Miniona kolejka dla obu klubów zakończyła się niepowodzeniami. Szczypiorniści z Gdańska jechali do Kalisza z chęcią odwdzięczenia się za porażkę w poprzedniej rundzie, kiedy dali sobie wydrzeć 3 punkty w ostatniej akcji spotkania, a po karnych zostało im na pocieszenie zaledwie jedno oczko. Podopieczni Tomasza Strząbały od samego początku meczu rewanżowego zapanowali w pełni nad wydarzeniami boiskowymi i nie oddali prowadzenia ani na sekundę, dzięki czemu odnieśli bardzo przekonujące zwycięstwo i dopisali sobie trzy kolejne punkty.

– Zaważył początek meczu, gdzie zrobiło się bardzo szybko 1:7 – mówił powracający do składu po kontuzji Mateusz Wróbel. – Później odrobiliśmy co prawda kilka bramek, ale Kalisz nadal kontrolował spotkanie. I tak było przez cały mecz. Jeśli wyjdziemy podobnie w następnym meczu, złapiemy przestój 10-15 minut, to naprawdę możemy mieć duży problem, ale wierzę, że tak nie będzie.

Sandra SPA Pogoń Szczecin również początku nowego roku nie może zaliczyć do udanych. Cały blask wygranej z Orlen Wisłą Płock na początku rozgrywek już niemalże wypłowiał i z drużyny, która okupowała górną połówkę tabeli, gracze trenera Rafała Białego zjechali windą w dół o dobrych kilka pięter (aktualnie 9. miejsce z 15 punktami – tyle samo co Tarnów i Głogów).

W poprzedniej kolejce nie mieli argumentów, żeby przeciwstawić się mistrzom Polski z Kielc (29:40). Przyzwoity mecz z Górnikiem również punktów nie dostarczył (23:27). I choć w Głogowie z Chrobrym „Portowcy” ulegli zaledwie jednym trafieniem, to przez większość pojedynku gonili w pocie czoła wynik, który kontrolowali gospodarze (29:30). W nadchodzącym spotkaniu szczecinianie będą zatem mocno zdeterminowani, aby w końcu wrócić na tory, z których wypadli, a znają ekipę Krzysztofa Kisiela doskonale. Tylko w przerwie między rundami obie drużyny spotkały się dwukrotnie. Raz wygrali „Portowcy”, a przy drugiej okazji – w VIII memoriale im. Leona Walleranda – lepsi okazali się gdańszczanie.

– Biorąc pod uwagę, jak przepracowaliśmy ten tydzień, myślę, że jesteśmy w stu procentach przygotowani pod Szczecin. Nie zabraknie nam na pewno wiary i umiejętności, i wierzę w to, że trzy punkty zostaną w Gdańsku – wyjaśniał Mateusz Wróbel. – Musimy się przede wszystkim mocniej skoncentrować, żeby lepiej wejść w mecz i po prostu pokazać, że potrafimy lepiej grać – dodawał Kelian Janikowski.

Bezpośrednia konfrontacja o punkty ligowe w 3. serii Superligi przyniosła więcej szczęścia ekipie ze Szczecina, jednak rozstrzygnięcie wisiało na włosku do ostatniej sekundy, kiedy przy stanie 27:26 do rzutu karnego podszedł Jacek Sulej i zabrakło milimetrów do remisu. Torus Wybrzeże będzie miało zatem okazję do zadośćuczynienia za tamtą porażkę.

Początek meczu w sobotę (6 marca) o godzinie 13:00. Transmisja Emocje.TV.