowskiJan Stolarski po dwie) i w 49. minucie wyszedł na prowadzenie 24:20. W tym momencie stało się coś, co ciężko wytłumaczyć. Gospodarze stanęli, a grać zaczęli podopieczni Mariusza Jurkiewicza. W 56. minucie był już remis 25:25. Emocje dopiero się jednak zaczęły. W odstępie dwudziestu sekund Piotr PapajPatryk Pieczonka zeszli na dwie minuty kary, a Piotrkowianin wyszedł na prowadzenie po rzucie Tomasza Wawrzyniaka. Wydawało się, że nic już nie może odebrać wygranej gospodarzom. Fatalne błędy popełnił jednak Filip Surosz (niepotrzebny rzut przez całe boisko i zmarnowana sytuacja sam na sam), a gdańszczanie doprowadzili do remisu, po trafieniu Mateusza Wróbla. Piotrkowianin miał piłkę, ale Surosz rzucił wprost w bramkarza. Kontra gości była skuteczna (Piotr Papaj) i to TORUS Wybrzeże mogło cieszyć się z wygranej.

– Zagraliśmy końcówkę jak frajerzy i nie boję się tego powiedzieć. Teraz musimy szybko się pozbierać i w Głogowie zagrać nasz najlepszy mecz w życiu – skomentował spotkanie załamany Kacper Ligarzewski, który był najjaśniejszą postacią Piotrkowianina.

Przyznam się szczerze, że trochę zwątpiłem w sukces kiedy było 24:20 dla gospodarzy. W końcówce jednak zagraliśmy bardzo dobrze, odrobiliśmy straty, a ostatnie słowo należało do nas. Chwała całej drużynie za ambicję i walkę do końca – powiedział Mateusz Jurkiewicz, szkoleniowiec TORUS Wybrzeża.

Piotrkowianin – TORUS Wybrzeże Gdańsk 26:27 (13:13)

Piotrkowianin: Ligarzewski, Kot – Surosz 2, Swat 3/1, Rutkowski 7, Wawrzyniak 2, Pożarek 2, Pacześny 1, Mosiołek 1, Mastalerz 2, Stolarski 6, Matyjasik, Kaźmierczak, Szopa
Rzuty karne: 1/2
Kary: 12 min (Rutkowski, Sobut, Wawrzyniak, Pożarek, Mosiołek, Matyjasik)
Żółta kartka: Pacześny
Czerwona kartka: Mosiołek

TORUS Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski – Kosmala 6/3, Jachlewski 5, Wróbel 5, Papaj 5, Woźniak 2, Pieczonka 1, Janikowski 2, Comerlatto 1, Gądek
Rzuty karne: 3/4
Kary: 10 min (Gądek, Wróbel, Pieczonka x2, Papaj)