Sytuacja obu zespołów mocno się skomplikowała po ostatnich gorszych tygodniach. Obydwa team’y w ostatnich pięciu pojedynkach zaledwie raz wychodziły zwycięsko. Kwidzynianie punktowali w starciu z Grupą Azoty Tarnów (3 pkt), natomiast gdańszczanie z innymi Azotami – z Puław (2 pkt po rzutach karnych). To spowodowało, że szczypiorniści Mariusza Jurkiewicza „utknęli” na miejscu 11 z 20 punktami. Podopieczni Bartłomieja Jaszki z kolei znajdują się „pięterko” wyżej z trzema punktami więcej na swoim koncie. Nadchodzące starcie z pewnością obie drużyny traktują jako jedno z najbardziej priorytetowych w kończącym się powoli sezonie i to zwiastuje ogromne derbowe emocje…

– Jesteśmy dobrze przygotowani i tak naprawdę nie musimy niczego zmieniać przed tym meczem – tłumaczył Franco Gavidia. – Solidnie trenujemy i jesteśmy fizycznie przygotowani pod każdego rywala. Jedyne co to musimy większy nacisk położyć na koncentrację w trakcie gry, bo jesteśmy naprawdę dobrze zgrani. – Mamy sporo indywidualności, ale kluczem do wygranej będzie nasza współpraca na boisku – dopowiadał Santiago Mosquera Mayo. – Będziemy gotowi w 100%.

Rywalizacja z MMTS-em będzie w zasadzie ostatnią okazją dla Torus Wybrzeża, aby jeszcze w tych rozgrywkach nawiązać walkę o lepszą lokatę na zakończenie Superligi. Wygrana pozwoliłaby gdańskiemu zespołowi wskoczyć na miejsce Kwidzyna (9) i z pełną premedytacją celować jeszcze wyżej. Warunkiem jest jednak wygrana… I ostatnimi czasy to czerwono-biało-niebieskim przychodzi wyjątkowo systematycznie.

W listopadzie ubiegłego roku Wybrzeże pokonało w Kwidzynie rywali 28:22 i było to jedno z najlepszych ich spotkań w bieżącym sezonie. Rok wcześniej zwyciężyli 26:22. Są zatem podstawy, aby odczuwać pewien optymizm przed nadchodzącym meczem. Są również pewne sygnały ostrzegawcze, których trzeba za wszelką cenę unikać.

Kwiecień gospodarze derbowego meczu rozpoczęli z przytupem ogrywając „walec” prowadzony przez Michała Jureckiego, czyli Azoty-Puławy. To jednak były dobre złego początki, gdyż w Głogowie to Chrobry zdominował rywalizację. Kolejkę później natomiast w Gdańsku dużo precyzyjniejszą i zadziorniejszą drużyną okazali się tarnowianie z Grupy Azoty SPR. Na zamknięcie miesiąca raz jeszcze gracze trenera Jurkiewicza zagrali z Puławami i tym razem piłkarze ręczni Roberta Lisa nie dali się zaskoczyć dzielnie stawiającej czoła przez pełne 60 minut ekipie z pomorskiego. Z możliwych 12 punktów Torus Wybrzeże zainkasowało zatem ledwie dwa…

Najlepszym antidotum na ostatnie niepowodzenia jest kolejne zwycięstwo i w to celują gdańszczanie. Pomimo osłabień w osobach Damiana Woźniaka oraz Leonardo Comerlatto, gospodarze będę zdeterminowani, aby ponownie poczuć słodką nutę wygranej…

Czy tak się stanie, dowiemy się w niedzielę (9 maja) o godzinie 15:00. Mecz będzie transmitowany w TVP Sport.