. – Pozycja w tabeli zespołu z Kalisza nie odzwierciedla ich potencjału – mówi Michał Olejniczak. A Mateusz Kornecki dodaje: – Kiedy do meczu nie podchodzi się na sto procent, wychodzi słabo. W sobotę 18 lutego o godz. 17 w Hali Legionów Industria Kielce podejmie w PGNiG Superlidze Energę MKS Kalisz.

Kielczanie, którzy w polskiej lidze bronią mistrzowskiego tytułu, podejdą do sobotniego starcia będąc pewnymi już udziału w ćwierćfinale EHF Ligi Mistrzów. Miejsce w tej fazie zapewnili sobie wygrywając w środę przed własną publicznością z duńskim Aalborgiem Handbold 33:28.

Czasu na odpoczynek po tym sukcesie było nieco więcej niż przy okazji poprzednich meczów w tym sezonie w europejskich pucharach. Zwykle bowiem żółto-biało-niebiescy mecze w Lidze Mistrzów rozgrywali w czwartki, by w sobotę walczyć o superligowe punkty. W tym przypadku czasu na odpoczynek będzie nieco więcej niż 48 godzin. – Zmęczenie nie może być wymówką. Po to trenujemy w okresie przygotowawczym, by być gotowymi zagrać w takim rytmie – mówi rozgrywający Industrii Kielce Michał Olejniczak.

Zapewnia, że gospodarze do meczu przystąpią z pełnym zaangażowaniem. – Będziemy skoncentrowani i pełni szacunku do rywala, bo pozycja zespołu z Kalisza w tabeli nie odzwierciedla ich potencjału – uważa Michał Olejniczak.

W podobnym tonie wypowiada się bramkarz Mateusz Kornecki. – Biorąc pod uwagę moją pozycję na boisku, jeśli nie podchodzi się do meczu na sto procent, to wychodzi słabo – zauważa.

Energa MKS Kalisz po 15 meczach PGNiG Superligi z 12 punktami na koncie zajmuje 11 miejsce. Ma taki sam dorobek punktowy jak MKS Zagłębie Lubin, a obie drużyny mają raptem trzy punkty przewagi na strefą spadkową. W ostatniej kolejce zespół z Kalisza prowadzony przez trenera Pawła Nocha przegrał na wyjeździe z AGRED KPR Ostrovią Ostrów Wlkp. 24:29. Choć kaliszanie do tego meczu podchodzili pełni optymizmu, bo tydzień wcześniej – mimo porażki z Azotami w Puławach – byli zadowoleni ze swojej gry ofensywnej.

W zespole trenera Nocha występuje dobrze znany kieleckiej publiczności Krzysztof Szczecina. 33-latek pochodzi z Kielc i jest wychowankiem naszego klubu, w jego barwach debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Był wypożyczany m.in. do MMTS Kwidzyn, Pogoni Szczecin, później reprezentował też barwy Śląska Wrocław, a od tego sezonu broni bramki Energi MKS Kalisz. W tym sezonie notuje średnio 25 proc. skutecznych obron, nieco większy wskaźnik ma Jan Hrdlicka, bo 28 proc.

Energa MKS w obecnych rozgrywkach wygrała czterokrotnie (w tym raz po rzutach karnych), przegrała 10 razy w regulaminowym czasie gry oraz raz po rzutach karnych. Najwiecej bramek (63) zdobył rozgrywający Jędrzej Zieniewicz, który zanotował też o jedną asystę mniej. Warto też zwrócić uwagę na innego rozgrywającego Macieja Pilitowskiego. To wieloletni reprezentant Polski,  uczestnik styczniowych mistrzostw świata. W swoim zespole jest najlepiej asystującym zawodnikiem. Ma ich aż 71 i 28 bramek. Co ciekawe, w tej statystyce w kieleckim zespole najlepszy jest Alex Dujshebaev – 67 asyst, a o dziesięć mniej ma Igor Karacić. 

Tradycyjnie jak na każdym meczu PGNiG Superligi w Kielcach za jedną z bramek przygotowana zostanie strefa kids. Na najmłodszych kibiców czeka mnóstwo atrakcji i zabaw prowadzonych m.in. przez animatorów. Bilety na to spotkanie do kupienia są w klubowej kasie oraz na portalu www.bilety.kielcehandball.pl. Ceny biletów od 15 zł normalny i 10 zł ulgowy.