Szczypiorniści Sandra SPA Pogoni wiedzieli jaki ciężar gatunkowy towarzyszy spotkaniu z Gwardią Opole. Jeśli chcieli sprostać założeniu przedsezonowemu i miejsce w pierwszej szóstce to musieli mecz z podopiecznymi Rafała Kuptela bezwzględnie wygrać. Z kolei opolanie w przypadku zwycięstwa umocniliby się na szóstym miejscu i ochoczo spoglądali na 5 miejsce, które zajmowała Energa MKS Kalisz.

Początek spotkania był nerwowy z obu stron. Pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył Patryk Mauer, szybko wyrównał Dawid Krysiak. Jeszcze na bramkę skrzydłowego Sandra SPA Pogoni odpowiedział Wiktor Kawka, ale później do głosu doszli szczecinianie. W bramce szalał Anton Terekhov, a bramki z kontry i ze skrzydła zdobywał Dawid Krysiak. W 24 minucie spotkania było jeszcze 10 – 7, ale już do końca 1 połowy 6 bramek zdobyli gospodarze, a 4 ostatnie padły łupem Krysiaka, który pierwsze 30 minut meczu skończył z niespotykaną skutecznością 8/8.

W szatni trener Sandra SPA Pogoni przestrzegał, że mecz jeszcze się nie skończył. Co prawda pierwszą bramkę po przerwie zdobył Łukasz Gierak, ale opolanie nie odpuszczali. Rzucili się do szaleńczej pogoni i w 40 minucie przegrywali tylko 15 – 20.  Spokojna gra szczecinian i doskonale interwencje Antona Terekhova pozwoliły ponownie wypracować 9 – bramkową przewagę w 54 minucie, ale końcówka także należała do gości. Ostatecznie Sandra SPA Pogoń wygrała 30 – 24 i wskoczyła na 7 miejsce w tabeli.