Przed meczem szczypiorniści Sandra SPA Pogoni do 5 miejsca, które zajmowali kaliszanie tracili 4 punkty. W przypadku porażki mogliby zapomnieć o najwyższym od lat miejscu w PGNiG Superlidze.

Mimo, że obydwie drużyny słyną z dobrej gry w defensywie to nie wskazywał na to początek meczu. Podopieczni Rafała Białego i Tomasza Strząbały raz po raz wyprowadzali ciosy, a w 12 minucie na tablicy było 6 – 5 dla gospodarzy, a prym wiódł przede wszystkim Łukasz Gierak, a z drugiej strony Marek Szpera i Kacper Adamski. Później do głosu doszli szczecinianie i w 19 minucie osiągnęli 5 – bramkową, a na tablicy widniał wynik 11 – 6. Chwilę później 3 – bramki z rzędu zdobyli przyjezdni, ale ostatnie słowo należało do Dawida Krysiaka i wspomnianego już Łukasza Gieraka dzięki, którym bramkom szczecinianie na przerwę schodzili prowadząc 14 – 10.

W drugą cześć meczu lepiej weszli gospodarze rzucając szybkie 3 bramki z rzędu. Goście pierwszy raz skuteczną akcję przeprowadzili w 35 minucie za sprawą Marka Szpery. W bramce Sandra SPA Pogoni bardzo pewnie kontuzjowanego Antona Terekhova zastępował Mateusz Góralski, który bronił rzuty zwłaszcza z 1 linii. Wypracowaną na początku drugiej połowy przewagę szczecinianie utrzymywali do 52 minuty, kiedy to już tradycyjnie prowadząc 7 bramkami nie potrafili dobić przeciwnika, a doprowadzili do nerwowej końcówki. Podopiecznym Tomasza Strząbały nie przeszkodziła nawet czerwona kartka lidera Marka Szpery. Goście mogli jeszcze zmniejszyć przewagę, ale wtedy ponownie włączył się Mateusz Gawryś. 2 minuty przed końcem, kiedy był już bezpieczny wynik szansę debiutu otrzymał bramkarz Oliwer Andrysiak, jednak mecz zakończył bez skutecznej interwencji. Ostatecznie szczecinianie wygrali 27 – 24 i pozostają w grze o 5 miejsce w tabeli

Sandra SPA Pogoń – Gawryś, Andrysiak – Gierak 7, Krupa 6, Krysiak 6, Fedeńczak 4, Bosy 2, Wąsowski 1, Biernacki 1, Matuszak, Rybski

Energa MKS – Zakreta, Krekora, Adamski Kacper 7, Szpera 5, Kamyszek 3, Makowiejew 3, Adamski Kamil 3, Góralski 2, Kus 1, Drej, Famulski, Misiejuk, Pilitowski K.